OECD ma dobre wieści. Polska obok Australii, Japonii i Nowej Zelandii
Polska obok Australii, Japonii i Nowej Zelandii ma największą szansę na dynamiczny powrót liczby miejsc pracy do poziomu z 2019 r. - wynika z najnowszego raportu OECD. Powinno to zająć półtora roku.
Z raportu "Employment Outlook" wynika, że w krajach należących do OECD pandemia zlikwidowała 22 mln miejsc pracy. W efekcie wzrosło bezrobocie, które zaczyna już spadać, ale nadal jest powyżej poziomu sprzed COVID-19. W maju tego roku wyniosło 6,6 proc., podczas gdy przed dwoma laty znajdowało się na poziomie 5,3 proc. Liczba miejsc pracy, mimo że powoli rośnie, to jednak wciąż jest poniżej przedpandemicznego odczytu.
- Ponieważ kampanie szczepień trwają, a niektóre kraje zaczynają rozluźniać ograniczenia COVID, oczekuje się, że wzrost gospodarczy przyspieszy. Bezprecedensowy poziom pomocy zapewnianej przez kraje w ramach programów utrzymania pracy i wsparcia dochodu uratował do 21 milionów miejsc pracy i pomógł wielu gospodarstwom domowym przetrwać pandemię - czytamy w komunikacie OECD.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że bezrobocie wciąż jest wysokie, a osiągnięcie wskaźników zatrudnienia sprzed pandemii w państwach OECD zajmie kilka lat, choć tempo w poszczególnych krajach jest zróżnicowane. Z raportu OECD wynika, że Australia, Japonia, Nowa Zelandia i Polska potrzebują półtora roku. Oznacza to, że poziom ten powinien się obecnie wyrównywać, co widać w statystykach dotyczących polskiego rynku pracy - w czerwcu 2021 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w Polsce wyższe o 2,8 proc. r/r i wyniosło 6359,3 tys., natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie było wyższe o 9,8 proc.r/r i wyniosło 5802,42 zł brutto.
Na przeciwnym biegunie znajduje się Islandia oraz Izrael, które potrzebują ponad pięciu lat, aby wrócić do stanu sprzed pandemii.
- Silne odbicie gospodarcze, z którym mamy do czynienia w naszym kraju, przekłada się wprost na rynek pracy. Brakuje pracowników, pensje rosną i nie ma wątpliwości, że powrócił rynek pracownika. Stąd tak wysoko plasujemy w rankingu OECD, choć oczywiście musimy pamiętać, że nasza sytuacja również zależy od tego, co dzieje się w innych krajach. Powinniśmy zwrócić uwagę m.in. na to, że Niemcy również szybko się odbudowują, stanowiąc dla nas konkurencję w walce o pracowników z Ukrainy. A tych potrzebujemy wielu. W ostatnim czasie notujemy rekordowe ilości zamówień od naszych klientów, którzy na już potrzebują kadry ze Wschodu – wskazuje Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
Reklama
10.08.2021

Źródło: Sharomka / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania