Europejski przemysł na równi pochyłej
Dane napływające z Unii Europejskiej z sektora przemysłowego pokazują, że sytuacja od kilku lat się nie poprawia. Jest co najmniej kilka czynników, które wpływają na złą kondycję europejskiego przemysłu. Najgorsze jednak jest to, że bez gwałtownej zmiany polityki gospodarczej w UE nie ma szans, by w najbliższym czasie ta sytuacja się zmieniła.
Pierwszym wyzwaniem jest biurokracja i przeregulowanie gospodarki UE. W październiku na Berlin Global Dialogue prezydent Francji Emmanuel Macron wprost stwierdził, że przeregulowanie gospodarki UE powoduje przegranie wyścigu z USA i Chinami. „Nasz model rozwoju jest skończony – powiedział Macron. – Jesteśmy przeregulowani i niedoinwestowani. W ciągu dwóch, trzech wypadniemy z rynku”.
Trudną sytuację przemysłu odzwierciedlają dane o produkcji przemysłowej.
Dane o produkcji przemysłowej za ostatnie dwa lata pokazują jednoznacznie trend spadkowy. To nie jest tak, że kłopoty zaczęły się teraz, ale ich nawarstwienie przełożyło się na wyhamowanie przemysłu. Nic nie wskazuje, by strukturalne problemy, które osłabiają europejski przemysł, w najbliższym czasie zniknęły.
Reklama
Narastanie regulacji to coś, co w Unii jest już poważną chorobą. W efekcie coraz więcej firm rezygnuje z rozwoju biznesu w UE i wybiera na przykład USA jako teren nowych inwestycji. Nawet europejskie firmy wolą stawiać fabryki w USA, a nie w Europie.
Przyrost regulacji dotyczących ochrony danych i prywatności w UE.
Źródło: Ecipe
Drugie wyzwanie dla przemysłu to koszty działalności. Zielona rewolucja wymaga większego zużycia energii elektrycznej, ale równocześnie w UE koszt energii jest znacznie wyższy, niż w USA, a równocześnie infrastruktura przesyłowa nie jest wystarczająco rozbudowana, by sprostać takim wyzwaniom.
Financial Times podał zestawienie średnich cen energii elektrycznej dla przemysłu w 2023 roku.
Niemcy, Włochy i Francja zostały wyprzedzone jedynie przez Wielką Brytanię, jeżeli porównujemy cenę energii dla przemysłu za megawatogodziny.
Koszty pracy i nieelastyczny rynek pracy to kolejne wyzwanie i nie widać, by nastąpiły tu radykalne zmiany. Ani nie widać chęci polityków do uelastycznienia zatrudnienia (wprost przeciwnie, regulacje zmierzają do zmuszania firm do przyjmowania sztywnych form zatrudnienia), ani niewiele da się zrobić z kosztami pracy. Poziom opodatkowania pracy w UE jest wyzwaniem, które będzie rzutowało na konkurencyjność nie tylko europejskiego przemysłu.
Największym wyzwaniem są jednak normy środowiskowe i ogólnie ESG. Koszty, które ponoszą europejskie przedsiębiorstwa, są niewspółmierne do kosztów, które ponoszą firmy w Azji czy nawet w USA. Europejscy politycy szukają sposobów ochrony unijnego rynku przez podatki. Wprowadzenie podatku od śladu węglowego oczywiście nieco przyhamuje napływ produktów z innych regionów, ale nie odbuduje konkurencyjności europejskich firm na rynkach światowych. Ponieważ Unia nie jest w stanie wymusić stosowania regulacji ECG przez Chiny, Indie, Tajlandię czy Brazylię, to europejski przemysł znalazł się w ślepej uliczce. Dla koniunktury giełdowej i dla tempa wzrostu gospodarczego to bardzo zła informacja.
W mojej ocenie przemysł w UE znalazł się już w trwałej fazie spadkowej. W ciągu kilku lat prawdopodobnie doprowadzi do do trwałej stagnacji gospodarczej w większości krajów UE, zwłaszcza w krajach „starej Unii”.
23.12.2024

Źródło: Martin Bergsma / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania