Alior Bank sprzedawał produkty firmy, na którą sam doniósł, bo podejrzewał o malwersacje
Sprzedając fundusze W Investments, Alior Bank dobrze wiedział, z kim ma do czynienia i jak ryzykowne produkty oferuje swoim klientom - wynika z dokumentów, do których dotarli dziennikarze "Superwizjera"
W Investments, działajace jak piramida finansowa, oszukało ponad 2 tys. osób na niemal 600 mln zł. Najwięcej certyfikatów trefnych funduszy - za blisko 308 mln zł - sprzedał Alior Bank. Rekordowy skok nastąpił w połowie 2015 roku - to wtedy w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy klienci Aliora ulokowali w funduszach ponad 236 milionów złotych. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do dokumentów, z których wynika, że w maju 2012 roku pracownicy banku wysłali zawiadomienie do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, twierdząc, że spółki Piotra W. to "wydmuszki, które istnieją tylko na papierze".
Reklama
- Z korespondencji wynika zatem, że bank najpierw zawiadomił organ kontrolny, czyli GIIF, a potem 31 października podpisał umowę na sprzedaż certyfikatów W Investments. Zaoferował więc swoim klientom produkt firmy, na którą sam doniósł i podejrzewał o malwersacje - wynika z reportażu "Superwizjera". Dziennikarze zwracają uwagę, że po pierwszym ostrzeżeniu zarząd banku w ogóle nie zareagował. Do końca roku Alior sprzedał swoim klientom certyfikaty za blisko 800 tysięcy złotych.
- W połowie 2013 roku biuro maklerskie banku wydaje rekomendację - hamulec sprzedażowy. Zarówno W Investments, jak i same fundusze dostały najgorsze z możliwych ocen i zostały sklasyfikowane jako niewiarygodne i bardzo ryzykowne. We wrześniu bank składa kolejne zawiadomienie do GIIF ws. Piotra W. - wynika z reportażu.
W tym samym czasie do osoby z kierownictwa banku przychodzi również ostrzeżenie, z którego wynika, że Piotr W. fałszował wyniki finansowe. - Miesiąc później bank podpisuje umowę na dystrybucję drugiego funduszu W Investments. W listopadzie menadżer ds. produktów inwestycyjnych negatywnie ocenia kolejny, trzeci produkt WI, ale dwa miesiące później, pomimo ostrzeżeń, bank podpisuje umowę i zaczyna sprzedawać udziały również w tym funduszu. W kwietniu 2015 roku Alior podpisuje umowę na sprzedaż czwartego funduszu WI. W październiku ekspert ds. analiz informuje szefów biura maklerskiego, że "wyniki funduszy są księgowo-teoretyczne" i nie ma żadnej możliwości ich weryfikacji. Dwa tygodnie później zarząd banku dostaje informacje, że trzy urzędy skarbowe wszczęły postępowania wobec firm Piotra W. - wynika z ustaleń "Superwizjera" .
Dlaczego kierownictwo banku zlekceważyło wszystkie sygnały ostrzegawcze, a bankierzy sprzedali setki tysięcy certyfikatów WI? Reporterom "Superwizjera" udało się dotrzeć i przekonać do spotkania byłego doradcę inwestycyjnego z Alior Banku, któy przyznał, że od sprzedaży funduszy WI doradcy mieli wysokie prowizje i kuszeni byli również nagrodami, jak zagraniczne wycieczki.
Piotr W. od ponad roku przebywa w areszcie. Dziennikarze "Superwizjera" zwracają jednak uwagę, że po trzech latach śledztwa prokuratura nadal nie wysłała jeszcze aktu oskarżenia do sądu. Żadnej osobie zajmującej kierownicze stanowisko w banku nie postawiono żadnych zarzutów. Kara dla Aliora, nałożona przez KNF, została anulowana przez sąd, który stwierdził, że zanim Komisja podjęła decyzję o jej nałożeniu, sprawa się przedawniła.
16.11.2020

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania