Inflacja w listopadzie jednak trochę wyższa. GUS podał dane
Inflacja konsumencka w listopadzie okazała się nieco wyższa od wstępnego szacunku GUS. Wzrosła w ujęciu rocznym o 17,5 proc. Wcześniej Urząd szacował, że inflacja CPI wyhamowała do poziomu 17,4 proc. To jednak niewiele zmienia. RPP już kosztu pieniądza w Polsce nie podniesie. Tymczasem w Europie festiwal podwyżek trwa.
Ostateczne dane GUS wskazują, że inflacja konsumencka w listopadzie wyhamowała do 17,5, a nie 17,4 proc., jak wynikało z tzw. szybkiego szacunku. Do obniżki wskaźnika CPI z poziomu 17,9 proc. r/r w październiku przyczyniły się przede wszystkim spadki cen paliw i opału.
Reklama
Przypomnijmy, że na ostatnim posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie (6,75 proc.). i choć prof. Adam Glapiński próbował na konferencji prasowej przekonywać, że to nie kończy cyklu zacieśniania monetarnego, to jednak ekonomiści uważają, że podwyżek już raczej nie będzie. Co więcej, rynek wycenia wręcz pierwszą obniżkę kosztu pieniądza pod koniec 2023 r. Nie wszyscy ekonomiści wierzą jednak w ten scenariusz.
- Kluczowym elementem dla rynku i RPP będzie tempo dezinflacji w dalszej części 2023 r. (wg nas koniec 2023 r. ok. 10 proc., a nie niżej) i perspektywy na 2024 r. (tutaj odbiją masowo mrożone ceny energii, rozbieżność między hurtem a detalem ogromna). Nie ma przestrzeni do obniżek stóp w 2023 r. - uważają ekonomiści ING.
Ekonomiści przewidują, że od stycznia wskaźnik CPI znów będzie zmierzał w górę i dopiero od marca inflacja ma zacząć ponownie schodzić w dół. - Takiego scenariusza spodziewa się RPP i jak wszystko wskazuje będzie obserwować ten proces, ale bez zmian poziomu stóp. W mojej ocenie mogą one pozostać na obecnych poziomach co najmniej do końca przyszłego roku. Kolejnym ruchem Rady będą prawdopodobnie obniżki stóp, ale dopiero w 2024 r. - prognozuje Monika Kurtek.
Festiwal zacieśniania
Z kolei w Europie trwa festiwal zacieśniania monetarnego. W czwartek, 15 grudnia, stopy procentowe o 50 pkt bazowych (do 1 proc.) podniósł szwajcarski bank centralny (SNB), co było zgodne z oczekiwaniami. W Norwegii z kolei stopy poszły w górę o 25pb (do 2,75 proc.).
Nie zaskoczył również Bank Anglii, decydując się na podwyżkę stóp o 50pb i zostawiając furtkę do dalszych ruchów w górę. Także o 50pb wzrósł koszt pieniądza w strefie euro. Dodatkowo EBC zdecydował, że portfel APP będzie redukowany umiarkowanie od początku marca 2023 r. poprzez brak reinwestycji.
Wczoraj natomiast stopy o 50pb wzrosły także w Stanach Zjednoczonych. W listopadzie wzrost cen w USA spowolnił z 7,7 do 7,1 proc r/r. Spadła także inflacja bazowa z 6,3 do 6 proc. r/r. Spadek inflacji jest ewidentnym dowodem na to, że dokonane wcześniej podwyżki stóp działają.
- Medianowa „kropka” wskazuje obecnie, że na koniec przyszłego roku stopa Fed funds znajdzie się w przedziale 5-5,25 proc., a obniżki stóp nastąpią w 2024 r., w wymiarze 100 pb. Rynki tymczasem pierwsze cięcia stóp widzą już w II połowie przyszłego roku. Fed będzie kontynuował podwyżki stóp a ich skala będzie zależeć od danych – to powtórzył wczoraj Powell. Polityka pieniężna w USA jest zdaniem Fed już restrykcyjna i zbliża się do „dostatecznie” restrykcyjnej. Kluczem będzie, jak się wydaje, i tempo spadku inflacji (Fed ewidentnie postrzega ją jako bardziej uporczywą), i ewentualna recesja w USA. Niechęć do obniżek służy Fedowi przede wszystkim do kontrowania oczekiwań rynku - zauważają ekonomiści Pekao.
15.12.2022
Źródło: Creativa Images / Shutterstock.com






Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania