Opłacało się inwestować na japońskiej giełdzie
Tylko w tym roku na japońskiej giełdzie można było zarobić ponad 20 proc., a w trzy lata blisko 90 proc. Polityczne przetasowania w Tokio dają nadzieję, że nowy rząd obierze kurs wspierający wzrost gospodarczy, co może przedłużyć hossę na rynku akcji.
Parlament Japonii wybrał ultrakonserwatywną Sanae Takaichi na pierwszą w historii kobietę na stanowisku premiera. Głosowało na nią 237 posłów izby niższej, dzień po tym, jak jej Partia Liberalno-Demokratyczna (LDP) zawarła przełomowe porozumienie koalicyjne z ugrupowaniem Japan Innovation Party. Nowa premier natychmiast powołała gabinet, w którym znalazła się pierwsza w dziejach Japonii minister finansów – Satsuki Katayama. Koalicja zapowiada zwiększenie wydatków na obronność, obniżki podatków oraz ponowne uruchomienie elektrowni jądrowych wstrzymanych po katastrofie w Fukushimie. Premier Takaichi, podobnie jak jej poprzednik Shinzo Abe, stawia też na zwiększenie wydatków publicznych, by pobudzić osłabioną gospodarkę.
Reklama
Optymizm wobec nowego rządu wyniósł indeks Nikkei 225 na historyczne maksima. Podczas wtorkowej sesji wskaźnik przekroczył poziom 49 900 pkt, zbliżając się do symbolicznej granicy 50 tys. pkt. Od początku roku indeks zyskał już ponad 25 proc. - Inwestorzy liczą na wdrożenie polityki silnie wspierającej wzrost gospodarczy poprzez dalszą stymulację fiskalną, co w perspektywie najbliższych kwartałów powinno wspierać hossę na japońskiej giełdzie - zauważa Rafał Bogusławski, główny strateg Analiz Online i KupFunduszu.
Wzrost cen konsumpcyjnych w Japonii przekroczył cel Banku Japonii, w odpowiedzi bank centralny rozpoczął podnoszenie stóp procentowych z utrzymywanych przez lata poziomów bliskich zeru. Przejście z deflacji do umiarkowanej inflacji okazało się jednak korzystne dla firm. Przedsiębiorstwa mogły podnosić ceny i zwiększać marże, wspierane przez słabego jena, który poprawia konkurencyjność eksportu.
Przez wiele lat japońskie przedsiębiorstwa osiągały niskie stopy zwrotu z kapitału, gromadząc przy tym ogromne rezerwy gotówki. Sytuację zmieniła dopiero reforma Tokijskiej Giełdy Papierów Wartościowych z marca 2023 r., która zobowiązała firmy z rynków Prime i Standard do poprawy rentowności i zwiększenia wskaźnika C/Wk (P/B) powyżej 1,0. Aby podnieść wyceny, przedsiębiorstwa zaczęły wypłacać więcej środków akcjonariuszom przez skupy akcji własnych i dywidendy. W efekcie, według danych Nomury, łączna wartość buybacków w Japonii przewyższyła wartość nowych emisji akcji zarówno w 2023, jak i 2024 r.
Eksperci State Street wskazują, że jeśli ambitne plany nowej premier nie zostaną zablokowane przez rozdrobniony parlament, skorzystać mogą sektory powiązane z popytem krajowym i wydatkami publicznymi, przede wszystkim obronność, energetyka, infrastruktura i zaawansowane technologie. Takaichi zapowiada bowiem m.in. wzrost wydatków na obronność do 2 proc. PKB do 2027 r., co skieruje środki do firm m.in. z branży zbrojeniowej i cyberbezpieczeństwa. W centrum jej programu znalazła się też cyfrowa suwerenność: rozwój sztucznej inteligencji, komputerów kwantowych i niezależności w produkcji półprzewodników.
Tendencje te znajdują już odzwierciedlenie w notowaniach. Od początku roku sektory energii i użyteczności publicznej w indeksie MSCI Japan zyskały odpowiednio 25 i 28 proc., a sektor technologiczny 24 proc. Wyceny pozostają jednak relatywnie umiarkowane – indeks Nikkei handluje przy wskaźniku 20,8x prognozowanego zysku, a japoński sektor IT przy 22x, wobec 30x dla amerykańskich spółek technologicznych. Mimo jedynie symbolicznego wzrostu zysków w 2025 r. (ok. 2 proc. rdr), prognozy na 2026 r. są znacznie bardziej optymistyczne i zakładają wzrost na poziomie 10 proc.
Jak zainwestować w Japonii?
Na polskim rynku dostępne są dwa krajowe fundusze otwarte inwestujące w japońskie akcje. PKO Akcji Rynku Japońskiego dąży do odwzorowania indeksu MSCI Japan. Minimalna wpłata wynosi 100 zł, a opłata za zarządzanie 0,7 proc. rocznie. Jego aktywa na koniec września przekraczały 160 mln zł. Wyniki pozostają imponujące: w ciągu roku jednostka zyskała ok. 26 proc., w trzy lata blisko 91 proc., a w pięć lat niemal 120 proc.
Drugą opcją jest Goldman Sachs Japonia, który co najmniej 70 proc. aktywów lokuje w jednostki zagranicznego funduszu Goldman Sachs Japan Equity, a pozostałą część w instrumenty dłużne i depozyty. Nie posiada oficjalnego benchmarku i jest zarządzany aktywnie, z wyraźnie wyższą opłatą za zarządzanie – 2 proc. rocznie. Aktywa na koniec września sięgały 375 mln zł. Wyniki są również solidne: +19 proc. w skali roku, ok. 90 proc. w trzy lata i prawie 160 proc. w pięć lat.
Na rynku znajdziemy też kilkanaście funduszy zagranicznych, w tym jeden wyceniany jest w polskiej walucie - Fidelity MSCI Japan Index Fund P (Acc) (PLN) (bez hedgingu). W tym roku fundusz zarobił niecałe 9 proc., a w skali 3 i 5 lat - odpowiednio - 37 i 48 proc. Różnice w stopach zwrotu to w dużej mierze efekt walutowy - walutą bazową funduszu jest bowiem USD.
21.10.2025

Źródło: Matt Trommer / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania