Przegląd prasy (2025-04-29)
We wtorkowych mediach znajdziemy prognozy dla WIG-u i złotego oraz podsumowanie 100 dni Trumpa (najgorsze dla giełd od 51 lat). Obligacje oszczędnościowe dadzą mniej zarobić i trudno będzie uprzedzić kolejne ruchy MF. Za to zdaniem zarządzającego większy zysk przyniosą fundusze obligacji długoterminowych.
Na kolejne 100 tys. pkt WIG poczeka 9 lat?
„Parkiet” postanowił zapytać najlepszych analityków i maklerów z corocznego rankingu gazety o to, kiedy WIG może dojść do kolejnego okrągłego poziomu 200 tys. pkt. Najwięksi optymiści zakładają, że do osiągnięcia tego pułapu przez indeks WIG dojdzie w 2030 r. – Najwyższa pora nadrobić stracone prawie dwie dekady – wskazała jedna z osób biorących udział w naszej ankiecie. Najostrożniejsi eksperci wskazywali z kolei, że WIG do 200 tys. pkt dojdzie w 2040 r. Mediana wskazuje na rok 2034. Prezes GPW Tomasz Bardziłowski pytany o poziom 200 tys. pkt pozostaje optymistą. – Od pierwszej sesji WIG wzrósł 100-krotnie. Dziś, żeby osiągnąć 200 tys. pkt, potrzebujemy już tylko podwojenia. Statystycznie patrząc, powinno się to stać w ciągu najbliższej dekady, ale liczę, że stanie się to dużo szybciej. Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI mówi z kolei: – Gdybyśmy podeszli od strony klasycznego kosztu kapitału, to powiedziałbym, że do 2031 r. jesteśmy w stanie osiągnąć 200 tys. pkt. To scenariusz bazowy, fundamentalny, akademicki. Od 2000 r. czterokrotnie mieliśmy taką sytuację, gdzie rynek w skali roku korygował wzrosty o ponad 10% i to było po ruchach sięgających kilkudziesięciu procent.
Za: Parkiet (2025-04-29), Przemysław Tychmanowicz, 100 tys. pkt to mało. 200 tys. pkt by się chciało. Tylko kiedy?
Za: Parkiet (2025-04-29), Dariusz Wieczorek, WIG sięgnie 200 tys. pkt. Prognoza dla GPW
Reklama
Początek prezydentury Trumpa najgorszy dla giełd od półwiecza
Trump obiecywał w kampanii wyborczej, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, to Amerykanie doświadczą „boomu, jakiego wcześniej nie widzieli”. 30 kwietnia minie pierwsze 100 dni jego drugiej kadencji i jak na razie rynki finansowe są dalekie od boomu. Nowojorski indeks giełdowy S&P 500 stracił 7,9% od 20 stycznia, czyli inauguracji drugiej kadencji Trumpa do poniedziałkowego otwarcia sesji. Wygląda więc na to, że ten indeks doświadczy największego spadku w okresie pierwszych 100 dni prezydentury od czasów Geralda Forda. Wówczas (w 1974 r.) S&P 500 zniżkował o 11,8% w takim początkowym okresie rządów prezydenta. S&P dołek osiągnął 7 kwietnia na poziomie 4835 pkt. Później, wraz z częściowym złagodzeniem wojen handlowych, wzrósł w okolice 5500 pkt. Na amerykańskim rynku akcji wciąż jednak daje o sobie znać duża nerwowość. Liczony przez CNN Indeks Chciwości i Strachu wskazywał w poniedziałek 35 pkt, czyli sugerował, że na rynku panuje „strach”. W dołku z 8 kwietnia wskazywał on zaledwie 3 pkt, czyli „ekstremalny strach”. – Musimy mieć już za sobą chmurę niepewności związaną z polityką handlową, gdyż ta niepewność powstrzymuje spółki przed wydatkami kapitałowymi i zwiększaniem zatrudnienia. Może ona również uderzyć w wydatki konsumenckie – ocenia Eric Sterner, dyrektor inwestycyjny w firmie Apollon Wealth.
Za: Parkiet (2025-04-29), Hubert Kozieł, Najgorsze pierwsze 100 dni dla rynków od czasów Geralda Forda
Nadszedł czas na długi dług
Rozmowa z Bogusławem Stefaniakiem z Ipopemy TFI. Jego zdaniem pod koniec 2026 r. rentowność obligacji dziesięcioletnich może być poniżej 4%, a może nawet bliżej 3,5%. – Jesteśmy pozytywnie nastawieni do obligacji zarówno zmiennokuponowych jak również krótko- i długoterminowych. W przypadku pierwszych dlatego, że jesteśmy prawdopodobnie w przededniu rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych, co oznacza, że stawki WIBOR są jeszcze relatywnie na wysokich poziomach – mówi Bogusław Stefaniak. – Stopy zwrotu z tej klasy obligacji mogą jeszcze przez kilka kwartałów znacząco przewyższać inflację. Obligacje krótkoterminowe dyskontują już sporą część cyklu obniżek stóp procentowych, jednak nadal mogą mieć sporo do zrobienia. Obligacje długoterminowe są w mojej ocenie najbardziej atrakcyjne, gdyż ostatnie spadki rentowności (wzrost cen), choć imponujące w swoim tempie, ledwo zaczęły dyskontować nadchodzący cykl. Co do amerykańskich obligacji, wiele zależeć będzie od stylu, w jakim prowadzona będzie polityka handlowa USA. Jej dotychczasowa zmienność wpływać będzie na podwyższoną rentowność papierów rządu USA. W dalszej perspektywie Fed będzie musiał wrócić do łagodzenia polityki pieniężnej, nie z powodu spadającej do celu inflacji, a konieczności pobudzania amerykańskiej gospodarki i ratowania jej przed recesją. – Może nawet konieczne będzie wznowienie znane nam dobrze QE, czyli skup obligacji amerykańskich przez Fed – przewiduje zarządzający.
Za: Parkiet (2025-04-29), Andrzej Pałasz, Z papierów długoterminowych jest jeszcze sporo do wyciągnięcia
Obligacje oszczędnościowe dadzą mniej zarobić
Prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych w Polsce ostatnio wyraźnie wzrosło, co widać po spadku stawek WIBOR. Ekonomiści powszechnie przewidują, że już w maju rozpoczną się obniżki stóp procentowych w Polsce. Ich opinie różnią się co do tempa i skali obniżek, a jednym z głównych scenariuszy jest obniżka w maju o 0,25 pkt proc. lub 0,50 pkt proc., po której może dojść do kolejnego cięcia w czerwcu. Ekonomiści banków najczęściej wskazują, że w całym roku stopa referencyjna w Polsce może obniżyć się o 1-1,25 pkt proc., co sprowadziłoby ją do odpowiednio 4,75% lub 4,50% na koniec grudnia. Rynek wycenia – biorąc pod uwagę np. notowania kontraktów FRA – że do końca roku mogłoby dojść do obniżek łącznie aż o 2 pkt proc. To będzie miało pozytywny wpływ na kredytobiorców, ale przyniesie gorsze wieści dla oszczędzających. Oprocentowanie lokat już spada, a poza tym dla inwestorów detalicznych pogorszą się warunki obligacji skarbowych. Ministerstwo Finansów już poinformowało o niższym oprocentowaniu w nowej ofercie, ale inwestorzy muszą być czujni, bo również pod koniec maja może być podobny komunikat. MF nie ujawnia, czy w kolejnych miesiącach również będzie wyprzedzać decyzje Rady i czy wcześniej będzie ciąć stawki. MF informuje o warunkach nowej oferty zaledwie na parę dni przed końcem miesiąca. Dodatkowo zgodnie z listem emisyjnym, przedterminowy wykup obligacji następuje po upływie pięciu kolejnych dni roboczych, następujących po dniu złożenia odpowiedniej dyspozycji (do dni roboczych nie wlicza się sobót).
Za: Business Insider Polska (2025-04-29), Maciej Rudke, MF już tnie oprocentowanie obligacji. A to nie koniec. Polacy powinni trzymać rękę na pulsie
Ranking lokat dla nowych klientów
Najwyższą stawkę na lokacie z warunkiem posiadania statusu nowego klienta oferuje aktualnie Credit Agricole. Wybierając Lokatę Powitalną na 3 miesiące, można otrzymać oprocentowanie w wysokości 8% w skali roku. Oprócz spełnienia warunku będącego motywem przewodnim tego zestawienia bank oczekuje otwarcia konta osobistego, wyrażenia zgód marketingowych oraz aktywnego korzystania z rachunku w każdym pełnym miesiącu trwania depozytu. Na pozycji wicelidera uplasowała się półroczna Nest Lokata Witaj od Nest Banku. 7,60% w skali roku to stawka, która obowiązuje na tym depozycie już od dłuższego czasu. Wymogowi posiadania statusu nowego klienta towarzyszą inne warunki – zapewnienie wpływu wynagrodzenia na kwotę nie niższą niż 2000 zł lub zapewnienie dowolnych wpływów na te samą kwotę, a także wykonanie min. 10 transakcji kartą lub Blikiem. Podane warunki należy spełniać w dwóch okresach. Kwota maksymalna to 25 000 zł. Na trzecim miejscu znalazły się aż cztery oferty oprocentowane na 7,00% w skali roku.
Za: Bankier.pl (2025-04-29), Monika Dekrewicz, Ranking lokat dla nowych klientów. Banki witają stawkami sięgającymi 8%
Zachęcamy do korzystania z wyszukiwarki i porównywarki lokat i kont oszczędnościowych na stronie Analizy.pl
Euro tańsze nie będzie, dolar pozostanie poniżej 4 zł
Kwietniowa edycja prognoz walutowych zakłada, że w dającej się przewidzieć przyszłości euro nie będzie już istotnie tańsze niż obecnie. Rynkowi analitycy zmienili za to swoje zapatrywania w stosunku do dolara, który ma trwale kosztować mniej niż 4 złote. – Gdy trzy miesiące temu przeglądałem prognozy walutowych ekspertów, to nikt nie wierzył w kontynuację hossy na złotym. Mediana (czyli wartość środkowa) prognoz na koniec roku 2025 zakładała wzrost notowań euro z ówczesnych 4,20 zł do 4,35 zł. Ani jeden zespół analityczny nie zakładał wtedy, że rok zakończymy z euro tańszym niż w styczniu. Największymi fanami złotego byli wówczas analitycy Danske Banku prognozujący utrzymanie kursu euro na poziomie 4,20 zł. Najbardziej pesymistyczna prognoza zakładała wzrost kursu euro aż do 4,65 zł i była dziełem ludzi z JP Morgan Chase – czytamy w Bankierze. A jak jest teraz? Mediana prognoz na koniec 2025 roku uległa istotnemu obniżeniu (z 4,32 zł do 4,25 zł), to nadal jest to poziom zbliżony do aktualnych kwotowań pary euro-złoty. Nie widać tu zatem istotnego potencjału do dalszej aprecjacji złotego. Inaczej jest w przypadku dolara, gdzie prognozy jeszcze nie są uaktualnione do bardzo dynamicznej sytuacji. Gdyby przyjąć środek przedziału najnowszych prognoz (1,15 dolara za euro), to przy bieżącym konsensusie dla pary euro-złoty prognoza na koniec 2025 roku wynosiłaby jakieś 3,70 zł za dolara. Czyli znacznie mniej niż „oficjalny” konsensus wynoszący obecnie 3,89 zł. Prognoz nie trzeba było za to zmieniać w przypadku franka szwajcarskiego. Trzy miesiące temu rynkowy konsensus zakładał, że para euro-frank zakończy rok na poziomie 0,94. Teraz mowa jest o poziomie 0,95. Czyli praktycznie takim samym. Wśród analityków brakuje też wiary w kontynuację aprecjacji funta brytyjskiego.
Za: Bankier.pl (2025-04-29), Krzysztof Kolany, Euro tańsze już nie będzie, a kurs dolara nie przekroczy 4 zł
29.04.2025

Źródło: Phonlamai Photo / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania