Hossa na GPW potrzebuje wsparcia
Jesteśmy pozytywnie nastawieni do krajowego rynku akcji, ale nie oczekujemy już takiej dynamiki wzrostu indeksów, jaką obserwowaliśmy w ostatnich 12 miesiącach - mówi Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. I wskazuje na kilka warunków niezbędnych do kontynuacji hossy na GPW.
Dotychczas hossę na GPW napędzały banki, które notowały ponadprzeciętne zyski dzięki wysokiej marży odsetkowej. Ale ten silnik już się wyczerpał. Potrzeba pozytywnej kontrybucji pozostałych branż: paliw, surowców, energetyki i handlu detalicznego. Dlatego warunkiem koniecznym do kontynuacji hossy na GPW jest przejście na rynkach globalnych w stronę spółek cyklicznych, utrzymanie się dobrej koniunktury na rynku surowców oraz wzrost konsumpcji wewnętrznej.
Reklama
- Od początku roku widzimy wzrosty na rynku surowców. Wzrost cen surowców potwierdza globalne odbicie w przemyśle. A to dobra wiadomość polskiego rynku akcji, który jest zdominowany przez spółki cykliczne - wskazuje Michał Szymański.
Ekspert zauważa, że wzrost globalnej aktywności produkcyjnej był w przeszłości głównym katalizatorem dla akcji spółek z rynków wschodzących, spółek o małej kapitalizacji i akcji europejskich. Wynika to ze znacznie lepszych perspektyw dla spółek cyklicznych w okresie ożywienia gospodarczego.
- Polski rynek akcji może korzystać na relatywnie lepszym zachowaniu sektorów cyklicznych w Europie i na rynkach wschodzących - wskazuje. - Spodziewane zwyżki na giełdzie będą pochodną tendencji globalnych i lepszego sentymentu dla rynków wschodzących ze strony zagranicznych inwestorów - dodaje.
Pod względem wyceny krajowy rynek akcji znajduje się na poziomie nieznacznie powyżej swoich historycznych średnich. Niemniej, relatywne wyceny spółek pozostają atrakcyjne na tle światowych rynków akcji.
Jeśli chodzi o krajowy rynek obligacji, to eksperci VIG/C-Quadrat TFI są pozytywnie nastawieni do skarbowych papierów zmiennokuponowych, a także obligacji korporacyjnych. Ich zdaniem, stopy procentowe w Polsce pozostaną w tym roku na niezmienionym poziomie, a gospodarka będzie silna. Skumulowany wzrost PKB w latach 2024 i 2025 (6,3 proc.) będzie wyróżniał się nie tylko na tle UE (2,7 proc.). Głównym motorem wzrostu gospodarczego ma być konsumpcja.
- Płace realne są ponownie dodatnie i powinny pozostać takie w nadchodzących miesiącach. Polski konsument lubi wydawać, więc przy tak mocnym rynku pracy to tylko kwestia czasu aż konsumpcja odbije - wskazuje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny VIG / C-QUADRAT TFI.
Jego zdaniem, jeśli uda się uwolnić środki z KPO, to w ciągu najbliższych 2 lat Polskę może czekać także mini boom inwestycyjny. Istnieje jednak ryzyko, że Polska nie zdąży ich wydatkować (2 lata opóźnienia). Problemem jest również kondycja finansowa samorządów – w wyniku reformy „Polskiego Ładu” mamy drastyczny spadek dochodów i możliwości finansowania inwestycji na szczeblu lokalnym. Inwestycje również będą walczyły o zasoby rzadkie (np. pracowników), co może być czynnikiem proinflacyjnym. W tym kontekście niepokoi też odbicie cen surowców.
- W maju 2023 doświadczaliśmy największej kontrybucji deflacji na surowcach. Historycznie odbicie cen surowców (r/r) przekładało się z ok. 12-miesięcznym opóźnieniem na ceny producentów (PPI), a później również CPI. Oznaczałoby to dużo bardziej uporczywą inflację - wskazuje Fryderyk Krawczyk.
Ze względu na niepewność i zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych Rada Polityki Pieniężnej będzie wstrzemięźliwa.
- Oczekiwane odbicie inflacji w drugiej połowie roku naszym zdaniem blokuje obniżki stóp procentowych w tym roku - dodaje Fryderyk Krawczyk.
09.04.2024

Źródło: VIG / C-Quadrat TFI, na zdjęciu Michał Szymański, prezes VIG / C-Quadrat TFI
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania