W Turcji przedterminowe wybory, polityka pieniężna w Rosji bardziej restrykcyjna
Najważniejszym tematem na polskim podwórku jest sprawa GetBacku, chcielibyśmy się zająć wydarzeniami międzynarodowymi – przedterminowymi wyborami w Turcji i zmianą nastawienia rosyjskiego banku centralnego do perspektyw polityki pieniężnej
W minionym tygodniu w światowych mediach pojawiła się informacja jakoby w Turcji miałoby dojść do przedterminowych wyborów. To o tyle ciekawe, że jeszcze kilka miesięcy temu właściwie pewne było, że odbędą się planowo w 2019 roku, choć wielu spekulowało po zmianach w konstytucji, że Erdogan będzie chciał usankcjonować swoją niemal jednoosobową władzę wcześniej. Co więc mogło się zmienić? Naszym zdaniem turecki prezydent jest coraz bardziej świadomy tego, że lokalna gospodarka zaczyna mieć coraz większe problemy.
Reklama
Nieustająco osłabiająca się waluta powiększa deficyt na rachunku bieżącym, wpływa na wzrost cen paliw i powoduje, że dynamika inflacji od kilku miesięcy utrzymuje się na poziomie przekraczającym 10%. Oczywiście wg prezydenta problemem gospodarki jest zbyt wysoki poziom stóp procentowych, co skutkuje ciągłymi naciskami na (jeszcze) niezależny bank centralny, który jednak stóp procentowych obciąć nie chce i jasno daje do zrozumienia, że ewentualna zmiana nastawienia może nastąpić po znaczącym spadku dynamiki wzrostu cen w średnim terminie. Naszym zdaniem ogłoszenie wcześniejszych wyborów, które mogą się odbyć już w czerwcu, w najszybszym wariancie, ma na celu 2 rzeczy. Po pierwsze AKP ma świadomość, że sytuacja gospodarcza zwyczajnie się pogarsza i gdy wysoki wzrost cen zacznie mocno drenować portfele Turków, wówczas ich poparcie spadnie. Po drugie z kolei, te wybory parlamentarne i prezydenckie usankcjonują zmiany w konstytucji, które dadzą Erdoganowi (bo chyba nikt nie wątpi, że je wygra) niemal pełnię władzy. Co ciekawe, inwestorzy zareagowali na to dość pozytywnie – wyraźnie umocniła się lira, turecka giełda i dług. Być może wcześniejsze wybory spowodują uspokojenie sytuacji i spadek ryzyka politycznego, a to dałoby szansę na odzyskanie zaufania inwestorów zagranicznych, od których Turcja jest uzależniona. Wówczas byłaby spora szansa na wyraźną poprawę warunków gospodarczych. Póki co jest ona coraz gorsza.
Rosja jest krajem, który od dłuższego czasu, co jakiś czas trafia na usta inwestorów. A to z powodu wspierania reżimu w Syrii, a to z powodu ingerencji w wybory prezydenckie, a ostatnio z uwagi na nałożone przez Amerykanów sankcję. Mimo wszystko, do tej pory gospodarka od ponad 2 lat radziła sobie całkiem nieźle, a luźna polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny odzwierciedlała spadającą inflację. Jednak po ostatnich wydarzeniach przedstawiciele władzy monetarnej zmienili swoje nastawienie. Twierdzą, że prawdopodobieństwo dalszych obniżek spadło, chociaż „wszystkie opcje pozostają na stole”. W ich opinii trajektoria cięć głównej stopy procentowej powinna zostać delikatnie skorygowana w górę, a dynamika spadku powinna być wolniejsza niż zakładano. A to przede wszystkim efekt nałożonych przez Amerykanów sankcji, które spowodowały dynamiczne osłabienie rosyjskiej waluty i wyprzedaż na rynkach akcji i obligacji. Władze monetarne obawiają się, że dużo słabszy rubel przełoży się na wzrost dynamiki inflacji w nadchodzących miesiącach. Z drugiej jednak strony, z perspektywy gospodarki ostatnie wydarzenia niekoniecznie są takie złe, bowiem przełożyły się na spadek wartości waluty i wzrost cen ropy naftowej. Efektywnie więc, Rosjanie na sprzedaży czarnego złota zarabiają więcej.
Zarówno wydarzenia w Rosji, w Turcji pokazują jak ogromne ryzyko inwestycyjne towarzyszy rynkom wschodzącym, zwłaszcza tym o najwyższym ryzyku inwestycyjnym.
Szymon Juszczyk, Dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami
RDM Wealth Management
20.04.2018
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania