PKO BP: Żeby RPP zaczęła ciąć stopy, wystarczy, że inflacja spadnie poniżej 10 proc. r/r
Inflacja rozpoczyna mozolną drogę ku normalności. W 2023 obniży się o 10 pkt proc, ale pozostanie daleko od celu - przewidują ekonomiści PKO BP w najnowszym kwartalniku. Ich zdaniem, po wyraźnym pogorszeniu krajowej koniunktury w pierwszej połowie 2023 r. druga jego połowa przyniesie ożywienie.
Po wyraźnym pogorszeniu krajowej koniunktury w pierwszej połowie tego roku, druga jego połowa przyniesie ożywienie - przewidują w najnowszym kwartalniku ekonomiści PKO BP. Ich zdaniem, pomimo zaskakującej odporności gospodarki i wciąż istotnych obaw o tempo powrotu inflacji do celu, cykl podwyżek stóp Fed dobiega końca. W Europie determinacja do pełnego skupienia się na inflacji jest większa, ale EBC nie mówi już jednym głosem. W Polsce z kolei RPP jest trybie pauzy, ale ekonomiści PKO BP uważają, że cykl podwyżek już się zakończył, a do rozpoczęcia ostrożnych obniżek RPP wystarczy spadek CPI poniżej 10 proc. r/r, przy oczekiwaniach dalszej dezinflacji.
Reklama
- W szczycie dekoniunktury policy mix stanie się mniej restrykcyjny. Uważamy, że cykl podwyżek stóp NBP dobiegł końca, a realizacja naszych prognoz inflacji będzie zwiększać szanse na pierwsze, ostrożne obniżki stóp przed końcem roku. Po stronie polityki fiskalnej balastem będą kolejne koszty walki z kryzysem energetycznym, a także opóźnione, negatywne skutki wysokiej inflacji (waloryzacje). Do nich dołączą dwa priorytety wydatkowe dla finansów publicznych na najbliższe lata, czyli nakłady na bezpieczeństwo militarne i energetyczne. Przestrzeń dla wyborczych „niespodzianek” jest mocno ograniczona - oceniają ekonomiści PKO BP.
Ich zdaniem, inflacja rozpoczyna mozolną drogę ku normalności i przewidują, że w 2023 r. obniży się o 10 pkt proc. (w lutym osiągnęła szczyt na poziomie 18,4 proc. r/r), ale wciąż pozostanie daleko od celu. Głównym źródłem dezinflacji będzie normalizacja cen surowców. Z kolei obawy wciąż budzi inflacja bazowa, która będzie bardziej uporczywa, ale też powinna się obniżać.
- Tegoroczna dezinflacja odzwierciedli głównie efekty bazy i uspokojenie sytuacji na rynku surowców energetycznych. W komponentach bazowych „pamięć” o szoku kosztowym z 2022 będzie długa, a wrażliwość na spadek popytu może się okazać mniejsza niż sądziliśmy - zaznaczają.
Ekonomiści PKO BP przewidują, że konsumpcja będzie spadać aż do trzeciego kwartału tego roku, przy mocnych inwestycjach i rynku pracy. Ten ostatni już przejawia pierwsze oznaki spadku popytu na pracę, ale - jak wskazują - to głównie rezygnacja z tworzenia nowych miejsc pracy, a nie zwolnienia. Ich zdaniem, rynek pracy dostosuje się do słabszej koniunktury poprzez niższą dynamikę płac, a nie wyższe bezrobocie.
- W efekcie, nierównowaga pomiędzy popytem a ograniczoną podażą pracy zmniejsza się, a wraz z tym będzie słabnąć presja płacowa. Przestrzeń do podwyżek wynagrodzeń jest ograniczana przez spadającą rentowność firm i hamujące tempo wzrostu wydajności pracy (efekt „chomikowania” pracy, pomimo spadku zagregowanego popytu) - uważają ekonomiści banku.
29.03.2023

Źródło: Sauko Andrei / Shuterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania