Prognozy PKB i inflacji na 2025 i 2026 rok (kwiecień 2025)
W kwietniu średnie prognoz zarówno w przypadku wzrostu PKB, jak i inflacji w porównaniu z marcem spadły. Wpływ na to przeszacowanie miały zapewne zarówno zamieszanie związane z wprowadzaniem i wstrzymywaniem ceł przez Donalda Trumpa, jak i "gołębi" piwot szefa NBP.
29 kwietnia rząd przyjął projekt "Wieloletnich założeń makroekonomicznych na lata 2025–2029", przedłożony przez Ministra Finansów. Zgodnie z dokumentem w 2026 r. dynamika PKB Polski wyniesie 3,5% (po 3,7% w 2025), a średnioroczna inflacja CPI ukształtuje się na poziomie 3,8% (4,5% prognozowane na 2025).
W 2025 r. głównymi czynnikami napędzającymi gospodarkę mają być znacząco wyższe inwestycje publiczne i prywatne. Istotną rolę odegra dalszy napływ środków z KPO, a dodatkowym impulsem będzie dalszy wyraźny wzrost wydatków na inwestycje militarne.
Istotnym czynnikiem wzrostu pozostanie spożycie prywatne, które osiągnie wyższą dynamikę niż w poprzednim roku. Na wzrost spożycia wpłynie między innymi stabilna sytuacja na rynku pracy, dalszy wzrost wynagrodzeń oraz poprawa nastrojów konsumenckich.
Reklama
W 2026 r. na wzrost realnego PKB największy wpływ będą miały ponownie wysokie nakłady inwestycyjne oraz fundusze z KPO wspierające modernizację infrastruktury i transformację energetyczną. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym wzrostowi gospodarczemu będzie spadek inflacji, co wpłynie na stabilizację siły nabywczej gospodarstw domowych oraz poprawę warunków funkcjonowania przedsiębiorstw.
Utrzymująca się dobra sytuacja na rynku pracy, wysoki poziom zatrudnienia oraz wzrost realnych dochodów będą dalej wspierać prywatną konsumpcję.
Prognoza PKB dla Polski lekko w dół
Prognoza rządu jest nieco bardziej optymistyczna od średniej prognoz banków w przypadku PKB i wyraźnie bardziej pesymistyczna w przypadku inflacji.
Według dziewięciu opublikowanych w kwietniu przez banki i organizacje prognoz polska gospodarka w 2025 roku urośnie o niespełna 3,6%. To mniej, niż sądzono w marcu (3,66%). Także przewidywania na 2026 rok lekko się obniżyły (3,40% vs 3,46%). Trzy instytucje obniżyły swoje typy w porównaniu z poprzednią edycją przewidywań: to Międzynarodowy Fundusz Walutowy, bank Citi Handlowy oraz Bank Millennium. Ekonomiści Citi Handlowego uzasadniają swoją decyzję wojną handlową Donalda Trumpa.
– Chociaż eksport do Stanów stanowi zaledwie ~3% polskiego eksportu, intensyfikacja wojen celnych może mieć zauważalny wpływ na aktywność gospodarczą w kraju. Po pierwsze, uwzględniając pośrednie powiązania handlowe, a więc na przykład fakt, że produkowane w Polsce komponenty są następnie montowane w Niemczech i ostatecznie trafiają do USA, ekspozycja na amerykański rynek niemal się podwaja i sięga 6,2% – piszą w uzasadnieniu Piotr Kalisz, Arkadiusz Trzciołek i Aleksandra Siuzdak. – Po drugie, ponieważ cła są wprowadzane nie tylko na polskie produkty, lecz na większość krajów świata, efekt mrożący dla handlu zagranicznego może być znacznie silniejszy. Po trzecie, na odwracaniu procesu globalizacji mogą stracić kraje, które najwięcej na globalizacji korzystały, w tym Polska.
W przypadku 2025 roku redukcja prognoz jest niewielka (-0,1 pp. do poziomu 3,9%), ponieważ w ocenie ekonomistów efekty wojny celnej będą ujawniać się dopiero w drugiej połowie roku. Natomiast wpływ na 2026 rok będzie już większy – zespół Citi Handlowego oczekuje wzrostu PKB na poziomie 3,2%, a więc 0,4 pp. poniżej poprzedniej prognozy.
– Spadek eksportu do Stanów będzie oznaczał również mniejsze zapotrzebowanie na import i z tego względu wpływ na eksport netto może być ograniczony. Jednak zmniejszenie eksportu będzie wiązało się również z niższymi potrzebami inwestycyjnymi, a ten efekt będzie miał już istotny wpływ na dynamikę PKB – podkreślają dalej. – Co więcej, sama niepewność i wyczekiwanie na nowe cła (decyzja potencjalnie odroczona na 90 dni) mogą oznaczać opóźnianie nowych projektów inwestycyjnych.
W przypadku Banku Millennium, który publikuje aktualne prognozy w tygodniowych odstępach, obniżka przewidywanego wzrostu gospodarczego na bieżący rok pojawiła się między 22 a 28 kwietnia i wyniosła 0,3 pp.
– Zestaw danych za marzec dopełnił obraz całego pierwszego kwartału, który nie był dobry dla polskiej gospodarki – pisze zespół pod wodzą Grzegorza Maliszewskiego. – Sytuacja w przemyśle się pogorszyła, a handel detaliczny i budownictwo pozostały praktycznie w stagnacji. Niepewność co do otoczenia globalnego, ze względu na politykę handlową USA, będzie utrudniała przyspieszenie wzrostu PKB w kolejnych kwartałach.
Dodajmy, że ani jeden zespół prognostyczny nie zdecydował się na podniesienie prognozy wzrostu PKB dla Polski, ani na 2025, ani na 2026 rok.
Kolorem czerwonym oznaczone są niekorzystne przeszacowania prognoz (PKB w dół, inflacja w górę), zaś zielonym – korzystne. Kolor niebieski oznacza nowe prognozy
Mimo nie najlepszych danych za I kwartał z gospodarki swojej wypadkowej prognozy PKB nie zmienił Alior Bank, choć nieco przesunął akcenty wewnątrz jego struktury.
– W najnowszej aktualizacji prognoz utrzymujemy naszą ocenę wzrostu gospodarczego Polski w 2025 na poziomie 3,7% r/r. Obniżamy lekko prognozę wzrostu konsumpcji prywatnej z 3,6% do 3,4% r/r, uwzględniając nieco słabszą oczekiwaną dynamikę płac nominalnych i ostrożność konsumentów w pierwszej połowie roku – czytamy w "Makrowizjerze". –Jednocześnie lekko podnosimy prognozę inwestycji z 6,8% do 7,1% r/r, oczekując przyspieszenia związanego z wydatkami z KPO, środkami unijnymi i utrzymanym wysokim poziomem nakładów obronnych. W kolejnych latach spodziewamy się kontynuacji stabilnego wzrostu, 3,6% w 2026 i 3,2% w 2027, przy normalizacji tempa konsumpcji i inwestycji.
Inflacja także niżej
W I kwartale 2025 roku inflacja w Polsce wyniosła 4,9% rdr i była taka sama w styczniu, lutym i w marcu. Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, kolejne miesiące przyniosą już wyraźny, schodkowy spadek inflacji, w czym pomoże efekt wysokiej bazy z roku ubiegłego. Ich zdaniem już w kwietniu inflacja obniży się poniżej 4,5% r/r.
– Z kolei z początkiem drugiego półrocza zaliczymy przez kolejne efekty bazowe tąpnięcie w dół do blisko 3,0% r/r. Na koniec 2025 r. inflacja może zejść nawet poniżej tego poziomu – przewidują. – „Lepka” inflacja bazowa (szczególnie w sektorze usług) dalej będzie spowalniać proces dezinflacji. Nie spodziewamy się z kolei skoku inflacji w IV kwartale wywołanego potencjalnym odmrożeniem cen energii dla gospodarstw domowych. Na trwałe do celu inflacyjnego NBP wrócimy nie wcześniej niż w I połowie 2026 r.
Całoroczne prognozy inflacyjne Pekao spadły w porównaniu z marcem o 0,7 pkt proc. (2025) i 0,5 pkt proc. (2026).
Natomiast Alior Bank w związku z rewizją wag koszyka inflacyjnego obniżył prognozę średniorocznej inflacji CPI na 2025 z
4,5% do 4,1% r/r, natomiast utrzymał szacunek na 2026 na poziomie 3,2% r/r.
– Podtrzymujemy nasze oczekiwania rozpoczęcia obniżek stóp procentowych w tym roku, łącznie o 75 pb. Przy czym najnowszy zwrot w retoryce RPP sugeruje ryzyko dla prognozy naszej ścieżki stóp, skierowane w stronę przyspieszenia luzowania monetarnego (start obniżek stóp być może już w 2. kwartale) i jego nieco większej skali – ocenia zespół Alior Banku.
Z kolei mBank nie zmienił prognozy inflacji na 2025 rok (3,9%), zauważa jednak, że wyzwanie, jakim była inflacja, w dużej mierze zniknęło. Umiarkowany wzrost płac obiecuje bowiem stabilizację cen usług.
– Odczyty dokładnie na poziomie celu 2,5% nie są konieczne, aby inflacja była zgodna z celami polityki; utrzymanie stóp na poziomie około 4-5% byłoby wystarczające. Ostatnie wydarzenia sugerują dodatkowy napływ podaży do UE, w tym do Polski. Ten trend sprzyja niższym cenom, zwłaszcza że ożywienie PKB pozostaje skromne – czytamy w miesięcznym przeglądzie mBanku. – Obraz inflacji nie budzi już poważnych obaw. Krótkoterminowe skutki niższych cen paliw powinny dodatkowo potwierdzić ten punkt widzenia, a odczyty CPI w lipcu między 2,5% a 3% są wysoce prawdopodobne.
Ekonomiści mBanku po raz pierwszy opublikowali także prognozę inflacji na 2026 rok; jest ona zbliżona do celu banku centralnego.
Zespół Citi Handlowego spodziewa się wręcz "szoku dezinflacyjnego". Przyczyną ma być zwiększona podaż tanich chińskich towarów, których nie będzie się opłacało sprzedawać w USA w obliczu ceł.
– Wojna celna stanowi dla Europy, w tym również Polski, potencjalnie istotny szok dezinflacyjny. W związku z tym w tym miesiącu obniżyliśmy ścieżkę CPI średniorocznie o 0,2 pp. w bieżącym roku oraz o 0,3 pp. w 2026 r. Ryzyko dla tego scenariusza uznajemy za niesymetryczne i nie wykluczamy jeszcze głębszego spadku inflacji – podkreślają analitycy banku.
Ich koledzy z Banku Millennium natomiast ścięli swoją prognozę inflacji aż o 0,6 pp. w przypadku 2025 roku (na 2026 jeszcze nie opublikowali przewidywań) do 3,7%. Zrobili to między 7 a 14 kwietnia, czyli po "gołębim piwocie" prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego.
30.04.2025

Źródło: Novikov Aleksey/ Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania