Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Investors TFI: koronawirus raczej nie sprowadzi trwałej recesji

Zaledwie trzy tygodnie temu inwestorzy w USA i Europie świętowali ustanowienie kolejnych rekordów 11-letniej hossy. Dziś, po około 30-procentowym spadku indeksów najważniejszych giełd, na rynku króluje panika

Jej skalę obrazuje nie tylko najszybszy i najgłębszy spadek indeksu S&P500 od krachu 1987 roku, ale również zachowanie innych niż akcje klas aktywów. Na fali oczekiwanego załamania popytu (wirus) oraz wzrostu podaży (konflikt Rosja-OPEC) o rekordowe 47% spadła cena ropy naftowej. Rekordowo mocno i szybko zniżkowała też rentowności obligacji skarbowych w USA Konsekwencją tego, co dzieje się na rynkach jest też wzrost zmienności. Indeks VIX wzrósł w ostatnich trzech tygodniach ponad czterokrotnie (co nie zdarzyło się od 30 lat) i dotarł właśnie do poziomu notowanego w szczycie paniki wywołanej bankructwem banku Lehman Brothers. Nastrój paniki udzielił się nawet bankowi centralnemu USA. Fed w dwóch ruchach obniżył stopy o 1,5 pp. i ogłosił plan skupu obligacji o wartości 700 mld dolarów, nie czekając nawet na rozpoczęcie przewidzianego na ten tydzień oficjalnego posiedzenia.

Reklama

Ta globalna histeria jest wprost proporcjonalna do prędkości oraz zakresu rozprzestrzeniania się koronawirusa i tym samym obaw o koszty, jakie poniesie światowa gospodarka w związku z politycznymi decyzjami mającymi ograniczyć skalę pandemii. Chociaż dane wskazują na powolne wygaszanie epidemii w Chinach oraz Korei Południowej, to Europa i USA (w większym stopniu) są o dwa do pięciu tygodni opóźnione na krzywej epidemicznej. Z tego też powodu szczyt medialnego i politycznego szumu wokół koronawirusa może być jeszcze przed nami, co oznacza, że giełdy mogły jeszcze nie osiągnąć dołka obecnego krachu. Z technicznego punktu widzenia taki dołek mógłby zostać wyznaczony przez szczyty korekty lat 2015-2016, czyli na poziomach 2100-2200 punktów dla indeksu S&P500 (odpowiednio od 15% do 10% poniżej poziomu ustanowionego 12 marca tego roku). W przypadku epidemii SARS w Hongkongu z 2003 roku, słabość tamtejszej giełdy była zauważalna aż do momentu wygaśnięcia fali coraz szybszego przyrostu liczby zachorowań (szczyt krzywej epidemicznej).

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Obecne spadki na giełdach mają swoje uzasadnienie (choć zakładam, że ich skala jest przesadzona). Główną konsekwencją walki z koronawirusem będzie trwająca kilka miesięcy zapaść w globalnej gospodarce. Tak jak w 2003 roku w gospodarce Hongkongu nastąpiło trwające 1-2 kwartały załamanie, po którym przyszło wyraźne odreagowanie, tak można oczekiwać, że po zapaści w drugim kwartale 2020 roku, kolejne miesiące będą stały pod znakiem odrabiania strat przez światową gospodarkę. Oczywiście trzeba tu przyjąć jedno ważne założenie – koronawirus, podobnie jak było przy wirusie SARS, zostanie na wiosnę powstrzymany, a pandemia wygaszona. Być może teraz jest inaczej, ale wszystkie dotychczasowe epidemie wirusów lub innych chorób ogólnoświatowych, z jakimi inwestorzy mierzyli się od 50 lat nie były w stanie zmienić długoterminowych trendów ani w gospodarce, ani na rynkach finansowych.

Biorąc pod uwagę te wszystkie doświadczenia, można zakładać, że koronawirus choć pozostawi po sobie rany, które będą się przez pewien czas goić, to jednak nie doprowadzi do długotrwałej recesji na skalę światową, podczas której firmy będą masowo bankrutować i zwalniać pracowników, czego konsekwencją byłoby trwałe załamanie zarówno inwestycji, jak i konsumpcji. Ponieważ pandemia koronawirusa jest niezawinionym przez nikogo szokiem zewnętrznym, a gospodarki są (i jeszcze przez jakiś czas będą) w stanie „śpiączki”, wprowadzonej w gruncie rzeczy decyzją władz, to banki centralne i rządy powinny stworzyć takie warunki, żeby firmy i konsumenci mogli w miarę normalnie funkcjonować po ich (miejmy nadzieję) rychłym „wybudzeniu”. Alternatywą jest scenariusz globalnej, długotrwałej recesji, masowych zwolnień i konsumpcyjnej zapaści, a w takich warunkach o szukaniu giełdowego dołka w najbliższych tygodniach możemy zapomnieć. Póki co jedno nie ulega wątpliwości. Pandemia koronowirusa jeszcze nie została zażegnana (na globalną skalę), dlatego zmienność wciąż będzie królować na giełdowych parkietach, a wszystkich konsekwencji paniki rozsiewającej się, wśród polityków, bankierów, inwestorów, konsumentów i przedsiębiorców nie sposób przewidzieć.

Jarosław Niedzielewski, dyrektor Departamentu Inwestycji Investors TFI

Komentarze i prognozy

17.03.2020

Investors TFI

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.