Tegoroczne wpadki na rynku funduszy
Rok 2016 mógł nadszarpnąć nerwy każdego, kto choć trochę śledzi wydarzenia na rynku funduszy. Burzliwe zmiany w OFE oraz opodatkowanie funduszy zamkniętych to najważniejsze z nich
Wybraliśmy trzy wydarzenia, które dotknęły szeroką grupę uczestników rynku oraz dwa, o których głośno było w mediach branżowych, ale dotyczyły tylko wybranych klientów funduszy. Oto one.
Nacjonalizacja OFE
Na środki w II filarze ostrzą sobie zęby politycy po każdej stronie barykady. Większość z nas pamięta, jak w 2014 r. środki z części dłużnej OFE (153 mld zł, czyli 51,5% wszystkich aktywów) zostały wytransferowane do ZUS-u. W praktyce aktywo materialne, jakim są obligacje skarbowe zostało zamienione na wirtualny zapis na subkoncie w ZUS.
Po tym wydarzeniu chęci Polaków do długoterminowego odkładania środków, choć i tak mizerne, osłabły jeszcze bardziej. Nic dziwnego, że jakakolwiek próba zagospodarowania przez państwo pozostałej, akcyjnej części OFE (obecnie 146 mld zł) budzi kontrowersje. Pod koniec maja tego roku media zaczęły plotkować o planach rządu w związanych z przyszłością systemu emerytalnego. Według anonimowego źródła, prywatne oszczędności Polaków miałyby zostać przeniesione do jednego dużego funduszu emerytalnego zarządzanego przez instytucję Skarbu Państwa.
Sprawa rozgrzała do czerwoności prasę branżową. Jednak już na początku lipca wicepremier Mateusz Morawiecki pospieszył z wyjaśnieniami, dementując medialne doniesienia. Okazało się, że demontaż OFE faktycznie nastąpi, ale na bardziej rynkowych warunkach. 75% środków ma trafić na tzw. IKE Plus, zarządzane przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych w ramach III filaru, a 25% do Funduszu Rezerwy Demograficznej, gdzie zostaną zewidencjowane na subkontach prowadzonych przez ZUS.
Mając na uwadze wcześniejsze plotki i doniesienia, branża z umiarkowanym optymizmem odebrała koncepcję Morawieckiego. Ostatecznie, pod koniec grudnia Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zarekomendował przyjęcie proponowanych zmian w OFE. Wcześniej chwilowy skok ciśnienia wśród osób interesujących się rynkiem kapitałowym wywołała rekomendacja Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Autorzy zasugerowali przekazanie wszystkich środków z OFE do PFR. Jednak zaraz po publikacji resort finansów wytłumaczył, że była to tylko „robocza” wersja dokumentu.
Afera „fizowa”
Chyba żadne wydarzenie w tym roku nie wzbudziło tylu kontrowersji na rynku funduszy, co projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku PIT i CIT, przygotowany przez posłów partii rządzącej. Dokument ten poruszał dwie wydawać by się mogło zupełnie niezwiązane ze sobą kwestie – wysokość kwoty wolnej od podatku oraz opodatkowanie funduszy zamkniętych. Pierwszy temat zdominował krajowe media, ale to ten drugi zdecydowanie bardziej podgrzał nastroje wśród uczestników rynku kapitałowego. Według autorów projektu, nałożenie daniny na FIZ-y miało na celu wyeliminowanie możliwości agresywnej optymalizacji podatkowej. Problem polegał na tym, że na poziomie aktu prawnego nie rozróżniono FIZ-ów faktycznie tworzonych jako wehikuły do optymalizacji od tych, w których swoje oszczędności lokowali detaliczni klienci w celach wyłącznie inwestycyjnych.
W branży podniosły się głośne głosy sprzeciwu. Przedstawiciele kilkunastu TFI pod przewodnictwem Izby Zarządzającej Funduszami i Aktywami wypracowali wspólne stanowisko w tej sprawie. Równolegle swoje uwagi przekazał KNF i kilka innych instytucji. Ostatecznie posłowie wycofali się z pierwotnego projektu i zgodzili się wprowadzić poprawki proponowane przez branżę. Dzięki nim detalicznym FIZ-om „upiekło się”, a podatkiem zostaną obciążone te fundusze, które uzyskują przychody pochodzące z udziałów w spółkach nieposiadających osobowości prawnej. To rozsądny kompromis, który faktycznie pozwoli oddzielić „ziarna od plew”. Z drugiej strony część ekspertów jest zdania, że podatek wciąż może dotknąć np. te fundusze nieruchomości, które inwestują właśnie poprzez transparentne podatkowo spółki celowe bez osobowości prawnej.
Nadciąga FATCA
Niemało emocji budziła FATCA, czyli amerykańska ustawa, której zapisy mają na celu ułatwić władzom USA egzekwowanie podatków. Celem FATCA jest zobligowanie instytucji finansowych na całym świecie do przekazywania do USA danych o stanach rachunków, uzyskiwanych dochodach oraz ich właścicielach, będących podatnikami tego kraju, dla celów weryfikacji prawidłowości zobowiązań podatkowych.
Klienci krajowych funduszy, którzy zostali ich uczestnikami między 1 lipca 2014 r. a 30 listopada 2015 r. mieli obowiązek wypełnić oświadczenie na temat ich rezydencji podatkowej maksymalnie do 1 grudnia 2016 r. Prasa i serwisy branżowe poświęciły sprawie dużo miejsca, regularnie przypominając o uciekającym czasie. Jednak to nie pomogło i po upłynięciu ostatecznego terminu składania oświadczeń około 100 tys. posiadaczy rejestrów straciło do nich dostęp.
Spóźnialscy mogą oczywiście dostarczyć dokument, ale muszą się liczyć z tym, że procedura odblokowania rejestru może potrwać kilka dni roboczych.
Przełom w sprawie likwidacji funduszy
Jak co roku na rynku funduszy słychać było głosy niezadowolonych klientów. Sprawa Inventum SFIO i jego uczestników ciągnie się już od kilku lat, ale w tym roku nabrała dużego rozpędu. Jak poinformował „Parkiet” w październiku, grupa 39 osób złożyła do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa przez przedstawicieli Inventum TFI. Ponadto, według informacji gazety, inna grupa poszkodowanych, złożyła do sądu w Katowicach pozew przeciwko ING Bankowi Śląskiemu - depozytariuszowi funduszu Inventum Premium SFIO. Domagają się ok. 0,5 mln zł odszkodowania.
Powróciła również sprawa BPH Sektora Nieruchomości FIZ. Najpierw 30 marca jego klienci dowiedzieli się, że według najświeższej wyceny jeden certyfikat warty jest 64 grosze (10 lat temu było to 100 zł). Potem, we wrześniu Grupa General Electric (do której należy BPH TFI) poprzez spółkę Vamori Investments ogłosiła zaproszenie do składania ofert sprzedaży certyfikatów inwestycyjnych. W zaproszeniu czytamy, że ma ona zamiar nabyć „do 100% certyfikatów inwestycyjnych”, a cena zakupu ma wynieść 60,92 zł. Rozliczenie transakcji miało nastąpić do 18 listopada. Choć reprezentujący interesy klientów funduszu prawnicy pozytywnie odebrali propozycję ugody, to jednak nie uważają sprawy za zamkniętą. Podana cena odkupu jest „nieakceptowalna dla ich klientów”.
Wojciech Kiermacz
Analizy Online
Reklama
30.12.2016

Źródło: fotografaw / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania