Fidelity: Na rynkach wschodzących można znaleźć wiele dobrych spółek
Wschodzące rynki Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA) to region, w którym mieszka 26% populacji światowej. Ogromny teren i bardzo zróżnicowane kraje. Mimo szeregu atrakcyjnych cech, takich jak korzystna demografia, rosnąca zamożność obywateli czy rozwój rynków detalicznych, region wciąż jest pomijany przez wielu inwestorów. W niniejszej analizie zarządzający portfelami Nick Price omówi swoje podejście do inwestowania na rynkach akcji EMEA i przedstawi kilka udanych długofalowych inwestycji.
Region EMEA, liczący 1,8 mld mieszkańców, jest niezwykle zróżnicowany – od najdalszych zakątków Syberii po południowy kraniec Afryki. Konsumpcję napędza młoda, rosnąca i coraz bardziej zurbanizowana populacja Afryki Subsaharyjskiej. Wysoki krajowy popyt na dobra i usługi konsumenckie na rozwijających się rynkach jest zatem jednym z naszych długotrwałych prerogatyw. EMEA to także wielu nisko kosztowych producentów surowców, szczególnie Rosja, którzy potrafią zarabiać mimo niskich cen rynkowych.
Jako inwestor na rynkach akcji w regionie EMEA przez ostatnią dekadę wielokrotnie widziałem graczy skupiających się na krótkoterminowych wydarzeniach (sprawdź wyniki funduszy zagranicznych globalnych rynków wschodzących oraz zagranicznych funduszy rynków wschodzących). My zaś patrzymy dalej, przeczekujemy krótkotrwałe zwyżki zmienności i koncentrujemy się na zrównoważonej możliwości spółek, w które inwestujemy, do generowania zysków w długim terminie. Do tego konserwatywnie podchodzimy do analizy bilansów.
Ocena bilansów to nie jedyny obszar, do którego podchodzimy z rozwagą. Liczy się również sposób postępowania z inwestorami mniejszościowymi, a także struktura właścicielska, programy motywacyjne dla kadry kierowniczej oraz polityka dywidendowa. Faktem jest, że na rynkach wschodzących nie brakuje przykładów kiepskiego ładu korporacyjnego, ale nam udaje się znaleźć solidne przedsiębiorstwa, o ugruntowanej pozycji, które chcą się z nami komunikować – szczególnie na rynkach takich jak RPA, która wyróżnia się na tle pozostałych (przede wszystkim wschodząca Azja) otwartością zarządów do prowadzenia konstruktywnego dialogu.
Inwestowanie w innowacje
Jedną ze spółek, co do których jestem szczególnie pozytywnie nastawiony, jest Discovery z RPA. Żadnej innej z regionu EMEA nie postrzegam w tak dobrym świetle w perspektywie następnych 5-10 lat. To firma ubezpieczeniowa, która prowadzi program lojalnościowy pozwalający klientom na zbieranie punktów za zdrowy tryb życia – albo za bezpieczną jazdę w przypadku ubezpieczeń komunikacyjnych – które następnie mogą być wymienione na rabaty dotyczące podróży, lifestyle’u i zakupów, jak również tańsze składki ubezpieczeniowe.
Uważam, że w programach lojalnościowych takich jak ten drzemie bardzo duży potencjał do zmieniania nastawienia ludzi do zdrowego trybu życia. Discovery w tej dziedzinie jest pionierem. Co więcej, pomysły spółki ładnie współgrają z postępującym rozwojem urządzeń noszonych. Kapitalizacja rynkowa działającej od 20 lat Discovery wynosi 6,4 mld USD. Jestem dumny z tego, że inwestorzy w naszym funduszu mają dostęp do tego rodzaju okazji.
Internacjonalizacja receptą na kłopoty w raju
Jeśli chodzi o Discovery, obiecująca jest jej obecność na rynku brytyjskim oraz projekty joint venture z Ping An w Chinach, AIA w Austrazji, Generali w Europe oraz John Hancock w USA. Umiędzynarodowienie sprzedaży jest widocznym elementem strategii kilku innych naszych inwestycji długofalowych w RPA – spółka internetowa Naspers, sieć sprzedaży detalicznej mebli Steinhoff oraz dystrybutor żywności Bidvest. Przedsiębiorstwa te są względnie dobrze zabezpieczone przed spadkiem wartości randa właśnie ze względu na ekspansję na rynkach międzynarodowych. Steinhoff to obecnie druga największa w Europie po Ikei detaliczna sieć wyposażenia i dekoracji wnętrz. Zagranica odpowiada za ponad 70% ogółu przychodów, co osłania spółkę przed presją na rynku rodzimym, której w RPA nie brakuje.
Pełno okazji
Oceniając perspektywy konkretnej spółki, bierzemy pod uwagę nasze prognozy krajowe i sektorowe, ale zasadniczo wyboru dokonujemy w oparciu o metodę bottom-up. Biznesy, w które inwestujemy, pochodzą z wielu różnych sektorów, w krajach od małych rynków ościennych po bardziej rozwinięte gospodarki wschodzące.
Kenijska spółka Safaricom to przykład świetnego biznesu telekomunikacyjnego z rynku ościennego, który w naszym portfelu znajduje się od dawna. O ile sądzimy, że sektor telekomunikacyjny jest w strukturalnej bessie, w tym przypadku jest to największa taka firma w Kenii, posiadająca 80% udział w rynku, który jest słabo spenetrowany w porównaniu z resztą rozwijającego się świata. Jej system e-płatności M-Pesa to wzorowy przykład w branży mobilnego pieniądza. W ubiegłym roku obsłużył transakcje o wartości 10 mld USD (ok. 7% PKB Kenii).
Niechętnie podchodzę do inwestowania w Rosji z uwagi na brak mechanizmów ochrony mniejszościowych akcjonariuszy w otoczeniu zdominowanym przez molochy państwowe (sprawdź: wyniki funduszy zagranicznych akcji rosyjskich). Ale spadek wartości rubla okazał się bardzo korzystny dla największego w Rosji producenta metalu, NLMK, ponieważ obniżył jego koszty produkcji. Przy koszcie 192 USD za tonę NLMK jest na pierwszym miejscu na świecie, jeśli chodzi o nisko kosztową produkcję metalu, co stanowi zabezpieczenie na wypadek utrzymania się obecnych niskich cen oraz dobrą pozycję w razie ewentualnego odbicia cen w górę.
W sektorze podstawowych dóbr konsumenckich południowoafrykańska AVI, sprzedająca herbatę, kawę, snacki, artykuły użytku osobistego, ubrania i obuwie, jest przykładem dobrze zarządzanej defensywnej spółki, która od 15 lat oferuje stabilne stopy zwrotu, bez względu na bieżące problemy gospodarcze RPA, gdzie stopa bezrobocia sięga już 26,4%.
Korzystaj na zmienności
Rynki wschodzące i ościenne często charakteryzują się polityczną i gospodarczą niestabilnością – co niekiedy prowadzi do zasadniczego wzrostu zmienności. Na przykład, banki tureckie narażone są od pewnego czasu na zewnętrzne i krajowe perturbacje, ale sytuacja ta de facto stała się źródłem dobrych okazji do kupowania – jednakże tylko w przypadku wybranych akcji.
Świetnym przykładem zmienności będącej źródłem okazji do inwestycji w akcje na rynkach EMEA są banki tureckie. Przy czym cały sektor bankowy w Turcji oceniam raczej negatywnie ze względu na presję na marże na zbyt nasyconym rynku.
Nieustanne poszukiwania alfy
Nasz dział analiz dostarcza nam solidne informacje, na bazie których możemy identyfikować szereg bardzo różnych okazji z całego spektrum inwestycyjnego, znacznie wychodzącego poza ograniczenia indeksu. Na chwilę obecną sporo uwagi poświęcamy giełdzie saudyjskiej, która w czerwcu po raz pierwszy wpuściła inwestorów zagranicznych. Popularna teza głosi, że gospodarka Arabii Saudyjskiej jest całkowicie zdominowana przez ropę, ale zdarzają się tu atrakcyjne spółki także w innych sektorach.
Na przykład, dokładnie śledzimy branżę farmaceutyczną, ponieważ zamiłowanie Saudyjczyków do cukru oznacza, że 20% dorosłych choruje na cukrzycę, czyli chorobę wymagającą leczenia szeregu symptomów.
To tylko jeden z obszarów analizowanych przez nasz zespół. Mając siedmiu analityków odpowiedzialnych za rynki akcji EMEA, jesteśmy w stanie więcej czasu spędzać w terenie, spotykając się z kierownictwem spółek z sektorów konsumenckiego, bankowego, telekomunikacyjnego czy przemysłowego. W średniej perspektywie czasowej dalszy rozwój gospodarczy wielu bliskowschodnich krajów może skutkować znacznie większą liczbą dokonywanych przez nas inwestycji.
Ekspozycja na ceny ropy
W trakcie zapaści na rynku ropy pod koniec 2014 roku mieliśmy dobrze ustawiony portfel. Znacząca pozycja niedoważona na sektorze energetycznym miała istotny pozytywny wpływ na wyniki funduszu. W tym roku byliśmy świadkami pewnej stabilizacji cen, ale w żadnym wypadku nie spodziewam się naftowej hossy. Zgodnie z konsensusem możemy zobaczyć 15-dolarowe ruchy w górę lub w dół z obecnych poziomów w pobliżu 60 USD. Zasadnicze znaczenie dla nas ma ocena wpływu zmiany cen ropy na przychody poszczególnych spółek.
Od pewnego czasu wyraźnie też widać, że gospodarki oparte na ropie, takie jak Nigeria, zmagają się z okresowo słabszymi nastrojami, idącymi w ślad za spadkiem cen surowców. W dalszym ciągu selektywnie inwestuję w Nigerii, gdzie istnieje spory długofalowy potencjał. Kraj ten, liczący 180 mln mieszkańców, ma słabo rozwinięty rynek bankowy i kredytowy, a nowy prezydent zapowiada walkę z korupcją i redukowanie strukturalnego braku efektywności. Posiadane przez nas akcje dały całkiem nieźle zarobić.
Na zakończenie
Pozytywnie oceniam dostępność okazji inwestycyjnych na wschodzących rynkach regionu EMEA dla tych, którzy tak jak my dobierają spółki w oparciu o kryterium zrównoważonego zysku przez cały cykl rynkowy. Inwestowanie na rynkach akcji w regionie EMEA nie jest pozbawione wyzwań – konieczna jest stała obserwacja ryzyk związanych z kursami walutowymi, co ma znaczenie w przypadku przedsiębiorstw, które pożyczają w USD czy innej twardej walucie, a obsługują zadłużenie w słabszej walucie lokalnej. Zawsze jednak najważniejszym aspektem jest analiza bilansu. Jeśli odrobisz swoją pracę domową, czekają cię świetne stopy zwrotu na rynkach akcji EMEA.
Nich Price, główny zarządzający portfelami w obszarze rynków wschodzących w Fidelity WI
Reklama
23.07.2015

Źródło: Vitte Yevhen / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania