Podsumowanie tygodnia na rynkach (2024-10-25)
To nie był dobry tydzień dla polskich aktywów. Taniały zarówno akcje, jak i obligacje, z sił opadał złoty. W dodatku fatalne dane o sprzedaży detalicznej we wrześniu źle wróżą tempu wzrostu gospodarczego w Polsce. Za oceanem inwestorzy "grają" pod scenariusz zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, który sieje postrach w Europie.
Mijający tydzień przyniósł przecenę na rynku obligacji skarbowych. Inwestorzy zaczęli wyceniać mniejszą skalę cięć stóp procentowych w USA w obliczu silniejszej od oczekiwań gospodarki, ale nie tylko. Rynek "gra" też pod scenariusz zwycięstwa Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich, które odbędą się już 5 listopada.
Reklama
Zakłady bukmacherów sugerują, że Donald Trump ma ponad 60 proc. szans na zostanie prezydentem. Sondaże wydają się wskazywać na wyrównaną walkę - przewaga Kamali Harris nad Trumpem wynosi jedynie 0,9 proc., co w praktyce sugeruje jej porażkę, ponieważ Demokraci potrzebują 53-54 proc. poparcia, aby zwyciężyć. Wśród dziesięciu kluczowych stanów wahadłowych (swing states) Harris przewyższa Bidena tylko w Georgii.
Wzrost szans Trumpa oraz możliwość, że Republikanie przejmą kontrolę nad Kongresem, wpływa negatywnie na rynek obligacji, który obawia się rosnącego deficytu fiskalnego i inflacji związanej z polityką celną.
- Jeśli Donald Trump wygra i podniesie deficyt do 7 proc. PKB, a do tego wprowadzi część ceł, co podbije inflację, to Fed nie będzie skłonny do szybkich obniżek stóp - zauważa Rafał Bogusławski, główny strateg KupFunduszu i Analiz Online.
W efekcie w środę rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich testowały poziom 4,25 proc., a w ślad za nimi poszły też rentowności polskich papierów. Oprocentowanie krajowych 10-latek docierało nawet do 4,85 proc. Z sił opada też polska waluta. Za dolara trzeba już płacić ponad 4 zł.
- Słabość złotego jest związana ze zwrotem komunikacji ze strony Narodowego Banku Polskiego. Na ostatnim posiedzeniu RPP zasugerowano, że stopy procentowe mogą być obniżone już podczas marcowego posiedzenia. Najbliższe projekcje listopadowe odpowiedzą nam w większym stopniu, kiedy takiego ruchu możemy się spodziewać - zauważa Michał Stajniak, analityk XTB. - Niemniej ważnym czynnikiem, który doprowadził do wzrostu na parze USDPLN jest wyraźne umocnienie dolara - dodaje.
Tomasz Hońdo z Quercusa wyjaśnia, że przyczyny aprecjacji dolara leżą we wzroście rentowności amerykańskich obligacji, a precyzyjniej - wzroście szybszym od wzrostu analogicznych obligacji w strefie euro. - Powiększenie się różnicy rentowności po obu stronach oceanu jest, jak widać, jednoznacznie skorelowane z październikowym rajdem dolara. Rynek mocno zrewidował swoje oczekiwania agresywnej serii obniżek stóp procentowych w USA. Wg obecnej rynkowej narracji duża seria cięć nie będzie wskazana, bo gospodarka ma się lepiej (modny slogan: "no landing"), a obstawiana ostatnio coraz mocniej wygrana Donalda Trumpa w listopadowych wyborach ma pociągnąć za sobą tzw. reflacyjne konsekwencje (niższe podatki i wyższe cła) - wyjaśnia.
Dodatkowo złotemu nie pomagają dane z polskiej gospodarki za wrzesień: słaba produkcja przemysłowa i nieoczekiwany spadek sprzedaży detalicznej, która skurczyła się o 3 proc. rok do roku. Ten szokująco kiepski odczyt źle wróży tempu wzrostu gospodarczego w Polsce.
- Spodziewaliśmy się, że wrzesień b.r. nie był najlepszym miesiącem dla polskiego konsumenta – nasza prognoza sprzedaży detalicznej wynosiła 0 proc. r/r., podczas gdy konsensus optymistycznie zakładał wzrost o ok. 2,5 proc. r/r. Tymczasem sprzedaż tąpnęła o 3 proc. r/r i jest to jedna z największych negatywnych niespodzianek w sprzedaży w historii - zauważają ekonomiści Banku Pekao. - Nie wiemy, dlaczego wydarzyło się to, co się wydarzyło we wrześniu. Wiemy jednak, że taki wynik sprzedaży musi negatywnie wpłynąć na prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego. Po wrześniowej serii danych (z których wszystkie rozczarowały) rewidujemy nasz szacunek PKB w III kwartale z 3,2 do 2,8 proc. r/r, co sugeruje, że również całoroczna średnia znajdzie się nieco poniżej 3 proc. Zakładamy, że większość spadku sprzedaży z września zostanie nadrobiona w październiku, ale niepewność co do tego jest znacząca - przewidują.
Wrześniowe słabe dane z polskiej gospodarki dają argumenty gołębiom z RPP, ale też biją w złotego, który - zdaniem ekspertów -ma jeszcze spory potencjał do dalszego, kilkugroszowego osłabienia. Słaby złoty nie sprzyja też polskiej giełdzie, na której w mijającym tygodniu dominowały spadki.
Rosnące szanse Donalda Trumpa na wygraną w wyborach prezydenckich nie przeszkadzają natomiast inwestującym na Wall Street. W ostatnich tygodniach koszyki akcji, które analitycy z kilku kluczowych banków wytypowali jako korzystające na potencjalnym zwycięstwie Republikanów, zyskały na wartości znacznie więcej niż te, które byłyby faworyzowane przez Demokratów.
Wygrana Trumpa budzi jednak postrach w Europie. Bloomberg wskazuje, że jeśli cła na europejskie towary zostałyby wprowadzone, wywołałyby największy wstrząs handlowy od czasu ustawy Smoota-Hawleya, która pogłębiła Wielki Kryzys lat 30. XX wieku, znacznie przewyższając skutki działań Trumpa podczas jego poprzedniej kadencji. Europa jest bowiem obecnie znacznie słabsza.
- Pod wieloma względami zatem Europa jest bardziej wystawiona na protekcjonistyczny zwrot w USA niż w 2016 r. Ta podatność na proces wyborczy, na który UE nie ma najmniejszego wpływu, ma głębszą przyczynę. UE, jak na wielkość swojej gospodarki, jest relatywnie otwarta i relatywnie mocno uzależniona od eksportu jako takiego. Nie ma alternatywy, bo Europie desperacko brakuje popytu zewnętrznego z uwagi na nawarstwienie się skutków różnych szoków (kryzys zadłużeniowy, kryzys energetyczny, etc.) oraz błędy w polityce gospodarczej. Europa od lat "wyeksportowuje się" z kryzysów, ostatnio do USA, ale możliwości ku temu się kończą: Chiny się systematycznie zamykają a chińscy producenci wypychają europejskich z rodzimego rynku; wielu tradycyjnych odbiorców europejskich dóbr jest w stagnacji; cła mogą ograniczyć opłacalność eksportu do USA - wskazują eksperci Pekao.
Ekonomiści z ABN Amro szacują, że cła w wysokości 10 proc. zmniejszyłyby roczny eksport strefy euro do USA, który obecnie wynosi 460 mld euro, o prawie jedną trzecią, co w ciągu trzech lat obniżyłoby wzrost gospodarczy o 1,5 pkt proc., co skalą można porównać do skutków niedawnego kryzysu energetycznego.
Największym wygranym obecnej sytuacji jest złoto, które zaliczyło kolejne rekordy cenowe, przebijając poziom 2750 USD za uncję. Wzrost ten napędzany jest przez napięcia geopolityczne i luzowanie polityki monetarnej.
Pozostałe dane makro:
- Płace w polskich firmach szybko rosną, ale nie aż tak, jak oczekiwano. We wrześniu wynagrodzenia w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób wzrosły ponownie dwucyfrowo. Ekonomiści spodziewali się jednak, że będzie to wzrost większy, o 11,1 proc., podobnie jak przed miesiącem.
- PMI w strefie euro: rozczarowują Francja i usługi, pozytywnie zaskakują Niemcy i przemysł. Indeksy PMI w strefie euro nieco rozminęły się z prognozami. Lepszy od oczekiwanego okazał się wskaźnik przemysłowy, choć wciąż jest głęboko pod kreską. Będące dotąd ostoją europejskiej gospodarki usługi rozwijają się, ale coraz wolniej. In plus zaskoczyły Niemcy, in minus –Francja.
- Raport MFW: globalny wzrost gospodarczy w średnim terminie będzie mizerny. Inflacja została pokonana, ale zagrożeniem dla globalnych gospodarek jest wzmożona stymulacja fiskalna i konieczność przeprowadzenia strukturalnych reform. Prognozy wzrostu PKB dla Polski zmieniły się minimalnie, spora rewizja w dół dotyczy jednak Niemiec. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu z prognozami MFW.
- Stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła 5 proc., tak jak miesiąc wcześniej - wynika GUS. To odczyt zgodny ze wstępnym szacunkiem MRPiPS oraz konsensusem. Ekonomisci Pekao zwracają jednak uwagę, że spadek liczby bezrobotnych we wrześniu był raczej skromny (-3 tys. m/m) sugerując utrzymywanie się stagnacyjnych nastrojów na krajowym rynku pracy.
- Październikowe badania GUS wskazują na przesunięcie oczekiwań konsumentów w kierunku wyższej inflacji w Polsce względem poprzedniego miesiąca. Wskaźniki koniunktury konsumenckiej wskazały z kolei na pogorszenie zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich.
- Węgierski bank centralny pozostawił stopy procentowe bez zmian, w tym główną na poziomie 6,5 proc.
Wiadomości z branży:
- VeloBank kupuje Noble Funds TFI. Syndyk masy upadłościowej Getin Noble Banku i Idea Banku wybrał VeloBank jako nowego właściciela 86,83 proc. akcji Noble Funds TFI. Przejęcie to wymaga jeszcze zgody KNF. Pieniądze z transakcji trafią do wierzycieli upadłych banków, a VeloBank zapowiada, że przejęcie Noble Funds TFI daje nowe perspektywy rozwojowe, umożliwiając dywersyfikację oferty finansowej i przyciągnięcie inwestorów.
- Quercus pokazał solidne wyniki. W III kwartale towarzystwo wypracowało 7,9 mln zł zysku skonsolidowanego. To aż o 71 proc. więcej niż przed rokiem. Skonsolidowane przychody z działalności operacyjnej wyniosły 34,5 mln zł wobec 25,2 mln zł przed rokiem.
- Właściciel Skarbca TFI zamienił stratę na zysk. Po 12 miesiącach roku obrotowego 2023/2024 (lipiec 2023 – czerwiec 2024 r.) Skarbiec Holding (właściciel Skarbca TFI) odnotował w ujęciu skonsolidowanym zysk netto w wysokości ok. 5,2 mln zł. W poprzednim roku obrotowym spółka miała ok. 24,8 mln zł straty.
- Mocno wzrósł wynik finansowy TFI. W I połowie 2024 r. wynik finansowy netto towarzystw funduszy inwestycyjnych wyniósł 395,6 mln zł i był wyższy o 43,8 proc. w skali roku. Wynik finansowy brutto TFI sięgnął z kolei 491 mln zł i był wyższy o 44,5 proc. w ujęciu rok do roku.
- Kolejne TFI zmieniają nazwy funduszy w odpowiedzi na wytyczne KNF - LISTA. Praktycznie nie ma tygodnia, by któreś z TFI nie ogłosiło zmian nazw funduszy, czy doprecyzowań strategii w statutach w odpowiedzi na lutowe stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego.
- TFI PZU stawia na fundusz obligacji korporacyjnych. Z końcem grudnia PZU Akcji Globalnych Trendów zmieni politykę inwestycyjną i nazwę. Od 30 grudnia jego nazwa będzie brzmiała: PZU Dłużny Korporacyjny. Subfundusz będzie inwestować głównie w instrumenty dłużne emitowane przez przedsiębiorstwa z siedzibą w Rzeczypospolitej Polskiej.
- We wrześniu przybyło niemal 30 tys. uczestników PPK. Łączna wartość aktywów netto (WAN) funduszy zdefiniowanej daty wynosi 29,08 mld zł, co oznacza, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca zwiększyła się o 801 mln zł. Dobrą informacją jest także wzrost – do 3,6 mln – liczby uczestników PPK. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ich liczba zwiększyła się o 28,7 tys. Zwiększyła się też – o 477 – liczba umów o zarządzanie PPK.
25.10.2024

Źródło: tsyhun/ Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania