Trump kontra Drewniany Wąż
Pierwsze dni prezydentury Donalda Trumpa i pierwsze, hucznie zapowiadane decyzje... Kogo i czego będą dotyczyć? Czy nam się to podoba, czy nie, największym wyzwaniem dla USA są i będą Chiny, które za chwilę będą świętować swój Nowy Rok spod znaku Drewnianego Węża.
Oczywiście aspekty kalendarza księżycowego i atrybuty nowego symbolu dorzucamy do kolorytu, chociaż na pewno kolorytu w globalnej polityce za sprawą Donalda Trumpa nie brakuje i brakować nie będzie. O znaczeniu pierwszych słów i pierwszych posunięć prezydenta USA dla gospodarki i rynków finansowych we wtorek rano będziemy rozmawiać z
💥 💥 💥
Magdaleną Polan
Head of EM Macroeconomic Research w PGIM Fixed Income
💥 💥 💥
➡️ Komu Trump dobierze się do skóry i czy będą to Chiny?
➡️ Czy Drewniany Wąż też potrafi zrzucać skórę, czyli jak mogą zaskoczyć Chińczycy?
➡️ Co Trump oznacza dla pozostałych rynków wschodzących?
➡️ Czy Trump w Białym Domu to wyższa inflacja?
➡️ Czy Ameryka upadnie przez dług?
➡️ Czy w Polsce nie będzie już obniżek stóp procentowych?
Oraz inne tematy i Wasze pytania.
Reklama
📣 Trump zaczął prezydenturę
Przemówienie Trumpa i po podpisaniu pierwszych dekretów nie było negatywnych kroków, które wpływałyby na gospodarkę, część tej retoryki zostanie zawieszona lub odesłana do przemyślenia, część będzie straszakiem. Zabrakło większej liczby informacji na temat polityki fiskalnej, która w ostatnich tygodniach wpływała na rentowności obligacji. Pomysł usunięcia nominalnego limitu długu jest dobry. Zapowiedź zakończenia sprzedaży ziemi federalnej pod farmy wiatrowe nie wpłynie na obniżkę cen energii. Gdyby USA chciały używać energii do walki z Rosją, mogłyby jej używać jako kija i marchewki, dlatego tworzenie dodatkowych źródeł energii w kraju pozwalałoby na większe dostawy do Europy i innych krajów i uniezależnianie ich od Rosji. Jeśli USA chcą, by Europa była bardziej samodzielna obronnie, to cła nie są potrzebne.
📣 Chiny na celowniku Trumpa?
W swoim wystąpieniu inauguracyjnym Trump nie atakował Chin, zaczął od „marchewki”, czyli wstrzymał zablokowanie TikToka w USA. Cła i niepewność , co administracja może zrobić, są narzędziem, ale też ze strony Chin nie było wielkiego apetytu na walkę. Chiny mają swoje problemy, za administracji Bidena widać było z obu stron raczej chęć dogadywania się. To łagodne wejście Trumpa ma sens, bo duży kij ma w zanadrzu. Eksport z Chin do USA spadł już bardzo od czasu rozpoczęcia wojny handlowej przez Trumpa i kontynuowania jej (nawet wzmocnionej) przez Bidena, ewentualny odwet miałby mniejszą siłę rażenia.
Czy Drewniany Smok zmieni skórę? Zobaczymy po chińskim Nowym Roku, który zaczyna się w końcu stycznia. Chiny od paru ładnych lat chcą się zmienić z producenta tanich tekstyliów, potem taniej naśladowczej elektroniki, teraz chce być producentem bardziej zaawansowanych technologii (fotowoltaika, samochody elektryczne). Jednak stare branże w chińskim eksporcie trzymają się mocno, jeśli spojrzeć na jego strukturę. Proces radzenia sobie z kryzysem w sektorze nieruchomości też jeszcze potrwa, ta zmiana skóry się zaczęła, ale to długi proces.
Za czasów Bidena chęć udzielania poparcia Tajwanowi, wsparcia np. poprzez wizyty oficjeli, była większa i ta administracja była aktywna, ze strony Trumpa może być niższa. Co do ceł będzie kontynuowana polityka, może zmieni się retoryka, za Bidena była to polityka bardziej wybiórcza i chirurgiczna, natomiast skierowanie się na Pacyfik i Azję jest nową doktryną obronno-sojuszniczą i to pozostawia Europę w innej sytuacji. Może się w końcu obudzi, oby na czas.
Trump w swoich wypowiedziach w pierwszym dniu prezydentury (także w wywiadach, nie tylko w przemówieniu) więcej mówił o Kanadzie i Meksyku niż Chinach. Rynki finansowe bardzo skupiają się na relacjach Chin z innymi państwami, przepływy kapitału są od tego zależne. Natomiast zakusy na Grenlandię lub Kanadę to złamanie doktryny sojuszniczej, zaufanie do USA spadnie, one mają przecież bazy w Grenlandii. To duża zmiana. Była mowa o 25-proc. cłach na Kanadę i Meksyk (imigracja, opioidy) już od 1 lutego, a o Chinach cisza. Co ciekawe, półprodukty do fentanylu produkowane są często w Chinach, wcale nie w Meksyku czy Kanadzie.
📣 Inflacja będzie wyższa przez Trumpa?
Inflacja w USA już spadła dość mocno, gdy patrzymy na inflację miesięczną, a nie rdr, narzucenie ceł, w zależności od tego, jak duże by one były, mogłoby mieć wpływ na inflację. Amerykańska gospodarka jest silna, trzyma się bardzo mocno. Oczywiście są wysokie ceny, ale inflacja już nie. Jeśli ceny energii spadną, to inflacjogenny czynnik długoterminowy będzie niższy, ale on nie był głównym problemem.
Wydalenie imigrantów miałoby proinflacyjne skutki, wielu imigrantów pracuje przy produkcji żywności np. w Kalifornii (truskawki, pomidory), to nie są zmechanizowane plantacje kukurydzy czy soi w Indianie. Tak samo sektor budowlany, sektor opieki. Bark tych ludzi byłby dużym ciosem. Ponadto w USA nawet nielegalni imigranci mogą płacić podatki, amerykańska skarbówka nie ma z tym problemu. Jednak już widać, że ta retoryka jest temperowana do nielegalnych imigrantów, którzy popełnili przestępstwa. Brak imigrantów oznacza jednorazowy skok cen i ich stabilizację na wyższym poziomie. Wzrost cen mógłby ograniczyć konsumpcję np. ubrań. Trudno tu o jednoznaczne osądy, trzeba by się przekonać, na co będą cła i w jakiej wysokości.
📣 Rynki wschodzące a dolar
Dolar się osłabił po braku deklaracji o cłach na Chiny, to może pomagać walutom rynków wschodzących, ale też euro. Trzeba jednak obserwować informacje ws. ceł, waluty będą wrażliwe na te wieści. Na dolara i na amerykańskie obligacje będzie też wpływał Fed, poza Trumpem mamy całą wielką amerykańska gospodarkę, liczyć się będzie amerykańskie makro, które wciąż jest dobre. Obniżki podatków i brak zapowiedzi ceł nie wróżą dobrze ograniczeniu deficytu. Makro może Trumpa „przejechać”. Ważny jest rynek obligacji, może to obawy o ten rynek doprowadziło do pewnego utemperowania zamiarów Trumpa (przynajmniej na razie). Polska ma duże rezerwy walutowe, niewielkie długi w walutach zagranicznych i niewielki dług prywatny, to jest dobra sytuacja. Natomiast Rumunia miała 8,6% deficytu w ubiegłym roku, jest na granicy ratingu inwestycyjnego, ma powtórkę wyborów prezydenckich i rząd złożony z czterech partii. To gorsza sytuacja. W jeszcze gorszę sytuacji są rynki jeszcze bardziej wschodzące, o ratingu BB. Na naszym radarze pozostaje Brazylia, tam rząd ma niewielkie zadłużenie w dolarze, ale jest brak zaufania do polityki fiskalnej, ten kraj podnosi stopy procentowe, żeby bronić waluty. Rynki wschodzące są w zróżnicowanej sytuacji.
📣 Szef RPP przeciw obniżkom stóp
Obniżek nie ma i nie będzie, mówi prezes NBP, wtóruje mu Joanna Tyrowicz, wcześniej mocno z nim skonfrontowana. Decyzja utrzymania stóp na obecnym poziomie, można by tu się kłócić. M.P. na razie nie oczekuje obniżek stóp w Polsce ze względu zarówno na cykl ekonomiczny, jak i polityczny (ten ostatni ma wpływ na uzasadnienie) braku obniżek. Nie ma na razie większości do obniżek, mimo opinii wielu członków RPP, że czas na rozmowy na ten temat powinien wkrótce nadejść. Wielu analityków mówi o tym, że do wyborów prezydenckich (18 maja) nie będzie obniżek.
Stopy proc. banku centralnego mają wpływ na obligacje krótkookresowe, a 10-latki to dług długookresowy i przy tak dużej emisji długu rentowności i długookresowe stopy mogą pozostać wysoko, albo pójść w górę, krzywa może się wystromić nie tylko w Polsce, ale i w USA.
Analizy LIVE we wtorek 21 stycznia 2025 o godzinie 8.45
💥Inwestowanie 💥Rynki finansowe 💥Gospodarka 💥Świat 💥Opinie 💥Poglądy💥Zero rekomendacji!
Zapraszamy!!
21.01.2025

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania