Globalna gospodarka 2023: między spowolnieniem a recesją
W 2023 roku największe gospodarki świata wyhamują. Analitycy najsłabsze perspektywy widzą przed Wielką Brytanią i strefą euro, natomiast duże nadzieje wiążą z rynkami azjatyckimi, w tym Chinami. Margines niepewności jest jednak ogromny.
Podobnie jak w przypadku Polski, w miarę zbliżania się końca roku prognozy dynamiki PKB dla świata były sukcesywnie redukowane. Wszyscy autorzy prognoz są jednak pewni, że nadchodzący rok będzie gorszy niż obecny (tu wyjątkiem są Chiny), a ożywienie gospodarcze nastąpi dopiero w następnych 12 miesiącach.
Reklama
Wpływ na wzrost gospodarczy w 2023 roku – i to z czynników, które dadzą się przewidzieć – będą miały polityka Fedu i innych dużych banków centralnych, losy wojny w Ukrainie, przebieg kryzysu energetycznego, zwłaszcza w Europie i decyzje władz w Pekinie odnośnie do strategii walki z covidem, rynku nieruchomości oraz dużych spółek.
Tylko hamulec czy wsteczny bieg?
Według listopadowego wydania sporządzanego dwa razy do roku i zawierającego analizy globalnych perspektyw rozwoju „outlooka” Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) światowy wzrost gospodarczy spadnie do 2,2% w 2023 r. i powróci do stosunkowo skromnych 2,7% w 2024 r. Głównym motorem wzrostu w ciągu obu tych lat ma być Azja, podczas gdy Europa, Ameryka Północna i Ameryka Południowa odnotują bardzo niski wzrost. W Chinach PKB ma się zwiększyć o 4,6%, i będzie to więcej niż przewidywane na 2022 rok 3,3%. W strefie euro natomiast tempo spadnie z takiego samego poziomu w 2022 r. do 0,5% w roku następnym, a odbuduje się w 2024, gdy europejska gospodarka przyspieszy do 1,4%. Także Stany Zjednoczone rozwijać się mają według OECD w tempie 0,5% w 2023 roku. Natomiast Wielka Brytania doświadczy spadku PKB – o 0,4%.
Pesymistycznie postrzega globalną sytuację gospodarczą także Międzynarodowy Fundusz Walutowy. „W bilansie ryzyka dla scenariusza bazowego prognozy nadal dominują czynniki o charakterze negatywnym, o silnym oddziaływaniu. […] Gospodarka światowa nadal stoi przed poważnymi wyzwaniami, ukształtowanymi przez utrzymujące się skutki trzech potężnych sił: rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kryzysu związanego z kosztami życia spowodowanego utrzymującą się i narastającą presją inflacyjną oraz spowolnienia gospodarczego w Chinach” – czytamy w raporcie przygotowanym przez MFW.
Według tej instytucji jednak światowy PKB wzrośnie nieco mocniej, niż przewiduje to OECD, bo o 2,7% już w 2023 roku. Jest to jednak najniższa ścieżka wzrostu PKB od 2001 r., z wyjątkiem globalnego kryzysu finansowego i ostrej fazy pandemii COVID-19. Zdaniem MFW około jedna trzecia światowej gospodarki stoi przed dwoma kolejnymi kwartałami ujemnego wzrostu. W poprzednim wydaniu raportu z lipca spadku PKB miało doświadczyć w latach 2022-2023 zaledwie 12% krajów; jeszcze w kwietniu wydawało się, że będzie to 5%.
Całorocznie spadku PKB spodziewać się mogą Włochy oraz Niemcy (odpowiednio o -0,2% i -0,3%). Z krajów rozwiniętych nieźle radzić sobie będą Japonia (1,6%) i Kanada (1,5%), natomiast gospodarka USA powiększy się o 1,0%. Warto przy tym zauważyć, że prognozy opublikowane zostały w październiku, przed grudniowym jastrzębim zwrotem w polityce Banku Japonii. MFW także pozytywnie postrzega przyszłoroczny rozwój Chin, który ma przyspieszyć z 3,2% do 4,4%.
Wraz ze spowolnieniem gospodarczym wyhamować ma także inflacja. MFW szacuje ją w przyszłym roku na 6,5% wobec 8,8% w 2022. Spadek tempa wzrostu cen ma być kontynuowany w 2024 roku.
Zaciskanie pasa
Nadchodzące spowolnienie gospodarcze, ale i hamujący wzrost cen to skutek polityki największych banków centralnych, które nie tylko podnoszą stopy procentowe, ale też zmniejszają sumę bilansową, jak amerykańska Rezerwa Federalna lub zapowiadają jej zmniejszanie, jak Bank Anglii. Co więcej, z wypowiedzi bankierów centralnych wynika, że zacieśnianie polityki szybko się nie skończy, mimo że rynki z utęsknieniem wyczekują gołębich sygnałów zwłaszcza ze strony Jerome’a Powella, szefa Fedu. Zdaniem członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku główna stopa procentowa (funduszy federalnych) zatrzyma się dopiero w przedziale 5,0-5,25%, czyli o 75 punktów bazowych wyżej, niż znajduje się po grudniowym posiedzeniu.
Zdecydowaną walkę z inflacją prowadzi (i zapowiada jej kontynuację) Europejski Bank Centralny, i to pomimo ryzyka wzrostu kosztów obsługi długu krajów południa Europy, w szczególności Włoch. Po czterech podwyżkach od 21 grudnia stopa procentowa podstawowych operacji refinansujących wzrosła do 2,5%, stopa kredytu w banku centralnym do 2,75%, a stopa depozytu do 2%.
– Rada Prezesów postanowiła podnieść trzy podstawowe stopy procentowe EBC o 50 punktów bazowych i oczekuje – na podstawie znacznej korekty w górę perspektyw inflacji – że będzie kontynuować ich podnoszenie – głosi najnowszy komunikat. – W szczególności Rada Prezesów uznała, że stopy procentowe będą musiały w równym tempie jeszcze znacznie wzrosnąć, do poziomów wystarczająco restrykcyjnych dla zapewnienia, żeby inflacja wkrótce powróciła do docelowego poziomu 2% w średnim okresie.
Jako ostatni z dużych banków centralnych do jastrzębiego lotu zerwał się Bank Japonii, co dla rynków okazało się potężną niespodzianką. Do tej pory bankierzy z Tokio utrzymywali rentowności obligacji na zerowym poziomie, z dopuszczalnym odchyleniem rentowności 10-latek na poziomie 25 pb. W grudniu podniósł tę granicę do 50 pb., czym umocnił jena i wprawił w popłoch inwestorów na giełdzie.
Tu znowu na tle innych państw wyróżniają się Chiny. Bank centralny Państwa Środka zapowiada stymulowanie gospodarki i jako jedyny może uznać problem inflacji za zwalczony. Wciąż jednak pozostaje wiele znaków zapytania. Wśród nich jest spodziewane porzucenie polityki "zero covid", która przez ostatnie trzy lata skutkowała restrykcyjnymi lockdownami blokującymi całe aglomeracje i prowincje, co hamowało rozwój drugiej co do wielkości gospodarki świata. Ponieważ jednak stopień wyszczepienia Chińczyków jest niski, istnieją obawy o to, jak otwarcie gospodarki wpłynie na rozprzestrzenianie się wirusa, liczbę hospitalizacji i zgonów.
Citi: czekamy na recesję
Zdaniem analityków Citi Global Wealth Investments punktem zwrotnym dla rynków i gospodarek będzie recesja w Stanach Zjednoczonych, która jednak ich zdaniem jeszcze nie nadeszła (jeśli nie liczyć „technicznej” recesji w pierwszym i drugim kwartale 2022 roku, czyli minimalnego spadku PKB przez dwa kolejne kwartały z rzędu). Dopiero minięcie „dołka” i poluzowanie polityki przez bank centralny może ich zdaniem zapoczątkować ożywienie w globalnej ekonomii.
– Sądzimy, że obecne i oczekiwane zacieśnienie polityki pieniężnej przez Fed zmniejszy nominalną dynamikę wydatków o ponad połowę, podniesie bezrobocie w USA powyżej 5% i spowoduje 10-proc. spadek zysków przedsiębiorstw – piszą w raporcie. – Fed prawdopodobnie zmniejszy popyt na siłę roboczą na tyle, aby spowolnić inflację usług, tak jak wysokie zapasy już ograniczają inflację towarów – dodają.
Jeszcze głębsza recesja dotknie ich zdaniem kraje Starego Kontynentu, w które mocniej uderzy kryzys energetyczny i inflacja. Niewiadomą stanowią także Chiny, którym zaszkodziła wcześniejsza polityka regulacyjna rządu i restrykcyjna walka z pandemią covidu. Wciąż też oczekiwany jest zwrot w polityce Fedu, który na razie nie porzuca jastrzębiego tonu. Citi zakłada jednak, że do pierwszej obniżki stóp dojdzie już w 2023 roku.
– Jak na ironię, kiedy Fed ostatecznie obniży stopy procentowe po raz pierwszy w 2023 r. – czego spodziewamy się po kilku negatywnych raportach o zatrudnieniu – zrobi to w czasie, gdy gospodarka już osłabnie. Sądzimy, że będzie to punkt zwrotny, który zapowiada początek trwałego ożywienia gospodarczego w USA i poza nimi w kolejnych latach – czytamy w raporcie.
Rok 2023 zapowiada się jako trudny czas dla większości gospodarek. Można spodziewać się spowolnienia, a nawet recesji, uciążliwej walki z inflacją, problemów z zadłużeniem państw najuboższych, niepokojami społecznymi czy z zaopatrzeniem w energię w Europie. Wciąż trwa wojna w Ukrainie, wielką niewiadomą może się okazać polityka Chin, nie wspominając już o „czarnych łabędziach”, czyli wydarzeniach nie do przewidzenia lub trudnych do wyobrażenia (w niedawnej przeszłości były nimi covid i jego skutki czy agresja Rosji na Ukrainę).
– To będzie niespokojny rok, pełen zmienności i niepewności – mówi Rafał Bogusławski z Analiz Online i KupFundusz.pl. – Tak naprawdę trudno prognozować, w jakim miejscu globalna gospodarka i rynki znajdą się za 12 miesięcy.
22.12.2022

Źródło: Brian A Jackson / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania