Najbardziej ryzykowne fundusze w ofercie TFI
Są skierowane do osób o mocnych nerwach, którym nie straszne są przejściowe straty. Umożliwiają wykorzystanie w pełni potencjału rynku finansowego za pewną cenę
Minęły już trzy lata, od kiedy TFI są zobowiązane do publikacji dokumentów KIID (Key Investor Information Document), prezentujących na 2 stronach kluczowe informacje dla inwestorów. Zastąpiły one wielostronicowe, często pisane trudnym językiem skróty prospektów inwestycyjnych.
Jednym z kluczowych aspektów KIID jest skala ryzyka mierzona wskaźnikiem SRRI (Synthetic Risk and Reward Indicator), który bazuje na odchyleniu standardowym tygodniowych stóp zwrotu w okresie ostatnich 5 lat. Jest ona prezentowana w prostej formule - na skali numerycznej od 1 do 7. Najwyższą notę KIID otrzymują produkty, dla których różnica między maksymalną i minimalną tygodniową stopą zwrotu w okresie ostatnich 5 lat (gdy historia funduszu jest krótsza, bierze się pod uwagę jego benchmark) przekroczyła 25 pkt proc.
Sprawdziliśmy, które z funduszy dostępnych w ofercie TFI cechuje najwyższy profil ryzyka liczony wg tej formuły. Ponad połowa z nich pochodzi z oferty Superfund TFI. Są to rozwiązania, które poprzez inwestycje w tytuły uczestnictwa zagranicznych funduszy, realizują strategię managed futures. Polega ona na podążaniu za trendami (również krótkoterminowymi) na ok. 150 różnych rynkach całego świata. Jednostki tych funduszy cechują się wysoką zmiennością. Bywa, że w skali miesiąca zarabiają kilkanaście procent, ale też mogą ponieść dwucyfrowe straty.
Duża część funduszy o najwyższym poziomie ryzyka w 7-stopniowej skali lokuje kapitał na giełdach rynków wschodzących – w Turcji, Rosji i Ameryce Łacińskiej. Ryzyko z jakim muszą liczyć się inwestorzy w tym wypadku nie jest niczym nowym. Główne indeksy giełd tych krajów notują nawet dwucyfrowe wyniki dodatnie i ujemne w skali miesiąca. Z kolei z punktu widzenia polskich inwestorów dodatkowym elementem wpływającym na stopy zwrotu w PLN jest ryzyko walutowe.
Wśród najbardziej ryzykownych produktów z oferty TFI znalazły się także fundusze umożliwiające zarabianie na przecenie najpopularniejszych rynków finansowych – Eurogeddon (Opera SFIO) oraz UniBessa (UniFundusze SFIO). Pierwszy z wymienionych został utworzony przez znanego ekonomistę – Krzysztofa Rybińskiego na początku 2012 r., kiedy to problemy z zadłużeniem krajów strefy euro nie schodziły z pierwszych stron gazet.
Jego strategia zakłada zarabianie na spadkach europejskich indeksów giełdowych oraz oczekiwanej recesji gospodarczej Europy. W tym celu fundusz zajmuje odpowiednie pozycje w kontraktach na indeksy WIG20, DAX, CAC40 i Stoxx, opartych na włoskich obligacjach skarbowych oraz bazujących na cenie złota. W ostatnich latach najczarniejsze scenariusze przyszłości krajów Starego Kontynentu nie zrealizowały się, a fundusz brylował w zestawieniu stóp zwrotu jedynie w bardzo trudnych okresach na rynkach (jak np. styczniu br.). Od daty startu (luty 2012 r.) Eurogeddon stracił ponad -50,0%.
Funkcję funduszu na trudne czasy miał również pełnić UniBessa (UniFundusze SFIO) – uruchomiony jesienią 2014 r. Jego polityka zakładała przede wszystkim zajmowanie pozycji krótkich w kontraktach terminowych lub pozycji długich w opcjach sprzedaży, których instrument bazowy stanowią indeksy z GPW. Fundusz nie był jednak aktywnie promowany ani sprzedawany. Znajdowały się w nim wyłącznie pieniądze własne Union Investment TFI, wpłacone na rozruch, tzw. „seed money”. W kwietniu towarzystwo poinformowało o jego likwidacji.
W gronie produktów z oferty TFI o najwyższym poziomie ryzyka od lat plasuje się także Quercus lev, który odzwierciedla dwukrotność zmiany wartości indeksu WIG20 (dźwignia 2x). W okresach dobrej koniunktury na warszawskiej giełdzie, inwestycja może przynieść bardzo wysokie zyski - w najlepszym do tej pory miesiącu, czyli w czerwcu 2012 roku, jednostka Quercus lev zyskała aż +22%. Jednocześnie w najsłabszym miesiącu (sierpień 2011 r.) strata funduszu przekroczyła -23%.
Ze stabilną inwestycją niewiele mają wspólnego także akcje spółek z branży wydobywczej, w które lokują kapitał zarządzający PKO Akcji Rynku Złota (Parasolowy FIO). Ze względu na charakter inwestycji, zmienność jego jednostki jest bardzo wysoka. W swojej dość krótkiej historii (został uruchomiony w maju 2015 r.), fundusz potrafił notować zarówno dwucyfrowe zyski jak i straty w skali miesiąca.
Nawet najbardziej ryzykowny fundusz może być dobrym uzupełnieniem portfela – jeżeli podejmujemy decyzję świadomie i w pełni akceptujemy wysoką zmienność naszej inwestycji. Wówczas możemy nawet w krótkim okresie zarobić bardzo wiele. Warto jednak pamiętać o skali ryzyka, jakie podejmujemy.
Kamil Koprowicz
Analizy Online
Reklama
02.05.2016

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania