Złoto lepsze niż dług
Gdy rekordowo wiele analiz zachwala przeważanie długoterminowych obligacji rządowych, Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI pisze do inwestorów, że zarobić na tym będzie można tylko, jeśli przyjdzie mocniejsza recesja, a do akcji lepiej dołożyć coś innego. Coś, czego nie da się wydrukować.
Czyli złoto jest lepsze niż dług.
I generalnie są trzy klasy aktywów, w ramach których warto się kręcić.
Żabka! Gorący debiut już w czwartek! Jedno z największych IPO w historii GPW. Do tego ostatnie zapowiedzi spółek, które chcą się tu dostać. Nadzieje na ożywienie na GPW rosną!
I wszystko super, ale…
Zdaniem naszego gościa lepsze okazje są gdzie indziej, a nie na GPW, a parametry rynku wcale nie wyglądają teraz zachęcająco. A jakie parametry? A, to trzeba obejrzeć, posłuchać, dopytać na czacie😉.
Reklama
Analizy LIVE w środę 16 października 2024 o godzinie 8.45 i
💥Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI💥
w rozmowie z Robertem Stanilewiczem.
📣Przed debiutem Żabki
Debiut to raczej jest kwestia techniki, tego, czy jest niezaspokojony popyt ze strony dużych inwestorów i tak ta oferta była skonstruowana, że ten popyt jest i szansa, że na debiucie Żabka skoczy o kilkanaście procent lub więcej, jest duża. Bardziej jesteśmy sceptyczni w dłuższym terminie. Tu jest dużo ryzyk, które mogą się nie objawić. Dotyczą one handlu w niedzielę, umówi B2B, czy spółka, jak to spółka prowadzona przez fundusz private equity jest dosyć „wyciśnięta” operacyjnie, jeśli chodzi o zadłużenie. Nie jest to tez firma z takimi perspektywami wzrostu w dłuższym terminie jak Dino w momencie debiutu, ten model biznesowy podoba nam się średnio. Ten potencjał jest dużo niższy, tak się wydaje. Zarząd ma duże pakiety akcji, i gdy wygaśnie lock-up, zostaną sprzedane, zarząd może mieć średnią motywację do pracy, eufemistycznie mówiąc. Sam model biznesowy jest doprowadzony do perfekcji.
Czy żabka ożywi GPW? Przy redukcji 90,4% gdzieś te pieniądze muszą trafić, pytanie, czy wrócą na giełdę. Jest parę niepokojących sygnałów. Indeks cenowy szerokiego rynku zszedł poniżej 200-sesyjnej średniej, nawet WIG20 się z nią męczy. Ponadto cykl trwa już na GPW od dwóch lat, to jest już sporo. Ponadto liczba spółek w silnych trendach wzrostowych zeszła ostatnio do zera (mamy takie algorytmy). Historycznie zawsze po takiej sytuacji następowały stagnacja albo spadki.
📣 Nie krach, ale okazje są gdzie indziej
W Polsce jest niewiele fajnych spółek, w które warto zainwestować, na innych rynkach jest więcej okazji. Jak popatrzymy na rynek amerykański, tam od wielu tygodni największe spółki technologiczne już nie ciągną rynku, tam rynek się poszerzył, spółki przemysłowe czy dywidendowe są w trendach wzrostowych, a historycznie taka sytuacja nigdy nie kończyła hossy, więc pomimo wysokich wycen hossa może jeszcze trwać. Struktura trendu jest zdrowa.
Europa – indeksem oddającym dobrze stan niemieckiej gospodarki jest mDAX, który jest na tym samym poziomie, co siedem lat temu (indeks średnich spółek, zwłaszcza przemysłowych), to pokazuje jak trudno czasem zarabia się na rynku akcji. Sam DAX, który jest przy nowych szczytach grupuje firmy działające na arenie międzynarodowej. Od szczytu mDAX spadł o 30%. W przemyśle europejskim od trzech lat mamy zjawiska recesyjne. W tym cyklu może jeszcze nadejść ożywienie, np. po ożywieniu w Chinach. Ponadto w Europie sektor bankowy jest zdrowy, zadłużenie gospodarstw i przedsiębiorstw jest niskie i potencjał na akcję kredytową jest. Jeśli mDAX wyjdzie z tej konsolidacji górą, to będzie to znak, że to ożywienie ma szansę się pojawić.
📣 Dlaczego czas jest ważny?
Z listu Opoka TFI do inwestorów: „niezależnie od tego, jak duże są strukturalne problemy w danym kraju, każda kolejna odsłona bessy trwa nie dłużej niż trzy-cztery lata. Po takim okresie systematycznie pojawiają się zwyżki trwające co najmniej kilkanaście miesięcy”. Przykładem mogą być Chiny. Trzy lata zapaści po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości nawet do decydentów doszło, że muszą coś zrobić, pojawił się stymulus i w dwa tygodnie rynek chiński skasował dwa lata spadków. Czas jest superważny. Gdy rynek przetrawi złe wiadomości, to pojawia się ożywienie.
Polska nie jest droga, faktem też jest, że po 2007 roku wszystkie fazy ożywienia na polskim rynku kończyły się bez spektakularnych wycen, bo do tego potrzebne by były napływy do funduszy akcji, a tych nie było i trudno zakładać, że się one pojawią. T.T. w nie nie wierzy. Rynek amerykański ma wyceny wysokie lub ekstremalnie wysokie, ale wciąż ma nieprzesadnie wycenione segmenty, my od miesięcy mozolnie budujemy portfel spółek biotechnologicznych, który to sektor ma rewelacyjną relację potencjału zysku do ryzyka.
Tak samo dalej podobają nam się rynki wschodzące, w średnim i dłuższym terminie wierzymy w Azję, krótkoterminowo pojawiło się za dużo entuzjazmu, ale wyceny nie są wysokie, a władze chińskie zmieniły stosunek do rynku akcji, uznając je za narzędzie do wspierania sentymentu konsumenckiego, ponadto jesteśmy po bessie. Po konsolidacji, po zrzuceniu nadmiaru tego entuzjazmu to może być atrakcyjna inwestycja. A jeśli będzie korzystny wiatr dla rynków wschodzących, to i Polsce będzie on pomagał.
📣 Złoto lepsze niż dług
Dużo jest ostatnio komentarzy, że nadszedł dobry moment dla długoterminowych obligacji, bo walka z inflacją się skończyła, a stopy będą obniżane. Zespół Opoka TFI jest zdania, że walka z inflacją dopiero się zaczęła i potrwa jeszcze długo, bo od 2020 roku jesteśmy w innym środowisku, w środowisku wysokiej inflacji. W przeszłości, gdy inflacja wyskakiwała w różnych krajach do wysokich poziomów, jej zbicie zajmowało od kilku do kilkudziesięciu lat, a mediana wynosiła ok. 10 lat. Tak samo rynek obligacji, który się złamał w latach 2021-2022 tez nam pokazuje, że walka z inflacja jeszcze długo potrwa. Trendy na rynku stóp procentowych w USA trwały w przeszłości po kilkadziesiąt lat, trend spadku stóp proc. trwał od lat 80. przez 40 lat i trend wzrostu stóp też może potrwać kilkadziesiąt lat. To nie oznacza, że dojdziemy w ciągu roku czy dwóch do stóp kilkunastoprocentowych, ale one będą stopniowo rosły, tak nam mówi rynek i historia. Nasza teza jest taka, że jesteśmy w fazie podwyższonej inflacji i stóp.
3-4 tygodnie temu zapanował konsensus, że skoro Fed obniża stopy, to teraz one będą już spadać. Ale nie zawsze i T.T. uważa, że to będzie ten przypadek. Nastawienie do obligacji jest pozytywne do obligacji długoterminowych w stopniu najwyższym od 10 lat (autorzy newsletterów inwestycyjnych). Pogląd inwestorów jest zbyt jednostronny. Te rentowności sprzed 3-4 tygodni to mogą być dołki, które przez kilka miesięcy co najmniej nie zostaną pobite.
Zatem do akcji w portfelu lepiej niż obligacje dobrać teraz złoto, choć tam nie ma kuponu, nie ma dywidendy, jest tylko wzrost (albo spadek) kursu. A to dlatego, że złota, tak jak surowców nie da się dodrukować, a rządy drukują obligacje na potęgę. Złoto nie ma cash flowu, można je dowolnie wycenić. Zachowanie złota w ostatnich miesiącach jest typowe dla supertrendów jak w latach 70. lub w pierwszej dekadzie XXI wieku. Tymczasem euforii nie widać, masowe media na ten temat nie krzyczą, nie ma napływów do ETF-ów. Nie ma oznak wyczerpania tego trendu.
📣Trzecia klasa aktywów warta zachodu
Oprócz akcji i złota zarządzający Opoka TFI zwracają uwagę na… zmienność. W latach 70., gdy inflacja była bardzo uporczywa, gdybyśmy zainwestowali 100% kapitału w najlepszy wtedy sektor na rynku akcji, czyli spółki surowcowe, co dorównalibyśmy inflacji. W środowisku inflacyjnym mamy podwyższoną zmienność, ono jest niestabilne. Istotnym warunkiem poradzenia sobie z inflacją jest gotowość na wykorzystywanie okazji, które będą się pojawiać systematycznie. Same akcje chronią przed inflacją, ale tylko wtedy, gdy inflacja jest niska i trzymamy je w sposób ciągły. Tu nie chodzi o szukanie dołków. Inwestor długoterminowy nie powinien szukać dołków, tylko regularnie dokonywać rebalancingu, czyli, jak coś wzrosło, to to wyciąć, jak spadło to dokupić. W zmiennych czasach jest to kluczowe. Tego nie należy robić zbyt często, bo rebalancing generuje koszty, ale jest to kluczowe w zmiennych czasach.
📣 Aktywa po francusku. 200 lat
Francja leży na tym samym kontynencie, co my, jest imperium, które przeżyło swój zmierzch i przetrwali kilka wojen w swoich granicach (realna dewastacja majątku). Gavekal (od Kaletzky i Gave) zgodził się na wykorzystanie swojego wykresu. Operują dużo w Azji, są niemainstreamowi, mają świeże spojrzenie, choć też się mylą. Charles Gave dzieli te 200 lat na kilka etapów. Najpierw (1840-1918), gdy frank oparty był o parytet złota, należało inwestować we wszystko, tylko nie w złoto. Opłacalne były nieruchomości w Paryżu, akcje, obligacje skarbowe. W czasie wojen najbardziej opłacalne było złoto. W czasie rekonstrukcji opłacalne były nieruchomości i dochody z pracy, a od lat 80. XX wieku, gdy do władzy doszedł kapitalizm finansowy, optymalny był portfel obligacji długoterminowych. Od 2020 roku zdaniem Charles’a Gave’a obligacje długoterminowe zostały trwale złamane i w portfelu warto mieć tylko akcje i złoto. Weszliśmy w okres orgii fiskalnej ze strony polityków.
To nam mówi, że ich teza jest taka sama, jak Opoki. Oczywiście obligacje krótkoterminowe są jak najbardziej ok.
📣 Ona przegra wybory. Dyscyplina budżetowa.
Ktokolwiek wygra wybory, dyscyplina budżetowa przegra, w razie wygranej Trumpa będzie nieco gorzej. Tym bardziej aktualna jest teza, że inflacja wciąż jest w grze.
📣 Wasze pytania i komentarze
M.in. o ofercie Żabki, ofercie żywności „to go”, hossie i bessie w USA i Polsce, o tym, gdzie zatrzyma się złoto i w jakiej formie w nie inwestować. Jeśli prześledzimy wszystkie bessy na rynku amerykańskim (poza jednym wypadkiem), złoto zachowywało się lepiej niż rynek akcji, choć nie zawsze było na plusie (najczęściej było). Czy i w jakich warunkach mogą zbankrutować USA.
💥Inwestowanie 💥Rynki finansowe 💥Gospodarka 💥Świat 💥Opinie 💥Poglądy💥Zero rekomendacji!
Zapraszamy!!
16.10.2024

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania