Inwestowanie i oszczędzanie. Co zrobić, by Polacy akumulowali kapitał?
W porównaniu z innymi krajami UE Polacy mało inwestują i mało oszczędzają. Nie jest to tylko kwestia środków do dyspozycji, ale też nawyków i braku zachęt do akumulowania i pomnażania majątku. Nad tym, jak uczynić portfel bardziej atrakcyjnym dla inwestorów zastanawiali się uczestnicy panelu konferencji zorganizowanej przez Fundację GPW.
Zasobność polskich gospodarstw domowych rośnie. Suma ich aktywów finansowaych przekroczyła w połowie 2023 roku 2,8 biliona złotych i przekroczyła 2 biliony złotych netto. Mimo to pod wzgledem relacji tych wartości do PKB Polska znajduje się na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej: wyprzedzamy jedynie Rumunię. W przeliczeniu na obywatela zajmujemy trzecie miejsce od końca, przed Łotwą i Słowacją. Dla porównania w przypadku znajdujących się w czołówce Danii czy Luksemburga wskaźnik ten jest osiem razy wyższy. Co więcej, dystans między Polską a unijną średnią nie tylko nie topnieje, ale wręcz rośnie.
Takie dane zaprezentował podczas wprowadzenia do panelu zatytułowanego "Inwestowanie po pandemii: jak uczynić portfel bardziej atrakcyjnym dla inwestorów, odpornym na ryzyka? Czy pojawiły się nowe trendy w budowaniu skali i struktury aktywów?" dr Tomasz Białek prezes Związku Banków Polskich. Panel stanowił część konferencji "Inwestowanie i oszczędzanie. Diagnoza trendów, wyniki badań, rekomendacje", zorganizowanej przez Fundację GPW pod patronatem honorowym warszawskiej giełdy i w partnerstwie merytorycznym TFI PZU oraz Skarbca TFI.
Oszczędności Polaków to głównie depozyty bieżące rozliczeniowe (27,7%) oraz gotówka (12,4%), w dodatku udział tych form rośnie. Wysoko są pozostałe depozyty (11,8%). Razem to ponad 52%, podczas gdy średnia dla Unii to 34%. Polacy nie tylko nie inwestują na rynku kapitałowym, ale trzymają pieniądze na bardzo krótkoterminowych depozytach. Brakuje bodźców do długoterminowego oszczędzania (np. wyłączeń z podatku Belki). Na to nakłada się model zachowań, zgodnie z którym mało akumulujemy, a dużo konsumujemy.
54-55% Polaków ma oszczędności, odsetek ten wzrósł w porównaniu z okresem 2010-2017 (42%). To jednak wciąż niski udział w porównaniu z innymi krajami (Assey Index, Wskaźnik gotowości inwestycyjnej Polaków). Większość trzyma oszczędności na ROR-ach, które przynoszą zerowe odsetki, za to ich obsługa kosztuje. 20% trzyma je w domu. Na emeryturę tylko 21% oszczędza dodatkowo na emeryturę (PPK, wynajem mieszkań, IKE, rachunki bieżące i lokaty). Lokaty poniżej 6 miesięcy, głównie 3-miesięczne stanowią 91% nowych depozytów.
Stopa oszczędności brutto to 1/3 stopy w UE (średnia 2017-2022), jest jedną z najniższych w UE, na koniec 2022 roku stopa ta była nawet ujemna (-0,8%).
Aktywnie inwestuje kilkanaście procent oszczędzających. 85% oszczędzających nie ma wiedzy i umiejętności pozwalających na inwestowanie, tylko 12% współpracowało z doradcą, 5% uważa że ma wiedzę pozwalającą na samodzielne inwestowanie. Jest to najniższy wskaźnik wiedzy o inwestowaniu ze wszystkich krajów UE.
Reklama
Prezentacja ta stała się punktem wyjscia do dyskusji, w której udział wzięli Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII), Marlena Janota, członek zarządu Santander TFI oraz Piotr Dmuchowski, wiceprezes zarządu TFI PZU. Moderatorem debaty był Michał Duniec, prezes Analiz Online.
– Cieszmy się z rekordów na WIG-u, cieszmy się sukcesami. Polacy nie należą do najzamożniejszych społeczeństw w UE, ale budujemy kapitał dopiero od 35 lat, najważniejsze, że on rośnie – postulował Sebastian Buczek, przezs Quercus TFI. – Do funduszy płyną też pieniądze, może nie do akcyjnych, czego nie rozumiem, ale można to tłumaczyć podwyższoną zmiennością w ostatnich latach, spowodowaną pandemią czy wojną. Ponadto fundusze krótkoterminowych obligacji przyniosły w zeszłym roku 10%, w tym roku nasza prognoza to 8%, trudno się dziwić, że Polacy wybierają spokojne inwestowanie, gdy depozyty oferują 5–6%.
Wskazuje, że giełda stała się rynkiem dla koneserów, a przekaz idący z branży jest wciąż za słaby i ma negatywny wydźwięk. Przykładem choćby ciągle przywoływana afera GetBacku, która miała miejsce 6 lat temu.
– Nie mówimy o rekordach na GPW, nie mówimy np. o tym, że Benefit Systems urósł o 1000%. Musimy dotrzeć z pozytywnymi informacjami do potencjalnych inwestorów – podkreśla prezes Quercusa.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 29 mld zł napłynęło do funduszy dłużnych, napływy netto do funduszy akcji natomiast były w tym czasie ujemne (-1 mld zł, z tego 100 mln zł odpłynęło z funduszy akcji polskich, 900 mln zł z zagranicznych).
Edukacja i benefity
– Sami Polacy twierdzą, że nie czują się dobrze, jeśli chodzi o praktyczną wiedzę inwestycyjną i ekonomiczną, stąd wybierają lokaty i nieruchomości. Świadomość ryzyka hamuje odwagę ludzi do inwestowania – zwraca uwagę Jarosław Dominiak, szef SII. – Realną barierę stanowi to, że ludzie boją się „zbliżać do inwestowania”, np. pytają, czy konferencja Wall Street w Karpaczu jest dla nich, bo są „zieloni”. Odpowiedzią zawsze jest praktyczna edukacja. Musimy pamiętać, że Polacy czerpią wiedzę głównie z reklam. Nie jest tak, że nie mają zmysłu finansowego, bo doskonale np. rozumieją mechanizm zwolnienia z podatku przy nieruchomościach.
Marlena Janota z Santander TFI natomiast podkreśla, że Polscy są w czołówce Europy, jeśli chodzi o korzystanie ze zdigitalizowanych usług, co może stać się szansą na propagowanie wiedzy pod wrunkiem dostosowania formy edukacji do możliwości czasowych i percepcji społeczeństwa. Jako przykład podaje pracę wykonaną przy wprowadzaniu PPK. Na obecnym etapie nie widzi natomiast niczego złego w wybieraniu przez inwestorów funduszy dłużnych.
– Benefity też są ważne, przy sprzedaży nieruchomości nie płacimy podatku, podatek Belki tak. To tworzyło warunki niesprzyjające do inwestowania na rynku kapitałowym. Gdy ktoś dopiero wchodzi na ścieżkę inwestycji, lepiej żeby zaczynał od najbardziej bezpiecznego, najmniej zmiennego produktu, a potem, wraz z nabieraniem doświadczenia stopniowo angażował się w bardziej zdywersyfikowane, w tym ryzkowne, aktywa. Pierwszy krok to fundusze dłużne – zaznacza. – Fundusze są dobrym rozwiązaniem dla początkujących, ale nie są produktem prostym, a trudno oczekiwać od początkującego od razu wejścia na rynek akcji. Promujemy też IKE i IKZE jako produkt regularnego oszczędzania, a nie sezonowy (raz w roku), którym w istocie jest w tym momencie.
Piotr Dmuchowski z TFI PZU uważa, że decyzje o podejmowaniu inwestycji w nieruchomości, czyli ulubione aktywo Polaków, miały całkiem racjonalne podstawy, zważywszy na wzrost cen mieszkań i braku przełożenia rozwoju gospodarki na wzrosty na GPW.
– Mieliśmy parę niechlubnych sytuacji, nawet niezwiązanych z regulowanym rynkiem kapitałowym, ale obciążyło to nas. Chyba jesteśmy w momencie zwrotnym, może nastąpić skokowy przełom w ciągu 5 lat – przypomina wiceprezes zarządu TFI PZU. – Poza edukacją musimy budować zaufanie do instytucji rynku kapitałowego. Polacy muszą się oswoić z tym, że na rynku też się traci, w ostatnich latach mieli taką okazję, jestem optymistą co do dalszych wzrostów na GPW. Największym driverem wzrostów i zachętą może być efekt FOMO, obawa przed niezałapaniem się na hossę.
Systemy emerytalne – poprawiać czy nie ruszać?
Michał Duniec przypomina, że od niemal trzech lat duże TFI mają limit udziału w rynku, od którego mogą pobierać opłaty za zarządzanie PPK, co może powodować, że nie będą zainteresowane zwiększaniem partycypacji. W takiej sytuacji jest m.in. TFI PZU. Piotr Dmuchowski opowiada się za usunięciem tego przepisu, gdyż jego zdaniem nie ma on w tej chwili racjonalnego uzasadnienia.
– Każdą ustawę warto obserwować i dostosowywać do zmieniających się warunków, być może gdyby zrobiono to w porę z OFE, to inaczej potoczyłyby się jego losy – uzasadnia. Sebastian Buczek z kolei podsuwa, że rozwiązanie legislacyjne mogłoby pójść w stronę opłaty zmiennej (success fee) od odpowienio wysokich wyników.
W przypadku OFE rosnącym problemem staje się mechanizm "suwaka", zakładający, że środki z OFE na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez przyszłego emeryta są stopniowo transferowane do ZUS-u. Zdaniem prezesa Quercus TFI z inicjatywą zmian w tym zakresie powinna wyjść GPW, przeprowadzić analizę i symulację skutków proponowanych zmian i skierować projekt do rządzących.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że warto czerpać przykłady z modeli emerytalnych, które zakończyły się sukcesem,czego często wskazywanym w ostatnim czasie przykładem jest Szwecja.
– Dobrze byłoby wypracować na giełdzie pewne pomysły i przedstawić je po wakacjach, nie ma sensu czekać roku czy dwóch. Chodzi o to, żeby rynek sam zaproponował regulatorowi jakiś konkret do zmiany – wskazywał w końcowym komentarzu po debacie prof. dr hab. Konrad Raczkowski z Centrum Gospodarki Światowej UKSW.
21.05.2024

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania