Zaangażowanie funduszy na rynku akcji (czerwiec 2008)
Na koniec czerwca fundusze inwestycyjne i emerytalne posiadały w swoich portfelach inwestycyjnych akcje notowane na GPW o wartości szacowanej przez nas na 72,64 mld PLN. Oznacza to, że zaledwie w ciągu jednego miesiąca portfel akcyjny funduszy schudł o 11,4 mld PLN, czyli o 13,5%. Do tej pory tylko raz w styczniu 2008 roku mieliśmy do czynienia z większym spadkiem (o 18,8 mld PLN). W wersji PDF tabela: Szacunkowe zaangażowanie funduszy w akcje Tak wielka negatywna zmiana wartości portfela akcyjnego funduszy to zasługa spadku wycen spółek notowanych na GPW (indeks WIG spadł w czerwcu o 11,75%) oraz wynik sprzedaży akcji przez zarządzających funduszami inwestycyjnymi. W czerwcu saldo inwestycji na GPW obu grup funduszy, czyli funduszy inwestycyjnych i OFE wyniosło -1,56 mld PLN. Na tę wielkość złożyły się zakupy OFE w wysokości 166 mln PLN oraz podaż funduszy inwestycyjnych w wysokości 1,73 mld PLN.O ile nie dziwi sprzedaż akcji przez zarządzających funduszami inwestycyjnymi, których do takiego działania zmuszają klienci, umarzający jednostki uczestnictwa, o tyle jednak powinna zastanawiać postawa OFE, które zazwyczaj silne spadki cen akcji wykorzystują do istotnych zakupów. Szacujemy, że w czerwcu OFE kupiły akcje za zaledwie 166 mln PLN, co stanowi najniższą kwotę od lipca 2007 roku. Podczas trwającej od roku bessy największe zakupy odnotowywaliśmy w miesiącach, w których spadki WIG-u były największe (w listopadzie 2007 indeks spadł o 10,12% - zakupy OFE wyniosły 1,45 mld PLN, w styczniu 2008 indeks spadł o 14,2% - zakupy OFE wyniosły 1,3 mld PLN). Brak chęci do kupowania akcji przez zarządzających funduszami emerytalnymi pokazuje w jakim stadium bessy jesteśmy. Do tej pory OFE bardzo odważnie kupowały taniejące akcje. W czerwcu jednak musiało pojawić się zwątpienie. Zarządzający przestraszyli się skali spadków i postanowili tym razem zaczekać z zakupami. Dopuścili do spadku udziału akcji w portfelu inwestycyjnym OFE do poziomu 29% (spadek o 3,13 punktu procentowego). Takiego udziału akcji w portfelu inwestycyjnym nie widzieliśmy od około 4 lat. Tak silne zwątpienie zarządzających funduszami emerytalnymi - jak dotychczas grupy inwestorów najchętniej kupujących akcje świadczy, że bessa bardzo mocno nadwyrężyła optymizm wszystkich uczestników rynku. Paradoksalnie stan taki pozwala mieć nadzieję, że znaleźliśmy się w punkcie w którym łatwiej będzie o poprawę koniunktury niż o jej dalsze pogarszanie. Trudno spodziewać się dalszego pogłębiania złych nastrojów bez przynajmniej kilkutygodniowej korekty.W krótkoterminowej poprawie koniunktury pomóc może również istotne oczyszczenie szeregów inwestorów (w tym klientów funduszy inwestycyjnych) z tych, których bessa zupełnie zaskoczyła, jak również z tych, którzy wcześniej nie znali takiego pojęcia i nie zdawali sobie sprawy z ryzyka inwestowania w akcje. To właśnie oni są obecnie najbardziej aktywni po stronie sprzedaży akcji, z rozczarowaniem kończąc swoją przygodę z ryzykownymi inwestycjami.Za wcześnie jest jeszcze mówić o końcu bessy. Zjawiska takie są nieprzewidywalne i kończą się zazwyczaj w momentach, w których już mało kto wierzy w poprawę. Czerwiec pokazał jednak, że obecne nastroje są bardzo słabe, a zwątpienie w poprawę koniunktury narasta również wśród inwestorów długoterminowych (przykład OFE).Pozwala to mieć nadzieję, że zbliżamy się coraz bardziej do takiego momentu, w którym łatwiej będzie o trwałą poprawę koniunktury i zmianę trendu, niż kontynuację bessy. Pamiętajmy jednak, że największym wrogiem poprawy koniunktury będzie nasz (rynkowy) optymizm. Im większe będzie bowiem odreagowanie spadków i im szybszy powrót byków na parkiet, tym łatwiej będzie o ponowne załamanie cen akcji i kontynuację bessy. Grzegorz Raupukgr@analizy.pl
Reklama
25.07.2008

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania