Fundusze pieniężne i gotówkowe dla opornych
Fundusze pieniężne i gotówkowe często wydają się proste jak konstrukcja cepa , wręcz nudne. Tymczasem, ich portfele, a co za tym idzie także wyniki, mogą znacząco różnić się między sobą. Podpowiadamy na co zwracać uwagę
Inwestycje to niełatwy kawałek chleba. Wybierając fundusz inwestycyjny, w pierwszej kolejności większość klientów TFI zwraca uwagę na historyczne wyniki, które udało się osiągnąć zarządzającym. Nic w tym zaskakującego, inwestorzy (a raczej ludzie ogółem) często przywiązują zbyt dużą wagę do przeszłych zjawisk i zakładają, że przyszłość będzie wyglądała podobnie – w literaturze takie zachowanie to tzw. recency bias (efekt świeżości). Tymczasem w przypadku funduszy – a szczególnie przynależących do tytułowej grupy gotówkowych i pieniężnych – historyczne rezultaty to często wyjątkowo zły doradca. W związku z tym zdecydowaliśmy się opisać te elementy, które przy wyborze produktu mają według nas nadrzędne, acz często niedoceniane znaczenie.
Tańszy (zazwyczaj) lepszy
W przypadku funduszy pieniężnych i gotówkowych z punktu długoterminowych stóp zwrotu koszty to zdecydowanie najważniejszy parametr. Wynika to z tego, że – przeciętnie rzecz ujmując - w przypadku tego typu rozwiązań opłaty stanowią proporcjonalnie większy udział w wyniku, niż dla bardziej ryzykownych produktów. Rozróżniamy (ogólnie ujmując) 2 rodzaje opłat – za zakup jednostek (tzw. manipulacyjne) oraz za zarządzanie. W długim terminie szczególnie silny wpływ na ostateczny wynik ma ten drugi rodzaj, dlatego przyjrzyjmy mu się bliżej.
Posłużmy się przykładem z historii najnowszej – średni wynik netto dla funduszy gotówkowych i pieniężnych w roku 2015 wyniósł 1,39%, gdy jednocześnie całkowite koszty zarządzania wyniosły 1,01%. Oznacza to, że opłaty „zjadły” prawie połowę wyniku. W pewnej mierze aż tak niekorzystna relacja wynika z obecnie niskich stóp procentowych (a więc i niskich stóp zwrotu bezpiecznych rozwiązań), co nie oznacza, że należy sytuację bezkrytycznie akceptować. Chociaż wspomniana średnia to 1,01% za 2015 rok, to pobierane opłaty zawierały się w przedziale od 0,5% do aż nawet 2%. Wybór jednego z tańszych rozwiązań to spora oszczędność w skali roku, wzmocniona z biegiem lat dzięki kapitalizacji odsetek.
Opłaty manipulacyjne to obecnie w przypadku tej grupy funduszy rzadka praktyka. Co do zasady inwestor rozważający zakup funduszu powinien ich unikać, ponieważ nawet bardzo wysoka jakość nowej inwestycji bardzo rzadko uzasadnia dodatkowy koszt, zwykle w wysokości kwartalnego zysku.
Istnieje więcej rodzajów opłat – np. za konwersję jednostek, umorzeniowe etc. ale zasada jest zawsze taka sama – inwestor powinien unikać ich za wszelką cenę, ponieważ mają one zbyt znaczący wpływ na wynik. Szczęśliwie, na przestrzeni ostatnich lat wiele TFI z nich zrezygnowało, więc nie zawęża to inwestorom zbytnio pola wyboru.
Więcej na temat opłat, a w szczególności o ich wpływie na kapitał w długim terminie w tekście „Dbaj o swój portfel - dlaczego opłaty są takie ważne? [poradnik inwestycyjny]”.
Dobry zwyczaj nie pożyczaj
Kolejny ważny wątek to zwrócenie uwagi na ryzyka, z którymi zetknąć się może potencjalny inwestor. Najbardziej „spektakularnym” z nich jest ryzyko kredytowe. Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak bankructwo dużej spółki, której obligacje fundusze inwestycyjne chętnie nabywały. Jednak problemy z wypłacalnością to nieodłączny element inwestycji na rynkach obligacji, dotyczy on nie tylko „firm-krzaków”, ale też dużych korporacji czy nawet państw.
Szczęśliwie fundusze dostępne na rynku bardzo różnią się ekspozycją na ryzyko kredytowe, dzięki czemu każdy inwestor może wybrać produkt dopasowany do swoich potrzeb.
W tym przypadku należy zwrócić uwagę na dwie kwestie:
Reklama
- Udział obligacji korporacyjnych w portfelu – jaki procent inwestycji one stanowią lub inaczej – ile ważą one w aktywach funduszu. Naturalnie wyższe zaangażowanie oznacza proporcjonalnie wyższe ryzyko. Jednak jak ocenić, czy zaangażowanie jest duże/małe? Pewną podpowiedzią są nasze zasady klasyfikacji funduszy, zgodnie z którymi produkty o udziale obligacji komercyjnych powyżej 50% aktywów są funduszami obligacji korporacyjnych (a więc o zupełnie innym, wyższym profilu ryzyka niż tutaj omawiane). Zatem oscylowanie w pobliżu tej granicy to negatywny sygnał dla bardziej konserwatywnych inwestorów.
- Skala ryzyka kredytowego - czyli jak bardzo ryzykowne podmioty nabyli zarządzający do portfela. Niestety, tego typu analiza jest trudna bez specjalistycznej wiedzy lub dostępu do analiz dedykowanych instytucji. O tym problemie często piszemy w Ratingach Analiz Online, więc w razie wątpliwości mogą być one dobrym źródłem informacji. Natomiast problem ten można nieco uprościć (wręcz spłycić) postępując według prostej zasady – jeżeli znamy lub kojarzymy emitentów z portfela funduszu, to prawdopodobnie są to spółki o wysokiej wiarygodności, np. banki lub koncerny państwowe. Nie uchroni nas to naturalnie w 100% przed ew. stratami, ale pozwoli przeprowadzić wstępną selekcję pt. „nie pożyczam tym, których nie znam” – bo pośrednio z tą sytuacją mamy do czynienia nabywając jednostki funduszu z mniej znanymi emitentami w portfelu.
Keep it simple – niestandardowe instrumenty w portfelu
W dobie pogoni za rentownością zarządzający często muszą poszukiwać mniej standardowych instrumentów, które zapewnią im przewagę nad resztą stawki. Do takich należą m.in. jednostki zagranicznych funduszy inwestycyjnych, instrumenty pochodne czy obligacje zagraniczne. To bardzo ciekawe kategorie lokat, które dobrze spożytkowane mogą znacząco poprawić pozycję w tabeli wyników. Jednak nie można zapominać, że każde z nich z osobna na ogół wprowadza do polityki inwestycyjnej funduszu dodatkowe rodzaje ryzyk, odrębne od tych właściwych dla polskiego rynku. Prym wiedzie tu ryzyko walutowe, które – jak uczy historia – może determinować wyniki funduszy w istotnym stopniu. Jeżeli inwestor nie akceptuje takiego biegu wypadków, powinien poszukiwać produktów o możliwie czystej formie – tj. z udziałami tylko obligacji skarbowych i nie skarbowych, bez tzw. dopalaczy.
Podsumowanie
Fundusze pieniężne i gotówkowe często wydają się proste jak konstrukcja cepa, wręcz nudne. Jednak analiza ich portfeli wskazuje, że to nieprawda oraz że mogą one bardzo znacząco różnić się między sobą – pomimo rywalizacji na tym samym polu. Inwestor, który chce dokonać decyzji świadomie, a przy tym uniknąć przykrych niespodzianek w przyszłości, powinien zwrócić uwagę na 3 aspekty:
- koszty inwestycji muszą być jak najniższe w każdym obszarze,
- jak duża jest ekspozycja na ryzyko kredytowe oraz jak wysokie ono jest,
- czy polityka inwestycyjna pozwala na zakup bardziej niestandardowych lokat.
25.07.2016

Źródło: ESB Professional / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania