Siła hossy na Wall Street
Amerykańskie spółki i ich szalone wyceny. Czy naprawdę szalone? Jak podchodzić do najpopularniejszych wskaźników i modeli biznesowych inwestycyjnych przebojów z Wall Street? Jakie perspektywy na wzrosty mają spółki ze wspaniałej siódemki, a co dzieje się u całej reszty? Czy hossa w Stanach nabiera sił, czy raczej się rozmywa?
To tylko wierzchołek góry pytań, na które odpowie wtorkowy gość Analiz LIVE. Kolejne to:
Czy objęcie prezydentury przez Donalda Trumpa będzie miało szybki i bezpośredni wpływ na sytuację działających głównie na rynku amerykańskim firm z Wall Street oraz czy zmieni sytuację globalnych gigantów?
A co z akcjami w Chinach? Inwestycje perspektywiczne czy przede wszystkim ryzykowne?
A poza tym pytanie, dlaczego zarządzający funduszami nie chcą mówić, w co w danym momencie inwestują? I wcale nie chodzi o przepisy i nadzorców.
Te tematy i pewnie sporo wątków, które z nich wynikną w rozmowie Roberta Stanilewicza z naszym gościem.
Reklama
W Analizach LIVE we wtorek
Piotr Żółkiewicz, założyciel Zolkiewicz & Partners
(funduszu zamkniętego inwestującego w akcje).
📣 Amerykańskie spółki i ich szalone wyceny.
Cena do wartości księgowej 53 na Nvidii. C/ WK to archaiczny wskaźnik, taki McDonald’s ma np. wskaźnik ujemny, to nam nic nie mówi. Większy sens ma wskaźnik cena do zysku, forward P/E na 2025 rok, który zaraz się zacznie jest na poziomie dwudziestu paru i dla Mety, i dla S&P 500. Google 19,5. Dużo firm jest wycenionych normalnie, średnia jest zaburzona przez kilka spółek. Dla Nvidii P/E 34 nie wydaje się wymagające, ale są ryzyka, bo większość przychodów Nvidia ma od czterech klientów, którzy mają własne procesory wcale nie gorsze, a może nawet lepsze (Microsoft, Google). Nie musimy inwestować w spółki, w których nie wiemy, co się wydarzy, jak Nvidia. Jest sporo spółek, które mają monopol lub oligopol, tam jest pewne, że będą rosły.
W Stanach nie ma już oczywiście tanich spółek, takich okazji już nie widać, można ich szukać np. w Kanadzie.
📣 Jakie perspektywy na wzrosty mają spółki ze wspaniałej siódemki, a co dzieje się u całej reszty?
W ciągu ostatnich dwóch lat Meta urosła 500% (w tym roku ponad 73%), sam Nasdaq ok. 100%, a już wieszczono schyłek spółek technologicznych. Nie jest bardzo drogo, nie jest też bardzo tanio, rynki są wycenione fair. Po zwycięstwie Trumpa otoczenie sprzyja inwestorom giełdowym, inflacja spada, gospodarki są rozpędzone (może nie niemiecka). Nie ma czerwonych flag, nic nie „wisi” nad rynkiem.
Carvana (pośrednik handlujący używanymi samochodami) to spółka, która wzrosła o 2000% od przełomu 2022/ 2023, kiedy to była „czarną owcą” amerykańskiej giełdy, bo straciła ponad 99%. Od debiutu 7-8 lat temu dała zarobić 1000%. To, co działo się w spółce, nie przekładało się na jej wizerunek, media okrzyknęły ją najgorszą spółką 2022 roku, tymczasem prawda wyglądała inaczej, niż niosła wieść gminna. Spółka jest bardzo zyskowna. To pokazuje, że gdy ktoś inwestuje na giełdzie, musi być przygotowany na wszystko. Przy nawet małej dźwigni finansowej zawsze będzie moment, gdy rachunek nam się wyzeruje raz na kilkadziesiąt lat, bo będą paniki. Nie trzeba dźwigni, by móc zarobić.
📣 Czy hossa w USA się rozszerza czy zamiera?
Dwa lata temu inwestorzy uciekali ze spółek technologicznych do spółek starej ekonomii, teraz dzieje się coś podobnego. Przykładem jest Costco (sieć handlowa), który ma P/E ok. 50, choć rośnie przychodowo bardzo powoli (2%). Cintas (produkuje uniformy i się nimi opiekuje), gigantyczna firma o P/E 52, przychody rosną jednocyfrowo. Takich spółek jest więcej. Jeśli porównać je do prognozowanych wskaźników dla Google’a, Mety czy Amazona, to te ostatnie są niższe, a przychody zwiększają w tempie dwucyfrowym. Nie ma znaczenia, czy będzie hossa, czy nie. Jeśli kupimy wolno rosnąca spółkę o P/E 50-60, to i tak nie zarobimy. Jeśli kupimy niżej wycenioną spółkę technologiczną o monopolistycznym profilu, to zarobimy, nawet bez hossy.
📣 Donald Trump wprawi w ruch gospodarkę?
Wpływ już jest widoczny, po zwycięstwie Trumpa rynki zaczęły wyraźnie rosnąć, to optymistyczny akcent. Gdyby demokraci wygrali, to byłyby ostatnie demokratyczne wybory w Stanach, bo przekupywali imigrantów, żeby szli na nich głosować. Tylko 6% pracowników administracji rządowej przychodzi do pracy, a po odjęciu sprzątaczek i tym podobnej obsługi może jest to 1-2%, reszta jest tylko opłacana. Zablokowane zostały fuzje, budżet został bardzo zadłużony, USA szybko szły po równi pochyłej. Teraz firmy będą mogły się wreszcie rozwijać, zostanie uwolniony czas i pieniądze, odżyje rynek start-upów, w perspektywie kilku lat skorzysta dolar.
Ucierpią legacy media i spółki obsługujące kontrakty zbrojeniowe rządowe. SpaceX potrafi dowieźć lepiej kontrakty i taniej niż np. Boeing. Będzie mniej konfliktów na świecie, koncerny zbrojeniowe będą przegranym tej kadencji Trumpa oraz spółki obsługujące administrację stanową/ rzadową. Giełda amerykańska odżyje.
📣 Co z akcjami w Chinach?
Tajwan znów otoczony przez chińskie okręty. Poglądy ludzi zależą od informacji, jakie ci ludzie mają. Żeby zarobić, trzeba kupić coś, co większość uważa za głupi pomysł (np.Carvana). Mamy tez taką sytuację z Chinami. Rozbieżność między tym, co dzieje się w Chinach, a tym, co wie o tym Zachód karmiony propagandą. Mamy narrację, że Chiny są komunistyczne, ale to jest najbardziej kapitalistyczny rynek na świecie, które dziko ze sobą walczą. System podatkowy w Chinach jest ultraliberalny, mali przedsiębiorcy nie płacą podatków. Inwestycyjnie mamy dwa światy, całkowicie różne: Polacy żyjący w Chinach mówią o wolności gospodarczej i słowa w Chinach większej niż w Europie. Branża edukacyjna to był rak na tkance społecznej, patologia, te gigantyczne firmy trzeba było skasować. Inwestorzy zachodni są nastawieni negatywnie do Chin, ta różnica tworzy okazję inwestycyjną. Atak na Tajwan jest mało prawdopodobny, nikomu nie jest to potrzebne. W Chinach są nisko wyceniane spółki o podobnym potencjale rozwoju jak amerykańskie big techy.
📣 Dlaczego zarządzający nie mówią, w co inwestują w danym momencie?
Zarządzający funduszami zamkniętymi niechętnie mówią, o mają w portfelach, bo statuty towarzystw inwestycyjnych tego zabraniają. To wynika z przepisów (tajemnica zawodowa funduszu), żeby klienci nie mogli kopiować ruchu funduszy. Ujawnia się składy dopiero w zeznaniach półrocznych i rocznych. Nawet uczestnicy funduszu nie wiedza na bieżąco, co fundusz robi.
Drugi powód jest taki, że nawet jak zarządzający powiedzą, co robią, to i tak nikt ich nie posłucha, bo dobre pomysły są kontrowersyjne, a jeśli posłucha, to nie wytrzyma spadków. Nie da się kupić przekonania. Trzeba mieć wiedzę o spółce, żeby spokojnie czekać na odbicie. Kopiowanie bez tej wiedzy nie ma sensu, bo sprzeda się w najgorszym momencie.
To nie jest tak, że zarządzający wie, co urośnie za pół roku i nie chce się tą wiedzą dzielić. Zarządzający cały czas biją się z myślami, dlatego nie rekomendują konkretnych rzeczy do portfela. Warto też przyjrzeć, się, KTO rekomenduje konkrety do portfela, czy to są poważne głosy. Ludzie mają różne potrzeby i różne profile ryzyka, nie ma uniwersalnego przepisu.
Analizy LIVE we wtorek 10 grudnia 2024 o godzinie 8.45
💥Inwestowanie 💥Rynki finansowe 💥Gospodarka 💥Świat 💥Opinie 💥Poglądy💥Zero rekomendacji!
Zapraszamy!!
10.12.2024

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania