Czekaliśmy, czekaliśmy... I wreszcie jest. Znamy decyzję RPP

Rada Polityki Pieniężnej zakończyła majowe posiedzenie i ogłosiła długo wyczekiwaną decyzję w sprawie poziomu stóp procentowych. Na ten moment czekał cały rynek – od kredytobiorców, przez inwestorów, po analityków szacujących trajektorię inflacji i wzrostu gospodarczego. 

Reklama

Obniżka stóp procentowych była szeroko oczekiwana przez ekonomistów i uczestników rynku. Większość prognoz zakładała cięcie o 50 pkt bazowych, co znalazło odzwierciedlenie w wycenach m.in. notowania kontraktów FRA i spadku stawek WIBOR, które zaczęły wyceniać łagodzenie polityki pieniężnej już od kwietnia.

Zapisz się na Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.

Zapisz się

W ostatnich tygodniach napływały dane, które mogły skłonić RPP do zmiany retoryki. Inflacja CPI w kwietniu spadła do 4,2 proc., a dynamika wynagrodzeń zaczęła słabnąć. Słabsze od prognoz okazały się też wyniki gospodarki w I kwartale. Prezes NBP, Adam Glapiński, podczas kwietniowej konferencji prasowej zasugerował możliwość obniżki stóp procentowych w maju, co również wpłynęło na oczekiwania rynku.

Czytaj także: Prognozy PKB i inflacji na 2025 i 2026 rok (kwiecień 2025)

Bez względu na dzisiejszą decyzję, rynek będzie uważnie śledził wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego, zaplanowane na czwartek. Inwestorzy poszukają odpowiedzi na pytanie, czy mamy do czynienia z jednorazową decyzją, czy początkiem szerszego cyklu łagodzenia. Ekonomiści przewidują, że do końca 2025 roku stopy mogą zostać obniżone łącznie o 100–125 pkt bazowych, co oznaczałoby stopę referencyjną na poziomie 4,5–4,75 proc.

- W naszej ocenie procesy w gospodarce dają przestrzeń do całego cyklu, z obniżkami o 100 pb w tym roku i o kolejne 100pb w 2026 – przewidują ekonomiści PKO BP. 

W kolejnych miesiącach kluczowe będą dane o inflacji oraz o stanie konsumpcji i rynku pracy. Od nich zależeć będzie, czy majowa decyzja okaże się początkiem trwałego zwrotu, czy tylko techniczną korektą dotychczasowej polityki.