Prognozy PKB i inflacji (listopad 2025) – coraz lepsze widoki na 2026 rok
Rok 2025 powoli przechodzi do historii, a przewidywania całorocznych wskaźników ze sfery przypuszczeń przeobrażają się w kronikarskie zapisy. Listopad przyniósł minimalny spadek perspektywy wzrostu PKB i poprawę pozostałych parametrów: PKB na 2026 rok oraz inflacji w obu tych okresach.
Blisko 3,5-proc. wzrost PKB w tym roku i ponad 3,6-proc. w 2026 to średnia prognoz zespołów analitycznych z różnych banków i instytucji (włączając w to najnowszą projekcję Narodowego Banku Polskiego) dotycząca polskiej gospodarki. To odpowiednio minimalnie mniej niż przed miesiącem w przypadku kończącego się roku i sporo więcej (1,5 pkt proc.) w odniesieniu do kolejnego.
Prognozy inflacji w obu przypadkach zostały obniżone, a możliwe, że jeszcze spadną po dzisiejszym (28.11) wstępnym szacunku inflacji za listopad. Wyniosła ona wg GUS-u 2,4% rok do roku zamiast oczekiwanych 2,6%. Prezentowane w poniższej tabeli prognozy powstały przed tym odczytem.
Publikacją, na którą czekały rynki, inwestorzy i zarządzający oraz analitycy, była listopadowa projekcja NBP przygotowana przez Departament Analiz i Badań Ekonomicznych.
Zgodnie z nią inflacja CPI obniży się z 3,7% w 2025 r. do 2,9% w 2026 r. i 2,5% w 2027 r., pozostając w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego. Wzrost PKB ma wynieść odpowiednio 3,4%, 3,7% i 2,6%, a gospodarka utrzyma się blisko stanu równowagi – luka popytowa ma oscylować wokół zera.
– Szczyt aktywności gospodarczej przypadnie w roku 2026, natomiast w 2027 r. spodziewamy się delikatnego spowolnienia związanego z zakończeniem wykorzystania środków unijnych – powiedział Jacek Kotłowski, dyrektor DABE NBP.
Ożywienie inwestycyjne ma potrwać do 2027 r., wspierane przez transformację energetyczną (farmy wiatrowe, sieci przesyłowe), wydatki obronne i środki unijne.
NBP ocenia także, że proces dezinflacji ma charakter trwały. Dynamika cen towarów rynkowych jest już ujemna, a inflacja bazowa obniża się zarówno w kategoriach towarów, jak i usług. Pomaga temu spadek cen surowców energetycznych i żywności, a także niższa dynamika kosztów pracy.
Reklama
Do malowniczych analogii ucieka się, opisując kondycję polskiej gospodarki, mBank. Scenariusz „Złotowłosej” gospodarki oznacza, że będzie ona w sam raz, w złotym środku.
– Nie ma lepszego, skrótowego wyrażenia poglądu, że wzrost PKB przyspieszy, a inflacja nie wzrośnie (a wręcz spadnie) – wyjaśniają ekonomiści mBanku w swoim scenariuszu na 2026 rok.
To właśnie oni ze wszystkich zespołów prognostycznych są największymi optymistami, jeśli chodzi o wzrost PKB w 2026 roku. Ich zdaniem polska gospodarka przyspieszy z 3,6% w 2025 r. do 4,2% w 2026, napędzana kumulacją inwestycji, mocną konsumpcją i umiarkowanym ożywieniem eksportu. To prognoza odważniejsza od rynku (3,7–3,8%), choć wciąż (od września) taka sama.
– Podobnie odważne są nasze prognozy inflacji. Średni wzrost cen spadnie do 2,3% (konsensus w okolicach 2,7–3,0%). Stopy procentowe zostaną zredukowane do 3% (konsensus 3,5%). Rewizja naszych prognoz wynika z niskich cen żywności i paliw oraz braku presji płacowej, nawet mimo punktowego ożywienia aktywności inwestycyjnej – czytamy w scenariuszu mBanku na przyszły rok.
Do dobrych nastrojów prognostów zapewne przyczyniły się opublikowane w listopadzie przez Główny Urząd Statystyczny dane o PKB w III kwartale 2025 roku. Realny PKB Polski wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2020) zwiększył się w tym czasie o 0,8% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,7%. To więcej niż w I i II kwartałach i zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów.
– Oceniamy, że wzrost napędzała konsumpcja prywatna i wciąż dobra kondycja sektora usług, chociaż w tym ostatnim obszarze liczyliśmy na więcej. Korzystna koniunktura nie przeszkadza dezinflacji. W 2025 i 2026 wzrost PKB powyżej 3% – skomentowali ekonomiści ING Banku Śląskiego.
W kończącym się miesiącu otrzymaliśmy także nowe prognozy Komisji Europejskiej, która też wyraźnie, bo aż o pół punktu procentowego, podniosła przewidywania wzrostu PKB dla Polski na przyszły rok (a na obecny obniżyła tylko minimalnie do 3,2% z 3,3% w wiosennej prognozie).
Wynika z nich, że w 2025 roku Polskę wśród krajów UE wyprzedzą pod względem tempa wzrostu gospodarczego tylko Irlandia (która jest obok Bermudów czy Szwajcarii jednym z największych rajów podatkowych i siedzibą międzynarodowych korporacji) oraz niewielkie Malta i Cypr. W 2026 natomiast lepszym wskaźnikiem rozwoju pochwalić będzie się mogła tylko Malta.
W 2026 r. wzrost gospodarczy w Polsce ma osiągnąć 3,5%, czyli więcej, niż zakładano wiosną (3,0%). Wkład konsumpcji prywatnej pozostanie istotny, ale słabszy niż rok wcześniej, ponieważ dynamika dochodów rozporządzalnych będzie stopniowo hamować. Kluczową rolę odegrają inwestycje – ich pozytywny wkład ma wyraźnie wzrosnąć dzięki większej absorpcji środków unijnych, szczególnie w ostatnim roku funkcjonowania Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Jednocześnie negatywny wpływ eksportu netto na wzrost ma się dalej zawężać, wraz z poprawą dynamiki eksportu.
W czołówce najszybciej rozwijających się gospodarek plasujemy się także w zestawieniu Erste Group. Analizowanym ośmiu krajom Europy Środkowo-Wschodniej Polska przewodzi zarówno w obecnym, jak i przyszłym roku z tempem wzrostu PKB w wysokości 3,5%. W 2027 ma ono lekko tylko przyhamować do 3,3%, co da nam drugie miejsce za Serbią i wynik wyższy od średniej (2,9%).
Inflacja natomiast na tle innych państw będzie bardzo umiarkowana. Wyniesie odpowiednio 3,7% (2025), 2,9% (2026) oraz 2,5% w 2027 roku. Niższym wzrostem cen poszczycić się będą mogły w naszym regionie tylko Czechy i Słowenia.
BOŚ Bank w swoim przeglądzie kwartalnym po raz pierwszy opublikował prognozy na 2026 rok.
Przy założeniu jedynie ograniczonego spowolnienia aktywności globalnej gospodarki w I poł. 2026 r., silniejsze zwiększenie w Polsce skali projektów współfinansowanych ze środków europejskich powinno wspierać przyspieszenie inwestycji i PKB do 3,7% r/r wobec 3,4% szacowanych na 2025 r. Ekonomiści BOŚ spodziewają się natomiast lekkiego obniżenia dynamiki spożycia gospodarstw domowych.
Ich zdaniem niższe tempo wzrostu kosztów pracy będzie sprzyjać dalszemu stopniowemu obniżeniu inflacji bazowej. W 2026 r. oczekują kontynuacji obniżenia dynamiki cen żywności dzięki niższym cenom surowców żywnościowych. Spadek CPI będzie natomiast hamowany przez wzrost cen energii w związku z bardzo niską bazą odniesienia w przypadku cen paliw do środków transportu oraz przez wzrost cen nośników energii w warunkach wygasania ustawowej ochrony konsumentów wprowadzanej w okresie kryzysu energetycznego.
– W efekcie prognozujemy, że w 2026 r. średnioroczny wskaźnik inflacji CPI ukształtuje się poziomie 2,6% r/r wobec szacowanych na koniec bieżącego roku 2,7% r/r – czytamy w raporcie BOŚ-a.
Jednocześnie w ich opinii utrzymanie wskaźnika CPI blisko celu inflacyjnego NBP oraz dalszy stopniowy spadek inflacji bazowej skłonią RPP do kontynuacji redukcji stóp procentowych w trakcie przyszłego roku do poziomu 3,50% dla stopy referencyjnej NBP.
28.11.2025
Źródło: Runawayphill / Shutterstock.com





Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania