Sygnały, które „wciąż” dobrze prognozują zmiany koniunktury
Wystąpieniem zamykającym 5. Fund Forum Analiz Online była prezentacja Wojciecha Białka, dotycząca sygnałów prognozujących zmiany koniunktury rynkowej. W obecnej rzeczywistości gospodarczej, na którą przemożny wpływ mają działania największych banków centralnych, wiele z dawnych metod straciło swoją skuteczność. Czy wszystkie? Główny analityk CDM Pekao SA postanowił zmierzyć się z tym zagadnieniem.
Chociaż ostatnio sprawdzalność historycznych analogii faktycznie spadła, to jeżeli rozpatrywać je w szerszym, długoterminowym kontekście nadal mogą być użyteczne. Powtarzalność tych samych zjawisk zachodzi nawet od XIX wieku, a więc przecież dla odmiennie różnych warunków rynkowych na przestrzeni ponad 100 lat. Wynika to z tego, ze zarówno kryzysy gospodarcze jak i lata prosperity wynikają zawsze z bardzo podobnych powodów. Tymi są przede wszystkim różnice w poziomach popytu i podaży, wywoływane przez kolejne fazy cyklu gospodarczego. Można zatem założyć, że dane dotyczące dynamiki PKB są dobrym predykatorem na przyszłość, choć naturalnie nie zawsze potrafiącym przewidzieć „w punkt” ważne momenty. Tymczasem istnieje bardzo silna zależność pomiędzy koniunkturą gospodarczą a poziomem stóp procentowych, które z kolei wprost zależą od inflacji. W rezultacie odpowiednie układy danych o inflacji i PKB mogą być wyznacznikiem na przyszłość, o ile odpowiednio często zdarzały się w przeszłości. Następnie ekspert przeszedł do badania odpowiednich zależności historycznych, które w większości potwierdzały te spostrzeżenia.
Końcowym akcentem prelekcji, którego nie mogło zabraknąć, był opis bieżącej sytuacji na rynkach oraz pewne wskazania na przyszłość. Wojciech Białek zauważył, że przebieg wartości głównych indeksów amerykańskich jest bardzo zbliżony do tego, jaki wystąpił w roku 1927. Sugerowałoby to dalszą, silną hossę na giełdzie w Nowym Jorku do 2017 roku, kiedy to wzorem roku 1929 powinien nastąpić krach, znoszący całą hossę od 2009 roku.
Oprócz takiego słodko-gorzkiego scenariusza ekspert przedstawił kilka innych, prostszych zależności o pozytywnym wydźwięku. Jedną z nich jest np. fakt, że od 130 lat roczniki zakończone piątką były – przynajmniej na giełdzie amerykańskiej – bardzo udane. Odnośnie rynku polskiego, Wojciech Białek wskazał na silną relację pomiędzy spadającymi stawkami WIBOR a indeksem WIG, które przemawiają za wzrostami na polskim parkiecie. W zależności jednak od wykorzystania różnych interwałów czasowych, „start” hossy może nastąpić zarówno „od zaraz” jak i przesunąć się na miesiące jesienne. W każdym razie ich wydźwięk pozostaje pozytywny. Łyżką dziegciu w beczce miodu są tylko nastroje inwestorów indywidualnych, których skrajny optymizm sugeruje w krótkim terminie raczej korektę, niż nową falę wzrostową.
Marcin Różowski
Analizy Online
Reklama
20.03.2015

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania