Jak sprawić, by fundusze były atrakcyjne dla inwestorów
Od lat bolączką polskiego rynku kapitałowego jest jego mała atrakcyjność dla inwestorów, zarówno lokalnych, jak i zagranicznych. Podczas 25. Konferencji Rynku Kapitałowego szefowie TFI zastanawiali się, jak ją w zdecydowany sposób poprawić. Jednym z pomysłów jest dystrybucja niezależnych funduszy przez banki. I sposób, jak go zrealizować.
"Skąd wynika mała konkurencyjność polskiego rynku kapitałowego i jak ją poprawić?" to tytuł i temat debaty, w której podczas 25. Konferencji Rynku Kapitałowego w Bukowinie Tatrzańskiej wzięli udział Marcin Groniewski, prezes Santander TFI, Piotr Osiecki, przewodniczący rady nadzorczej Altusa, Tomasz Stadnik, prezes TFI PZU oraz Michał Szymański, prezes zarządu VIG / C-QUADRAT TFI i przewodniczący rady nadzorczej Vienna PTE.
Reklama
Zastanawiano się nad znaczeniem lokalnych inwestorów instytucjonalnych dla polskiego rynku, racjonalizacją limitów inwestycyjnych, zmianą modelu dystrybucji funduszy na bardziej prowzrostowy oraz rolą zachęt i promocji, a także nadzoru nad rynkiem.
Zdaniem Tomasza Stadnika, prezesa TFI PZU polski rynek kapitałowy bardzo potrzebuje zagranicznych inwestorów i zagranicznego kapitału, natomiast w Polsce inwestorzy ciągle cierpią na syndrom stresu pourazowego po demontażu OFE. Do czasu "reformy" II filaru systemu emerytalnego rynek bardzo dynamicznie się rozwijał. Do tego nieufne podejście administracji państwowej do inwestorów instytucjonalnych spowodowało, że warszawska giełda była słaba, co pociągnęło za sobą także duży dystans ze strony zagranicznego kapitału. Także krajowi inwestorzy "głosowali nogami", czyli w swojej alokacji kapitału przesuwali się w stronę krajowego długu i zagranicznych akcji.
Z tego względu istotną kwestią jest promocja procesu inwestycyjnego wśród krajowych inwestorów indywidualnych jako działania korzystnego i pozytywnego dla uczestnika, a nie przede wszystkim ryzykownego.
Bankowe TFI, dzięki którym od trzech lat dokonuje się największej konwersji z depozytów do funduszy, na co zwrócił uwagę Marcin Groniewski, prezes Santander TFI, prowadzą bardzo intensywną kampanię komunikacyjną za pomocą różnorakich kanałów dotarcia: aplikacji mobilnych, webinarów, spotkań z zarządzającymi po to, żeby pokonać lęk niewiedzy. Kluczowy jest brak zaufania do inwestycji lub instytucji i można go pokonać tylko intensywną komunikacją z klientem.
– My mamy dzisiaj rozwiązania, które potencjalnie mogą być bardzo atrakcyjne dla klientów, natomiast w jakiś sposób ich nie wykorzystujemy. Na przykład mamy IKZE. Tymczasem teraz łączne aktywa IKZE to jest poniżej 1% polskiego PKB – wskazuje Marcin Groniewski.
Jednak zmiana modelu dystrybucji funduszy przez banki oraz otwarcie się systemu na nieco większe ryzyko nadałyby rynkowi nowego rozpędu.
– Dzisiaj struktura rynku i dystrybucji produktów inwestycyjnych jest taka, że jesteśmy po prostu dramatycznie pozamykani. Nie mamy szans konkurować z zagranicą i budować tego lokalnego, silnego gracza w postaci inwestorów instytucjonalnych, którzy są fundamentalni do rozwoju rynku – ocenia Piotr Osiecki, przewodniczący Rady Nadzorczej Altusa. – Potrzebne jest większe ryzyko osobiste i wpuszczenie więcej tlenu i powietrza do tego ekosystemu, bo po prostu stanęliśmy i nigdzie nie pójdziemy –dodaje.
Jedną z bolączek wymuszonych przez nadzór jest sposób funkcjonowania agentów firm inwestycyjnych.
– Agent firmy inwestycyjnej może pracować tylko z jednym podmiotem. Jak zmienia podmiot, to ma lukę wykonywania działalności – wskazuje Michał Szymański, prezes VIG / C-Quadrat TFI. – To jest kłopot, podobnie jeżeli chodzi o czas pracy pod nadzorem, nawet do 12 miesięcy, w sytuacji, gdy ma to być tylko i wyłącznie informowanie o instrumentach finansowych, być może dałoby się to zmodyfikować w kierunku większego znaczenia wewnętrznych egzaminów czy testów.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że nie ma jednej recepty na tchnięcie nowego ducha w rynek kapitałowy, lecz trzeba zastosować drobne kroki na wielu frontach (podatki, kampania informacyjna, zmiany systemowe) i przede wszystkim zdemokratyzowanie popytu.
– Musimy połączyć te rzeczy, a nie działać wycinkowo. Tylko kumulacja drobnych czynników może wywołać takie efekty. My za często zamykamy się, myśląc o inwestorach w wąskiej grupie pięćdziesiąt, sto tysięcy, a spróbujmy zrobić z tego proces masowy. Naszym celem ogólnym powinno być zwielokrotnienie liczby klientów w Polsce z dwóch do np. ośmiu milionów. Każdy pracujący obywatel powinien mieć otwarty rachunek różnego typu o profilu inwestycyjno-kapitałowym – postuluje Marcin Groniewski z Santander TFI.
Zdaniem Piotra Osieckiego nadzór jest za bardzo ukierunkowany na chronienie inwestorów przed popełnieniem błędów, nazywa to nadopiekuńczością regulacyjną, podczas gdy świat jest bardzo otwarty i te pieniądze inwestowane są za granicą, świat nam ucieka.
– Zmiana pokoleniowa, jeśli chodzi o inwestowanie, jest absolutnie faktem. Szybko, mobilnie, internetowo, krypto, ETF-y, niskie koszty. Jesteśmy w starym skostniałym systemie, który w ogóle nie odpowiada potrzebom młodego pokolenia – wskazuje Piotr Osiecki.
Uczestnicy apelowali o większą otwartość Komisji Nadzoru Finansowego, zmianę celów nadzorczych na takie, które odpowiadałyby potrzebom rynku i wspierały budowę rynku kapitałowego. Istotna jest według nich także otwarta architektura, zmiana systemowa dystrybucji produktów inwestycyjnych i finansowych. Natomiast natychmiast można podnieść limity na IKE i IKZE (prezes Tomasz Stadnik z TFI PZU postuluje ich podniesienie o 100% i potem po 25% w pięciu kolejnych latach), podobnie jak zrównać podatki z inwestycji z podatkiem od nieruchomości.
Swoją propozycję upowszechnienia dystrybucji funduszy zgłosił z sali na zakończenie debaty Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO BP.
– Proponuję zrobić kolejną zmianę, czyli żeby każdy dystrybutor, w tym banki, miał ograniczenie sprzedaży produktów z własnej grupy finansowej w pierwszym roku do nie więcej niż 80%, w następnym 60%, a docelowo około 50% – zaapelował.
14.03.2025

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania