ING TFI: Co dalej z japońską giełdą?
Japonia to obecnie jeden z najbardziej interesujących rynków rozwiniętych. Pod koniec 2012 roku, po długiej stagnacji, tamtejsza giełda ruszyła ostro w górę notując kilkudziesięcioprocentowe wzrosty na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy (sprawdź wyniki funduszy zagranicznych akcji japońskich). Jednak od początku 2014 roku do 20 lutego indeks Nikkei 225 stracił już ponad -11%, sprowadzając stopę zwrotu za 12 miesięcy do około +28%. Czy to oznacza koniec dobrego okresu dla tego rynku?
Poza przejściowym umocnieniem się jena w czasie styczniowej korekty i obawami o stan gospodarek rynków wschodzących (sprawdź wyniki funduszy akcji globalnych rynków wschodzących), głównym źródłem ostatniej słabości japońskiego rynku akcji są obawy o skutki podniesienia podatku konsumpcyjnego z 5% do 8%, co nastąpi z dniem 1 kwietnia 2014. Inwestorzy obawiają się, czy nie stłumi to obiecującego, lecz ciągle jeszcze niezbyt silnego wzrostu gospodarczego. Ci mniej cierpliwi postanowili zrealizować pokaźne zyski z ostatnich miesięcy. Wydaje się, że to przedwczesna reakcja, a to przynajmniej z kilku powodów. Wartości giełdowych indeksów zawsze wychylają się raz w jedną, raz w drugą stronę, ostatecznie jednak najbardziej zależą od stanu gospodarki. A dane z tej trzeciej największej gospodarki świata wyglądają zachęcająco: wzrost gospodarczy konsekwentnie przyspiesza, stopa bezrobocia nadal spada z 4% do 3,7%, stopniowo rośnie zatrudnienie, a w ślad za nim pojawiają się pierwsze oznaki wzrostu realnych wynagrodzeń i zalążki faktycznej presji inflacyjnej. Po raz pierwszy od wielu kwartałów przyspiesza również wzrost kredytów i obserwujemy dalszą poprawę zysków japońskich spółek, które w tym roku mają szansę wzrosnąć o kolejnych 17%. W połączeniu z bardzo liberalną polityką monetarną japońskiego banku centralnego wszystko to sprawia, że ostatnie spadki traktujemy jako zdrową korektę i pozostajemy pozytywnie nastawieni do japońskiego rynku akcji.
Marcin Iwuć, dyrektor ds. Produktów Inwestycyjnych w ING TFI
/pk
Poza przejściowym umocnieniem się jena w czasie styczniowej korekty i obawami o stan gospodarek rynków wschodzących (sprawdź wyniki funduszy akcji globalnych rynków wschodzących), głównym źródłem ostatniej słabości japońskiego rynku akcji są obawy o skutki podniesienia podatku konsumpcyjnego z 5% do 8%, co nastąpi z dniem 1 kwietnia 2014. Inwestorzy obawiają się, czy nie stłumi to obiecującego, lecz ciągle jeszcze niezbyt silnego wzrostu gospodarczego. Ci mniej cierpliwi postanowili zrealizować pokaźne zyski z ostatnich miesięcy. Wydaje się, że to przedwczesna reakcja, a to przynajmniej z kilku powodów. Wartości giełdowych indeksów zawsze wychylają się raz w jedną, raz w drugą stronę, ostatecznie jednak najbardziej zależą od stanu gospodarki. A dane z tej trzeciej największej gospodarki świata wyglądają zachęcająco: wzrost gospodarczy konsekwentnie przyspiesza, stopa bezrobocia nadal spada z 4% do 3,7%, stopniowo rośnie zatrudnienie, a w ślad za nim pojawiają się pierwsze oznaki wzrostu realnych wynagrodzeń i zalążki faktycznej presji inflacyjnej. Po raz pierwszy od wielu kwartałów przyspiesza również wzrost kredytów i obserwujemy dalszą poprawę zysków japońskich spółek, które w tym roku mają szansę wzrosnąć o kolejnych 17%. W połączeniu z bardzo liberalną polityką monetarną japońskiego banku centralnego wszystko to sprawia, że ostatnie spadki traktujemy jako zdrową korektę i pozostajemy pozytywnie nastawieni do japońskiego rynku akcji.
Marcin Iwuć, dyrektor ds. Produktów Inwestycyjnych w ING TFI
/pk
Reklama
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
20.02.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania