Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

OSTRZEŻENIE!!!

Oszuści podszywają się pod Analizy Online!

Temat tygodnia
PROGNOZY NA 2023 ROK

Na giełdach w USA i Europie rządzić będą przeciwstawne siły

Na giełdach Europy Zachodniej i USA będzie w przyszłym roku solidnie bujać, bo koniunktura znajdzie się pod wpływem dwóch przeciwstawnych sił – przewidują eksperci z TFI. Ale od razu dodają, że to równocześnie idealny moment na budowanie pozycji w akcjach.

Mijający rok nie sprzyjał inwestującym na giełdach. Indeksy akcji niemal na całym świecie spadały. To efekt wysokiej inflacji i podwyżek stóp procentowych przez banki centralne. Stopy procentowe w USA są obecnie najwyższe od 2007 r., a tempo ich podnoszenia - największe od początku lat 80., gdy prezesem Fedu był Paul Volcker. I to właśnie od dalszych decyzji amerykańskiego Fedu w dużej mierze zależy koniunktura na światowych parkietach.

Reklama

W listopadzie amerykańska inflacja konsumencka wyhamowała do 7,1 proc w ujęciu rocznym. Spadł także wskaźnik inflacji bazowej - z 6,3 do 6 proc. r/r. W efekcie, w grudniu Fed podniósł stopy procentowe o 50 pkt bazowych, a nie o 75pb, jak wcześniej zakładano. Rynek oczekuje, że cykl zacieśniania monetarnego w USA dobiega końca, co napędza notowania indeksów. Równocześnie jednak hamuje gospodarka, co wpływa na zyski spółek. Eksperci oczekują, że przyszłoroczne wyniki finansowe firm będą słabe, co nie pozostanie bez znaczenia dla kursów ich akcji. A gdy rynkiem rządzą dwie przeciwstawne siły, koniunktura zwykle zaczyna kaprysić. I właśnie na to trzeba się przygotować w 2023 r.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

- Myśląc o koniunkturze na globalnych giełdach w 2023 r. i ciśnie nam się od razu na usta, że będzie ona raczej kapryśna i zmienna. Notowania akcji będą wypadkową dwóch przeciwstawnych sił – oczekiwań na zmianę kierunku polityki pieniężnej głównych banków centralnych oraz słabnących zysków firm. Pierwszy czynnik to nic nowego. Od ponad dekady indeksy akcji chodzą pod dyktando Fedu. Dzisiejsze nastawienie rynku na obniżki stóp procentowych w USA już w 2023 r. jest zbyt życzeniowe, a niedocenianym scenariuszem jest możliwość utrzymania wysokiego kosztu pieniądza przez dłuższy czas na stabilnym poziomie. Z kolei drugi czynnik – zyski firm – mogą istotnie rozczarować. Wyceny, choć bliższe już średnim, nie dyskontują jeszcze scenariusza twardego lądowania gospodarki po cyklu zacieśniania monetarnego. Co prawda, już od kilku miesięcy analitycy rewidują w dół swoje oczekiwania, ale nie osiągnęliśmy jeszcze dołka w momentum zysków operacyjnych - uważa Piotr Stopiński, dyrektor zespołu zarządzania akcjami rynków zagranicznych w Pekao TFI.

Jego zdaniem, lepiej zatem nastawić się, że otoczenie dla giełd będzie trudne. Ale właśnie w takich momentach historycznie były najlepsze okresy na budowanie czy też powiększanie pozycji w akcje, zwłaszcza w okresach podwyższonej zmienności. - Przyszły rok jawi nam się więc jako okres na zakupy walorów z myślą o długoterminowym utrzymywaniu ich w portfelu – dodaje Piotr Stopiński.

Twarde czy miękkie lądowanie?

To, że gospodarka Stanów Zjednoczonych redukuje biegi jest widoczne już dziś. Ale kluczowe dla koniunktury będzie to, jak mocno ostatecznie wyhamuje. Eksperci z TFI zakładają, że USA unikną tzw. twardego lądowania.

- W okresie kilku miesięcy dla rynków akcji kluczowe znaczenie mają fundamenty, w tym stan koniunktury gospodarczej. Mimo żywiołowych reakcji na inflację i działania Fed, tak naprawdę o losach rynków akcji zadecyduje to, czy nastąpi recesja, kiedy i jak będzie głęboka. Spadek tempa wzrostu gospodarczego będzie szedł w parze ze spadkiem tempa wzrostu cen, aczkolwiek w tym cyklu wejdziemy w fazę spowolnienia z wyjątkowo niskim bezrobociem. W efekcie „recesja” może być płytka, a inflacja wcale nie będzie chętna do spadków – ocenia Grzegorz Zatryb w Skarbiec TFI.

Jego zdaniem, inflacja będzie trwale wyższa jeszcze przez wiele lat i w takiej sytuacji Fed nie będzie miał specjalnie pola manewru. - Zresztą obniżki mogą nie być potrzebne, jeśli recesja nie będzie zbyt głęboka. Pamiętajmy, że tym razem Fed ustala swoje stopy na poziomie niższym od inflacji, co nie jest pożądaną sytuacją – zauważa Grzegorz Zatryb.

Jednak bez względu na to, czy ostatecznie Stany Zjednoczone zaliczą miękkie, czy twarde „lądowanie”, eksperci z TFI spodziewają się pogorszenia dynamik zysków spółek w 2023 roku. A to nie pozostanie bez wpływu na ceny ich akcji.  

- W długim horyzoncie ceny akcji są związane z zyskami spółek giełdowych, i to prawdopodobnie zyski będą miały największe znaczenie dla Wall Street. Rok 2022 upłynął pod znakiem zacieśniania polityki pieniężnej i zastanawiania się nad inflacją. Stopy procentowe są oczywiście ważne, bo wpływają na wartość wskaźnika cena/zysk, ale żeby korzystając ze wskaźnika cena/zysk określić cenę akcji, potrzebny jest zysk. Zwykle podczas kryzysów zyski amerykańskich spółek spadają o kilkadziesiąt procent, i istnieje duże ryzyko, że obecny kryzys nie będzie wyjątkowy – zaznacza Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi TFI Allianz.

Jarosław Jamka, ekspert WealthSeed zwraca natomiast uwagę, że choć spowolnienie gospodarki USA będzie relatywnie niewielkie w porównaniu do Europy, czy Chin, to jednak duża cześć zysków największych spółek amerykańskich (około 40 proc.) jest generowana poza Stanami, stąd cykl na rynku akcji będzie zależał w większej mierze od globalnego spowolnienia aniżeli tylko w USA.

- Rewizje prognoz zysków spółek w USA dopiero przed nami. Obecnie w prognozach zysków mamy jeszcze „nominalny wzrost” czyli w dużej mierze także inflację, a również wyższe marże, które spółki mogły podnieść właśnie z powodu inflacji – wskazuje Jarosław Jamka.

Hossa po „piwocie”

Eksperci zauważają, że Fed wciąż ma pełen komfort na froncie walki z inflacją, bo rynek pracy pozostaje silny, a w takich warunkach może poczekać z rozpoczęciem obniżek kosztu pieniądza, aby mieć większą pewność, że inflacja została definitywnie pokonana. A to oznacza, że stopy w USA wcale nie muszą szybko spadać.

-  To czy stopy w USA dojadą do 4,5 czy 5 proc. nie ma już większego znaczenia. Bardziej liczy się to, jak długo pozostaną na tak wysokim poziomie. Cykl hossa/bessa na rynkach akcji w dużej mierze zależy od cyklu płynności (polityka monetarna i fiskalna plus akcja kredytowa), a obecnie płynność ciągle się zmniejsza. Szanse na prawdziwą hossę widzę dopiero po prawdziwym piwocie Fedu, czyli rozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych i pod warunkiem, że w takim momencie bezpośrednie przyczyny, które wywołają taki piwot (recesja/spowolnienie, czarny łabędź na rynkach finansowych lub w gospodarce) nie wezmą góry nad zmianą w polityce monetarnej Fedu – zaznacza Jarosław Jamka.

Warto jednak pamiętać, że rynki akcji starają się dyskontować przyszłą koniunkturę, bo od niej zależy jak dobre będą prognozy zysków spółek, od których z kolei zależą wyceny. Grzegorz Zatryb uważa, że za kilka miesięcy (2-3 kwartał przyszłego roku), zaczną dyskontować powrót dobrej koniunktury w gospodarce. Podobnego zdania jest Adam Łukojć.

- Obniżki stóp mogą być tylko kwestią czasu. I nawet jeśli do nich nie dojdzie, wystarczającym wsparciem dla cen akcji może być to, że inwestorzy będą ich oczekiwali. Rosnące oczekiwania na luzowanie monetarne, połączone z poczuciem, że najgorsza część kryzysu jest za nami, mogą sprawić, że za kilka miesięcy rozpocznie się nowa hossa ocenia z kolei Adam Łukojć. Wtóruje mu Krzysztof Kamiński, członek zarządu Millennium TFI.

- Choć dane ze spółek mogą się przejściowo pogarszać, to jednak USA nie grozi silna recesja. Tymczasem jakakolwiek zapowiedź końca cyklu lub łagodzenia w pierwszej połowie 2023 r. w znacznym stopniu może pomóc amerykańskim spółkom wzrostowym, szczególnie mocno przecenionemu sektorowi IT. Potencjał do trwałej zmiany trendu jest bardzo duży, a szanse na to wysokie. Towarzyszyć temu może zmiana siły dolara, który powoli kończy fazę umacniania – a w przyszłym roku może powoli się osłabiać, co może także wspierać eksporterów, a także rynki wschodzące, szczególnie Chiny. To skłania mnie do zmiany nastawienia wobec akcji globalnych na pozytywne – uargumentuje Krzysztof Kamiński.

Na zyski inwestycji w akcjie w perspektywie 2023 r. liczy także Marek Kaźmierczak, starszy zarządzający VIG/C-Quadrat TFI. - Akcje zagraniczne (w tym amerykańskie) w scenariuszu miękkiego lądowania gospodarki dostarczą realnie dodatnich stóp zwrotu w perspektywie kolejnych 12 miesięcy. Odnosimy się do realnych stóp zwrotu z uwagi na fakt, że mamy do czynienia z istotnymi różnicami w poziomach inflacji na poszczególnych rynkach – wskazuje. Ale zaznacza, że akcje amerykańskie znajdują się powyżej swoich długoterminowych średnich wycen, co implikuje, że relacja zysk/ryzyko jest umiarkowanie nieatrakcyjna. - W zgoła odmiennej sytuacji są rynki wschodzące (w tym Polska), gdzie wyceny znajdują się poniżej długoterminowych średnich – dodaje.

W Europie optymizmu mniej

Z jednej strony giełdy Europy Zachodniej będą podążać za giełdami amerykańskimi, jednak z drugiej - kryzys energetyczny na Starym Kontynencie oraz wojna w Ukrainie mogą powodować odchylenia od tego głównego trendu.

- Dla Europy Zachodniej duże znaczenie – większe niż dla Stanów Zjednoczonych – będą miały ceny energii. Europa zmaga się z kryzysem energetycznym, za który będą musiały zapłacić także spółki giełdowe. Tegoroczne kilkuprocentowe spadki zachodnioeuropejskich indeksów nie są duże, biorąc pod uwagę skalę problemów, z którymi mierzą się spółki z Zachodniej Europy: droższa energia, droższy pieniądz, osłabienie koniunktury. Ale jeśli wojna przyniesie wyraźne zwycięstwo Ukrainy, a Rosja zamiast zagrożeniem stanie się cywilizowanym partnerem handlowym, to ceny energii w Europie mogą mocno spaść, co z kolei mogłoby wywołać silne wzrosty na europejskich rynkach w 2023 roku – zaznacza Adam Łukojć z Allianz TFI.

Obecna sytuacja na europejskim rynku gazu nie jest jednak tak tragiczna. Magazyny są pełne, ceny kontraktów na surowiec spadły o ponad połowę od szczytu z sierpnia, a utrzymujące się rekordowe dostawy LNG do Europy pozwoliły zrekompensować braki z kierunku rosyjskiego.

- Dodatkowo konsumpcja gazu w UE spadła o 11 proc., zmniejszenie zapotrzebowania ze strony przemysłu i gospodarstw domowych o 15 proc., a energetyki o 1 proc. Spowolnienie na świecie i w Europie w dalszym ciągu może ograniczać konsumpcję, a normalny przebieg zimy spowoduje, że poziom gazu w magazynach może być zdecydowanie powyżej średniej, w okolicach 45-50 proc. zapełnienia – wylicza Piotr Langner, doradca inwestycyjny WealthSeed.

Jego zdaniem, w okresie wiosenno-letnim presja cenowa na rynku może z tego względu osłabnąć, a rynek ma szansę powoli wracać do równowagi. - Kontrakty na lata 2024-2026 mogą powoli wracać do długoterminowej średniej, a co z tym jest związane - perspektywy dla przedsiębiorstw mają szansę się poprawiać. Pierwsza połowa roku (w szczególności pierwszy kwartał) ze względu na szereg ryzyk może być nerwowa i negatywna na europejskich giełdach. Ale pozytywny rozwój na rynku gazu i energii elektrycznej może być impulsem do wzrostu w drugiej części roku – przewiduje Piotr Langner.

Grzegorz Zatryb ze Skarbca TFI przypomina jednak, że gospodarka europejska jest mniej więcej tam, gdzie amerykańska była pół roku temu. Dlatego należy się spodziewać jeszcze wielu podwyżek stóp i to w sytuacji stygnącej gospodarki. To zapowiedziała zresztą Christine Lagarde na konferencji prasowej, tuż po tym jak EBC podniósł w grudniu stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Ci, którzy oczekiwali piwotu mogą się czuć rozczarowani, bo Lagarde wyraźnie zaznaczyła, że bank nie zakończył cyklu zacieśniania i trzeba się liczyć jeszcze z trzema podwyżkami kosztu pieniądza (po 50pb). Zatem oczekiwania, że stopy procentowe EBC swój szczyt będą mieć na poziomie 3 proc., są raczej błędne. Co więcej, EBC wskazał w najnowszej projekcji, że cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty w horyzoncie prognozy, czyli do 2025 r.

- To nie wróży zbyt dobrze europejskim rynkom akcji. Pamiętajmy jednak, że gospodarka Unii jest en block eksporterem netto i koniunktura w znacznej mierze zależy od kondycji jej partnerów, Chin i USA. Tu zaś prognozy nie są złe. Silny amerykański konsument i wychodząca z covidowej mgły gospodarka Chin to nadzieja dla europejskich firm. Tym niemniej zachowałbym tu ostrożność. Jak na razie do wzrostów kwalifikuje się tylko sektor energetyczny – zaznacza Grzegorz Zatryb.

Tylko u nas

19.12.2022

Rynki akcji - prognozy na 2023 rok

Źródło: Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Co wybrać - Ike czy Ikze?
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.