To był dobry rok dla inwestujących w fundusze
Drugi rok z rzędu klienci TFI mają powody do zadowolenia. W 2024 r. we wszystkich głównych grupach krajowych funduszy inwestycyjnych w ujęciu średnim pojawiły się zyski. Największy zarobek popłynął z Wall Street, ale i na GPW najlepsze fundusze pomnożyły portfele w dwucyfrowym tempie, i to pomimo niezbyt sprzyjającej aury w II połowie roku.
W 2024 roku prym wciąż będą wiodły USA, a jednym z najważniejszych tematów inwestycyjnym pozostanie rewolucja AI - prognozowali przed rokiem zarządzający z krajowych TFI. I mieli rację. W 2024 r. amerykańska giełda ponownie zdominowała globalne rynki. Indeks Nasdaq Composite, skupiający czołowe spółki technologiczne, zyskał niemal 29 proc., a największe wzrosty zanotowała Nvidia, której akcje poszły w górę o imponujące 177 proc. Inni giganci technologiczni, jak Apple, Microsoft czy Tesla, również zakończyli rok na plusie. Indeks S&P 500 wzrósł o 24 proc., przewyższając oczekiwania analityków, którzy rok wcześniej prognozowali wzrosty tego indeksu na poziomie 2-10 proc.
Reklama
Nie dziwi zatem, że w tabeli z wynikami funduszy inwestycyjnych na prowadzeniu znalazły się właśnie te inwestujące na Wall Street - w 2024 r. w ujęciu średnim zyskały 21,5 proc. To już drugi rok z rzędu, gdy 12-miesięczna stopa zwrotu funduszy akcji amerykańskich liczona jest w dwucyfrowym tempie. W sumie ponad 700 spośród około 800 analizowanych przez nas krajowych funduszy inwestycyjnych wypracowało w 2024 r. dodatnie stopy zwrotu.
Amerykańska dominacja
W całej grupie funduszy akcji amerykańskich liderem jest Esaliens Spółek Innowacyjnych, który w minionym roku dał zarobić 32 proc., a zatem więcej od Nasdaq i podążających za tym indeksem ETF-ów. Maruderem został z kolei Esaliens Małych Spółek Amerykańskich, zyskując w tym czasie "zaledwie" 7,3 proc. To jedynie dowodzi o dominacji firm technologicznych i gorszym zachowaniu małych firm z Wall Street. Wśród 10. największych pozycji Esaliens Spółek Innowacyjnych (pośrednio, bo jest to master-feeder) znajdziemy bowiem Nividię, Amazon, Microsoft, Meta Platforms, Alphabet, czy Broadcom (łącznie top 10 to ponad 50 proc. portfela). Małe spółki amerykańskie do łask inwestorów wracają powoli, co widać po notowaniach indeksu Russel 2000, który w całym 2024 r. wzrósł o 10 proc.
Generalnie spółki wzrostowe (growth) dominowały nad spółkami value, co również znalazło odzwierciedlenie w wynikach krajowych funduszy inwestujących w amerykańskie akcje. Przykładowo Generali Akcje Value zyskał w 2024 r. 7,7 proc., podczas gdy BNP Paribas Akcji Wzrostowych USA zarobił 27 proc. Jeszcze więcej, bo aż 37,8 proc. zwyżkował Skarbiec Spółek Wzrostowych, który choć do grupy produktów akcji amerykańskich nie należy (zaliczany jest do grona funduszy akcji globalnych rynków rozwiniętych), to jednak większość swojego portfela ma ulokowane na Wall Street w segmencie spółek dostarczających produkty i narzędzia do sztucznej inteligencji.
Co dalej na Wall Street? Eksperci przewidują kontynuację trendu wzrostowego. - Istotnym, ale nie wyłącznym, paliwem dla Wall Street cały czas powinny być spółki technologiczne. W Stanach Zjednoczonych są notowane największe firmy grające pierwsze skrzypce w światowej rewolucji AI, które niezmiennie mają przed sobą dobre perspektywy. Zwłaszcza że ambicją amerykańskich władz jest zdobycie technologicznej przewagi nad Chinami, co znajduje odzwierciedlenie zarówno w decyzjach administracji Joe Bidena, w tym o ograniczeniu sprzedaży komponentów i narzędzi do produkcji chipów do Chin, jak i wypowiedziach prezydenta - elekta, w których przewija się zainteresowanie systemami AI związanymi z bezpieczeństwem narodowym - argumentuje Tomasz Matras, dyrektor biura rynku akcji PZU TFI.
Chińskia giełda na plusie po raz pierwszy od pandemii
Indeks MSCI ACWI, obejmujący akcje 2650 spółek z 47 krajów, zakończył rok wzrostem o 19 proc., niewiele mniejszym niż w 2023 roku (+22,9 proc.). Oczywiście to w głównej mierze zasługa spółek amerykańskich, które stanowią aż 67 proc. indeksu. Niecałe 5 proc. zajmują firmy japońskie, a mniej niż 3 proc. spółki chińskie. W przypadku tych ostatnich rok 2024 zakończył się na plusie po raz pierwszy od czasów globalnej pandemii. Indeks CSI 300, obejmujący największe spółki notowane na giełdach w Szanghaju i Shenzhen, zyskał 14,7 proc., przełamując spadkową tendencję trwającą od 2021 r. Shanghai Composite wzrósł o 12,8 proc., a indeks Hang Seng zyskał 17,7 proc. Wsparciem dla chińskich indeksów okazały się działania tamtejszych władz w drugiej połowie roku, m.in. obniżki stóp procentowych, zachęty do zakupu nieruchomości oraz programy finansowe wspierające inwestycje na rynku akcji. Szczególnie dobrze radziły sobie chińskie banki oraz sektor półprzewodników. Równocześnie rok 2024 przyniósł umiarkowane zyski na indyjskiej giełdzie. Indeksy Nifty 50 i Sensex wzrosły o odpowiednio o 8,8 i 8,2 proc., notując dziewiąty rok z rzędu na plusie. To z kolei znalazło odbicie w wynikach funduszy akcji azjatyckich bez Japonii, które zanotowały w ujęciu średnim dodatnią stopę zwrotu (+13,6 proc.) po raz pierwszy od 3 lat. Liderem w tej grupie jest BNP Paribas Akcji Azjatyckie Tygrysy, powiększając portfel o 17,6 proc., maruderem został Rockbridge Neo Akcji Chińskich i Azjatyckich, zyskując nieco ponad 9 proc.
Recesja niemieckiej giełdzie nie przeszkodziła
Podobnie jak w USA, także japońska giełda drugi rok z rzędu rosła o ponad 20 proc., a indeksowi Nikkei udało się nawet przebić szczyt z 1989 r. Historyczne rekordy pobił także niemiecki DAX, który w całym 2024 r. zyskał niemal 19 proc., i to pomimo recesji gospodarczej. Wzrosty notowań DAX-a to przede wszystkim efekt globalnej działalności firm wchodzących w skład tego indeksu. Dość powiedzieć, że MDAX i SDAX (czyli indeksy małych i średnich spółek, które działają głównie na rynku lokalnym.) zakończyły rok pod kreską. Na minusie znalazł się także francuski CAC40, tracąc blisko 2 proc., na co wpłynął spadek popytu na dobra luksusowe z Chin oraz lokalne problemy gospodarcze. Obrazujący koniunkturę na europejskich giełdach indeks Stoxx Europe 600 zyskał w ubiegłym roku 5 proc.
Na tym tle nieźle wypadają fundusze inwestycyjne. Średnia stopa zwrotu w grupie akcji europejskich rynków rozwiniętych w 2024 r. wyniosła bowiem 5,3 proc., ale lider PKO Akcji Strefy Euro zyskał w tym czasie dwa razy więcej, bo aż 11 proc. Zaledwie jeden przedstawiciel tej grupy znalazł się pod kreską. Mowa o Generali Akcji Ekologicznych Europejski, który w ubiegłym roku stracił 6,3 proc.
GPW wypadła słabo, ale fundusze akcji polskich dały zarobić
Polska giełda wypadła blado na tle światowych liderów. Szeroki indeks WIG zyskał 1,4 proc., a WIG20 stracił 6,4 proc., będąc jednym z najsłabszych indeksów w Europie. Mniejsze spółki radziły sobie lepiej – mWIG40 zyskał 5,8 proc., a sWIG80 wzrósł o 3 proc. Indeksy dochodowe, uwzględniające dywidendy, przyniosły nieco lepsze wyniki: WIG20TR stracił 1,3 proc., a mWIG40TR i sWIG80TR zyskały - odpowiednio - 9,9 proc. i 6,7 proc.
Mimo kiepskiej aury na GPW (w drugiej połowie roku) fundusze akcji polskich wyszły nad kreskę. Te o uniwersalnej strategii, dla których benchmarkiem jest często WIG, w 2024 r. zarobiły w ujęciu średnim 2,8 proc. Fundusze akcji polskich małych i średnich spółek (benchmark to zwykle kombinacja indeksów mWIG40 i sWIG80 w wersji dochodowej) zyskały w tym czasie średnio 8,9 proc. W obu grupach z powodzeniem można jednak znaleźć rozwiązania, które przyniosły dwucyfrowy zarobek. Liderem został AGIO Akcji Małych i Średnich Spółek, który powiększył portfel o 19,4 proc. Niewiele mniej, bo 18 proc. zyskał w tym czasie PZU Akcji Małych i Średnich Spółek. W przypadku funduszy o uniwersalnej strategii najlepiej wypadł AGIO Akcji PLUS, zwyżkując w rok o ponad 12 proc. Na tym tle słabo wypadają fundusze pasywne: Beta ETF WIG20TR Portfelowy FIZ (Acc) (PLN) stracił 1,9 proc., a Beta ETF mWIG40TR Portfelowy FIZ (Acc) (PLN) zyskał 9,3 proc. Eksperci z TFI wskazują, że relatywnie niskie wyceny, wzrost zysków spółek i potencjalne zakończenie wojny w Ukrainie będą sprzyjać GPW. Ba, najwięksi optymiści widzą potencjał do nawet dwucyfrowych wzrostów na GPW.
Czytaj także: Zarządzający z TFI widzą dwucyfrowe wzrosty na GPW
Złoto z najwyższym rocznym wzrostem od 2010 r.
Globalne napięcia geopolityczne, zmiany w polityce monetarnej oraz zwiększony popyt na metale szlachetne jako bezpieczne aktywa sprawiły, że złoto stało się jedną z najlepiej radzących sobie klas aktywów w 2024 roku. Cena królewskiego metalu wzrosła bowiem aż o 27 proc., co jest najwyższym wynikiem od 2010 r. Wartość kruszcu osiągnęła również rekordowe poziomy w wielu walutach, w tym w polskim złotym, gdzie przekroczyła w trakcie roku 10 tys. zł za uncję. Srebro również zaliczyło bardzo udany rok, zyskując ponad 26 proc. Wzrosty te były napędzane zarówno przez popyt inwestycyjny, jak i przemysłowy, szczególnie w kontekście rozwoju odnawialnych źródeł energii i sektora technologicznego. Rajd cen złota i srebra znalazł odzwierciedlenie w wynikach funduszy rynku metali szlachetnych, które rok 2024 zakończyły na plusie (średnio +13,1 proc.) po raz pierwszy od 3 lat. Większość przedstawicieli tej grupy wypracowała dwucyfrową stopę zwrotu, a liderem został QUERCUS Gold, który w tym czasie powiększył portfel o ponad 24 proc. Eksperci przewidują, że w 2025 roku wzrosty cen złota mogą być kontynuowane, choć w wolniejszym tempie. Oczekuje się, że żółty metal może osiągnąć poziom 3000 USD za uncję, szczególnie jeśli globalne napięcia geopolityczne i obniżki stóp procentowych będą kontynuowane.
Czytaj także: Jaki będzie 2025 rok dla złota?
Trump napędził bitcoina
Prawdziwym hitem inwestycyjnym w 2024 r. okazał się jednak bitcoin, którego notowania wzrosły o 120 proc., przekraczając (przejściowo) psychologiczną barierę 100 tys. USD, przy czym znaczna część tego wzrostu przypadła na okres powyborczy, co ma związek z wygraną Donalda Trumpa oraz jego zapowiedziami złagodzenia regulacji dotyczących kryptowalut. Donald Trump w trakcie swojej kampanii wyborczej wyraźnie wspierał cyfrowe aktywa, obiecując uczynić Stany Zjednoczone "krypto stolicą świata" i zbudować narodowy zasób Bitcoina. Jego stanowisko wywołało entuzjazm wśród zwolenników kryptowalut, a po wyborach 5 listopada amerykańscy inwestorzy zaczęli masowo wracać na rynek. Ożywienie rynku kryptowalut to także efekt wprowadzenia na początku roku w USA funduszy ETF na spotowego bitcoina.
Krajowe fundusze inwestycyjne nie mają mandatu do bezpośredniego inwestowania w bitcoina, ale z hossy czerpać mogą pośrednio, poprzez kupowanie akcji spółek związanych z technologią blockchain (platformy wymiany kryptowalut, kopalnie wirtualnych pieniędzy i inne firmy wrażliwe na zmiany kursów aktywów cyfrowych). Taką strategię stosuje Superfund Akcji Blockchain, który jeszcze na początku grudnia w ujęciu YTD (liczone od początku roku) zyskiwał ponad 60 proc. W grudniu jednak notowania bitcoina zaczęły spadać, a zyski funduszu w całym 2024 wyniosły ostatecznie niecałe 16 proc.
Fundusze dłużne nie zawiodły
Tuż po tym, jak we wrześniu amerykański Fed obniżył po raz pierwszy w tym cyklu stopy procentowe, rentowności amerykańskiej 10-latki osiągnęły minimum w okolicach 3,6 proc. i od tego czasu systematycznie rosły, aby na koniec roku sięgnąć 4,6 proc. Powód? Zwycięstwo Donalda Trumpa wyborach prezydenckich, a tym samym potencjalne zmiany w polityce fiskalnej, znacząco zwiększyły poziom niepewności co do m.in. kształtowania się inflacji. To właśnie te obawy sprawiły, że inwestorzy zaczęli wymagać wyższej premii za długoterminowe obligacje. W Polsce obligacje o dłuższym terminie do wykupu też były pod presją, a rentowność 10-latki sięgnęła na koniec grudnia 5,9 proc.
Mimo to fundusze dłużne dały zarobić, choć zyski były zróżnicowane. Żaden z przedstawicieli tego segmentu nie zanotowali strat, a najwięcej zarobiły fundusze polskich obligacji korporacyjnych (średnio +7 proc.) oraz fundusze dłużne uniwersalne, inwestujące zarówno w dług korporacyjny, jak i dług skarbowy krótkoterminowy (średnio +6,3 proc.). W obu przypadkach w portfelach dominują papiery zmiennokuponowe, którym sprzyjał wciąż wysoki poziom stawek WIBOR. Na podium stanęły Pekao Konserwatywny Plus i Fundusz Długu Korporacyjnego Rentier FIZ, które zyskały w rok po 9 proc. Fundusze krótkoterminowe wypadły zatem nieźle w zestawieniu z oprocentowaniem lokat. Najlepsze roczne lokaty zakładane w grudniu 2023 r. płaciły 6,5 proc., ale po spełnieniu określonych warunków. Te bez dodatkowych warunków oferowały maksymalnie 5,9 proc. w skali roku. Z danych NBP wynika z kolei, że średnie oprocentowanie wszystkich założonych w grudniu 2023 r. lokat wyniosło 4,4 proc. rocznie (4,6 proc. w przypadku lokat powyżej 6 do 12 miesięcy).
Gorzej wypadły natomiast fundusze dłużne długoterminowe, które mierzyć się musiały ze wzrostem rentowności (spadkiem cen obligacji). Ale i tu pojawiły się zyski. Fundusze z grupy papierów dłużnych polskich długoterminowych uniwersalne zyskały w ujęciu średnim niecałe 4 proc., a rozwiązania z grupy papierów dłużnych polskich skarbowych długoterminowych zarobiły 2,8 proc. Lider - Franklin Elastycznego Dochodu B - zyskał jednak sporo więcej, bo 5,7 proc. Stopę zwrotu przekraczającą 5 proc. wypracowały także Pekao Obligacji - Dynamiczna Alokacja FIO i Ipopema Obligacji Uniwersalny.
08.01.2025

Źródło: Shutterstock / Andrey_Popov
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania