Na obligacjach łatwo zarobić nie będzie
W czwartym kwartale rentowności polskich obligacji skarbowych wzrosną o nie więcej niż 50 pkt bazowych. W całym 2021 r. o zyski łatwo nie będzie. W skali roku fundusze dłużne mogą być nawet pod kreską - przewidują specjaliści.
Przez wiele miesięcy Rada Polityki Pieniężnej broniła się przed podwyżkami stóp procentowych, utrzymując retorykę o przejściowym charakterze inflacji. Na październikowym posiedzeniu Rada niespodziewanie wykonała woltę, decydując o podniesieniu kosztu pieniądza w Polsce i to od razu aż o 40 pkt bazowych. W efekcie rentowności polskich 10-letnich obligacji skarbowych poszły mocno w górę (ceny spadły) i sięgają już ponad 2,45 proc. Tymczasem jeszcze w styczniu przekraczały 1,1 proc. Co gorsza, większość ankietowanych przez nas ekspertów spodziewa się w czwartym kwartale 2021 r. dalszego spadku cen polskich papierów skarbowych. W efekcie wartość barometru wyniosła -0,6 pkt (w skali od -2 do +2).
Reklama
- Obligacje skarbowe będą w najbliższym czasie pod presją rosnącej inflacji i oczekiwanych podwyżek stóp procentowych przez RPP, a także banki centralne na całym świecie - argumentuje Bartosz Stryjewski z BPS TFI.
Adam Glapiński, prezes NBP wskazał, że celem podwyżki stóp procentowych było niedopuszczenie do utrwalenia w przyszłości inflacji na wysokim poziomie, a decyzję tę należy interpretować jako „wycofanie dopalacza”, który pomagał polskiej gospodarce w czasie pandemii. Jednocześnie zaznaczył, że ostatniej decyzji nie należy interpretować ani jako jednorazowego działanie, ani też jako początku cyklu zacieśniania. Teraz bowiem RPP planuje decydować o stopach procentowych w zależności od napływających danych i innych informacji. A to oznacza to, że w najbliższych miesiącach żaden ruch ze strony RPP nie jest wykluczony.
Eksperci mają różne opinie na ten temat. Ekonomiści PKO BP przewidują, że na listopadowym posiedzeniu najbardziej prawdopodobny jest brak zmian stóp procentowych, jednak w trakcie 2022 r., ze względu na utrzymującą wyższą od oczekiwań NBP ścieżkę inflacji, kontynuowany będzie cykl podwyżek. W efekcie, ich zdaniem stopy powinny pójść w górę do poziomu 1,25-1,5 proc. w grudniu 2022 r.
- Wzrost cen konsumenckich pod koniec roku wyniesie ponad 6 proc. i to powinno skłonić RPP do zacieśnienia polityki pieniężnej - ocenia Mariusz Zaród, zarządzajacy funduszami Quercus TFI.
- W najbliższych miesiącach NBP powinien dokonać tzw. sygnalnej podwyżki stop procentowych aby "zakotwiczyć" oczekiwania inflacyjne i zapobiec efektom tzw. II rundy, pomimo faktu, iż inflacja wynika ze wzrostu cen czynnikow podażowych - dodaje Bartosz Stryjewski z BPS TFI.
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że w październiku wskaźnik CPI skoczy do 6 proc., a w kolejnych miesiącach możemy ujrzeć nawet 7-proc. inflację. Wszystko zależy od tego, jak kształtować się będę ceny surowców energetycznych. To właśnie one w dużej mierze napędzają inflację, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. W naszym regionie już trzy kraje (Węgry, Czechy i Rumunia) zdecydowały się zaostrzyć politykę pieniężną w celu tłumienia inflacji. W Polsce stopa referencyjna NBP była na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. od maja 2020 r.
Ale to, co zrobi RPP to jedno, a to, jak zachowywać się będą rentowności papierów skarbowych - to drugie. Większość ankietowanych przez nas specjalistów uważa, że jest spore ryzyko dalszego ich wzrostu. Część liczy jednak na uspokojenie nastrojów rynkowych. Tym bardziej, że obecne wyceny obligacji zakładają bowiem, że stopy procentowe NBP wzrosną w przyszłości do poziomu ponad 2,5 proc., czyli poziomu z 2013 roku.
- Oczekiwanie na pierwsze zacieśnienie ze strony NBP powoduje wzrosty rentowności i osłabia obligacje. Jednak po pierwszej podwyżce wzrosty rentowności powinny się ustabilizować, a NBP odzyska wiarygodność. Agresywna ścieżka zacieśnienia, która jest odzwierciedlona w kontraktach FRA, nie będzie w całości zrealizowana. Skala podwyżek będzie mniejsza niż 250 bps w 2 lata, jak również tempo będzie wolniejsze niż w Czechach i na Węgrzech. Po ostatnich wzrostach rentowności, obligacje mają miejsce na odreagowanie - wskazuje Mariusz Zaród, zarządzajacy funduszami Quercus TFI.
- Po rozpoczęciu cyklu podwyżek krótkoterminowej stopy procentowej przez Radę Polityki Pieniężnej, obserwowany od kilku tygodni dynamiczny wzrost rentowności polskich obligacji na długim końcu krzywej, ma szansę zastopować w IV kw. - uważa Zbigniew Obara z BM Alior Banku.
Ankietowani eksperciu ważają, że nawet jeśli dojdzie do lekkiego odreagowania ostatniego rajdu rentowności papierów skarbowych, to jednak na wielkie kokosy w skali roku liczyć nie można. Co więcej, w dobie rosnących stóp procentowych i rentowności obligacji, wyzwaniem dla zarządzających będzie w ogóle uzyskanie dodatniej stopy zwrotu.
- W okresie 12 miesięcy (styczeń- grudzień 2021) należy się spodziewać w ujęciu średnim ujemnych stóp zwrotu funduszy dłużnych. I wygląda na to, że nic tego już nie zmieni w tym roku. Straty tych funduszy są już za duże - uważa Mariusz Zaród.
- Ze względu na rosnące rentowności i spadające ceny praktycznie wszystkich serii obligacji, stopy zwroty funduszy dłużnych nie przekroczą 1 proc. w skali roku - uważa natomiast Bartosz Stryjewski.
11.10.2021

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania