Co zamiast lokaty? Pomysły na zysk bez dużego ryzyka
Polacy co miesiąc wpłacają kilkadziesiąt miliardów złotych na lokaty, do niedawna kupowali także obligacje detaliczne za przeszło 10 miliardów złotych. Jedne i drugie, choć postrzegane jako bezpieczne, tracą jednak na atrakcyjności. Uczestnicy inauguracyjnego panelu 12. Fund Forum zastanawiali się, jakie formy inwestycji mogłyby je zastąpić.
Jak wyglądałby świat bez lokat? Dokąd popłynęłyby zaoszczędzone przez Polaków pieniądze, gdyby z rynku zniknęły depozyty terminowe. Z tym czysto teoretycznym pytaniem zmierzyli się uczestnicy panelu "Co zamiast lokaty? Pomysły na zysk bez dużego ryzyka". Wydawać by się mogło, że odpowiedź jest dość prosta: aż czterej z pięciu rozmówców Roberta Stanilewicza z Analiz.pl odpowiedziało na nie krótko.
Reklama
– Fundusze dłużne krótkoterminowe, tylko doprecyzowałbym, że od dłuższego czasu nie mamy już w Polsce funduszy pieniężnych, bo to byłaby prawdziwa alternatywa dla lokat czy szerzej depozytów bankowych – mówi Jakub Krawczyk, zarządzający Michael / Ström Domu Maklerskiego.
– Fundusze krótkoterminowe mają niskie ryzyko, wysoką płynność i przyzwoite stopy zwrotu – wylicza Zbigniew Jakubowski, wiceprezes zarządu Quercus TFI. – Musimy jednak pamiętać, że zysk bez ryzyka jest zyskiem niskim lub zerowym.
na zdjęciu: Zbigniew Jakubowski, Quercus TFI
Na ten sam aspekt zwrócił uwagę Rafał Lis, partner zarządzający CVI DM.
– Niedawno się przekonaliśmy, że fundusze dłużne krótkoterminowe mogą nie spełnić oczekiwanego po nich zadania ochrony kapitału – wskazał Rafał Lis, przypominając lata 2021 i 2022, gdy w warunkach szybkich podwyżek stóp procentowych fundusze dłużne przyniosły straty. – Czas na wprowadzenie pewnej porcji świadomego ryzyka. Robimy krzywdę inwestorom obietnicą bezpieczeństwa, klienci są silnie skupieni na bezpieczeństwie, stąd ponieśli straty w okresie podwyższonej inflacji. Inflacja wymiotła kilkaset miliardów realnych oszczędności Polaków. Depozytów w strukturze polskich gospodarstw domowych jest bardzo dużo. Nie uświadomiliśmy klientów, że brak ryzyka oznacza stratę.
na zdjęciu: Rafał Lis, CVI DM
Krzysztof Madej, wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI przypomniał, że Polacy wpłacają około 80 mld złotych na lokaty co miesiąc, skuszeni zyskiem, który uważają za pewny, co wynika z zaufania do systemu finansowego, oprocentowania wyższego niż na depozytach bieżących i wysokiej płynności.
– Teraz znajdujemy się w momencie, gdy stopy procentowe są realnie dodatnie, ale to nie jest nam dane raz na zawsze i pamiętamy, że nie zawsze tak było – zwraca uwagę Krzysztof Prasał, prezes zarządu Domu Inwestycyjnego Xelion. – Jedną z podstawowych cech takiego produktu, który miałby zastąpić lokatę, powinna być prostota. Ważne jest, by produkt był prosty, zrozumiały dla inwestora.
na zdjęciu: Krzysztof Prasał, Xelion DI
Większości klientów brakuje edukacji, by zrozumieć, jak działają fundusze. Dlatego wybierają lokaty lub obligacje detaliczne Skarbu Państwa, które są łatwo zrozumiałe. Klientowi potrzebna jest edukacja, a to można osiągnąć jedynie poprzez bezpośredni kontakt z doradcą.
– Kluczem jest świadome ryzyko, nie chodzi o powtórkę z 2007, kiedy ryzykowne inwestycje często zakończyły się traumą. Mamy 100 tys. milionerów dolarowych wg KPMG, zatem pewnie mamy kilka razy więcej potencjalnych inwestorów – tłumaczy Rafał Lis. – Potrzeba edukacji przez doradców. Trzeba tłumaczyć, czym jest ryzyko kredytowe, ryzyko stopy procentowej. Kluczem jest powszechne doradztwo.
– Fundusze dłużne krótkoterminowe dadzą w tym roku zarobić 6%, a nawet 8% rocznie, a klienci tego nie wykorzystują – przekonuje Krzysztof Prasał. – To jest skutek braku wiedzy, dlatego 11 mld zł przeznaczanych jest na obligacje detaliczne, a tylko trzy miliardy na fundusze dłużne [tak było do sierpnia, we wrześniu oferta obligacji detalicznych się pogorszyła i napływy spadły – red.]. W funduszach pieniądze należą do klienta, nie traci się odsetek, nie czeka się na wypłatę od dwóch tygodni do nawet miesiąca po umorzeniu – wylicza zalety funduszy.
Krzysztof Madej z PKO TFI dodaje, że kolejnym istotnym elementem skutecznego inwestowania jest regularność. Wysoka inflacja, z jaką mieliśmy do czynienia w 2022 i 2023 roku "zjadła" wprawdzie część zysków, ale mieliśmy bezprecedensowe wydarzenia, takie jak pandemia czy wojna. Jednak w średnim okresie, przez lata jednak przynosiły satysfakcjonujące stopy zwrotu.
na zdjęciu: Krzysztof Madej, PKO TFI
– Teraz funkcjonujemy w środowisku spadających stóp procentowych. Kupując fundusze zamiast samych obligacji, inwestor przy spadających stopach zarobi dwa razy, bo zarabiamy i na kuponie, i na wycenie i kupon, i wycena – argumentuje Krzysztof Prasał z Xeliona. – W ten sposób znowu wracamy do tematu edukacji.
Z badania Banku Millennium wynika, że Polacy najchętniej inwestują w waluty, kruszce i nieruchomości. Zdaniem Krzysztofa Prasała złoto to aktywo ryzykowne, przez ostatnich kilkanaście lat to była średnia inwestycja, złoto długo nie mogą się przebić przez 2000 dolarów za uncję, a zyskuje dopiero od około roku. Innego zdania jest Zbigniew Jakubowski z Quercus TFI.
– My jesteśmy pozytywnie nastawieni do złota, uważamy, że ma szansę na pokonanie 3000 dolarów za uncję – uważa.
Dodaje też, że Polacy jako inwestorzy stają się bardzo konserwatywni inwestycyjnie, podobnie jak Niemcy, którzy chętnie inwestowali w fundusze nieruchomości, co skończyło się startami w ubiegłym i bieżącym roku. Także Rafał Lis ocenia, że czar nieruchomości pryska, a popyt inwestycyjny gaśnie, co jest związane z obniżeniem opłacalności najmu, ale też z coraz niższym potencjałem dalszego wzrostu cen. A to może być szansa dla funduszy.
Podobnie jak ożywienie zainteresowania giełdą, ostatnio za sprawą debiutu Żabki, który zdaniem rozmówców ma wszelkie dane ku temu, by się powieść.
– Na GPW dawno nie było dobrego debiutu, dobrze, że się odbywa, marka jest powszechnie znana, prawdopodobnie debiut będzie udany – mówi Jakub Krawczyk, zarządzający Michael / Ström Domu Maklerskiego.
na zdjęciu m.in.: Jakub Krawczyk, Michael / Ström Dom Maklerski
Uczestnicy zwracają uwagę, że w przypadku pojedynczych spółek najważniejsze jest zwracanie uwagi na fundamenty, a te w przypadku wspomnianej sieci są pozytywne: Żabka jest miejscem, które chętnie odwiedzane jest przez młodych ludzi, a w perspektywie ma podwojenie liczby sklepów. Zasadniczo jednak dla indywidualnego inwestora lepszym rozwiązaniem jest inwestowanie poprzez fundusze, gdzie to zarządzający bierze na siebie pracę polegającą na analizie spółek.
08.10.2024

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania