Hossa porywa MiŚ-e
Indeksy, spółki, fundusze akcji – to będzie bardzo giełdowy odcinek. „Hossa porywa MiŚ-e”, czyli DEMOKRATYZACJA HOSSY. Kiedyś mieliśmy odcinek pod tytułem „Nieznośna wąskość rynku”. Wtedy na wzrosty w USA pracowało tylko kilku największych technologicznych gigantów. Nadal pracują, ale już nie sami.
Hossa się rozszerza, a obecny stan rynków, także rynku polskiego, przeanalizuje dla Was
💥💥💥Tomasz Piotrowski, zarządzający w Investors TFI💥💥💥
w rozmowie z Robertem Stanilewiczem.
Reklama
📣Wzrost rynku nie odbywa się wyłącznie największymi spółkami.
Od jesieni ub. roku relatywna siła największych spółek już nie rośnie w stosunku do pozostałych. Porównanie kursów „wspaniałej siódemki” i pozostałych 493 spółek. Widać, że od listopada spółki przemysłowe czy paliwowe dołączyły do rynku byka. W USA mamy dwa standardy: możemy mówić o S&P 500 (albo 400 czy 600) oraz Russell 3000, 2000, 1000. Nie ma sensu porównywać Russella z S&P 500 tylko różne zakresy w poszczególnych indeksach.
📣Od początku roku do hossy dołączają spółki z poczekalni.
Spółki value różnią się tym od wzrostowych, że ich wrażliwość na sytuację gospodarczą jest dużo większa. Obecna poprawa w przemyśle w USA czy w sektorze finansowym w USA i w Europie sprzyja spółkom „starej” ekonomii. Wyceny tych spółek w relacji do szerokiego rynku i do historii są atrakcyjne. Kurs Exxona: od stycznia wzrost o przeszło 20%. Branża paliwowa składa się ze spółek zintegrowanych, ale też tylko rafineryjnych (downstream) czy wydobywczych (upstream), jest jeszcze midstream (przesył), na który w Polsce trudno o ekspozycję oraz usługi, czyli firmy inżynierskie.
W dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest być pesymistą, wychodzi się na bardziej świadomą osobę. To kwestia behawioralna: strata boli bardziej, niż cieszy zysk. W długim terminie widać jednak, że powinniśmy być optymistami, rynek rośnie znacznie dłużej niż spada. W inwestowaniu nie powinniśmy wybierać stron, tylko dostosowywać się do sytuacji, która ma miejsce. W tej chwili jest więcej plusów niż minusów, powinniśmy być bardziej agresywni. Oczywiście trzeba pamiętać o możliwości korekty w krótkim terminie, ale w dłuższym jesteśmy pozytywnie nastawieni.
W piątek oficjalne rozpoczęcie sezonu wyników, do końca majówki powinniśmy już mieć 80-90% opublikowanych raportów.
📣Cudowna siódemka straciła Teslę. Tam cudownie już było.
Na koniec dnia kluczowe są fundamenty i gdyby Tesla pokazała lepszy wynik, jeśli chodzi o liczbę sprzedanych aut elektrycznych, to jej kurs byłby wyżej. To samo dotyczy Apple’a. Wspaniała siódemka to nie jest jednolita grupa spółek. Tam są spółki konsumenckie (właśnie Apple czy Tesla), AI to głównie Nvidia, inne czynniki przemawiają na Google’em. Jest kilku kandydatów do zastąpienia Tesli i Apple’a w tej grupie, to świadczy o tym, że rynek jest zdrowy, to nie jest bańka. Np. za ostatnie 5 lat np. Dell (technologie, ale tradycyjne) był lepszy od Apple’a pod kątem stopy zwrotu. Nic nie jest dane raz na zawsze.
📣Wybory w USA a ciąg dalszy wzrostów.
Biorąc pod uwagę cykl prezydencki, to statystycznie rok wyborów jest dobry dla giełd. Obecny rok jest już dotąd nadzwyczaj dobry. Wytłumaczenia można szukać w szansach Donalda Trumpa na reelekcję. Rosnąca szerokość rynku, dobre zachowanie spółek value to może być znak dyskontowania reelekcji D.T. My w Polsce mamy inne spojrzenie, ale amerykańscy inwestorzy patrzą na to, co robią prezydenci, za Trumpa nastąpiło obniżenie podatków, złagodzenie regulacji w branży finansowej, dla biznesu i rynku to był dobry czas. Szefowie spółek z branży budowlanej mogą spać spokojnie, mamy do czynienia z przenoszeniem produkcji do Stanów, nearshoring. Zwycięstwo Trumpa nie przyniesie katastrofy rynkowej. Zmienność może pojawić się w momencie, gdy zaczną pojawiać się szczegóły, np. 60-proc. cła na produkty z Chin czy 10-proc. cła na cały import. To może rodzić obawy. Dyskontowanie przyszłości może spowodować korektę po wyborach, ale korekty będą się zdarzać i są zdrowe.
📣Niezwykła siła giełdy w Tokio.
Odzwierciedlenie tego, co dzieje się w gospodarce, w retoryce banku centralnego, z inflacją czy walutą. Wykres Nikkei za 50 lat. Szczyt w 1989 roku, potem przez ponad 20 lat niepokonany, dopiero teraz nowe rekordy (Nikkei TR pokonał go już kilka lat temu). Pod koniec lat 80. bańka na japońskim rynku nieruchomości, nierentowne „championy”, bańka pękła, do tego trend deflacyjny. Trend wzrostowy zaczął się dekadę temu. Obecnie wyniki spółek są lepsze, spółki są konkurencyjne eksportowo, poprawiło i poprawia się corporate governance (było beznadziejne).
📣Giełdy w Europie. Skąd ta siła i dokąd zmierzają indeksy?
Rynek i gospodarka nie idą równolegle, bieżąca sytuacja gospodarcza nie wypływa bezpośrednio na rynki finansowe, bo one dyskontują przyszłość. Kluczowe jest, czy sytuacja poprawia się szybciej czy wolniej. Europa gospodarczo jest w słabej sytuacji, ale inwestorzy zakładają, że sytuacja się poprawi, są ku temu przesłanki: odwraca się cykl w przemyśle, jest szansa na odbudowanie zapasów i wyższe zamówienia, odwrócenie niektórych założeń Zielonego Ładu, co powinno sprzyjać przemysłowi motoryzacyjnemu. Z drugiej strony jest nadzieja, że w Chinach już nie będzie gorzej. Ponadto kwestia banków, które są istotnym sektorem w Europie. Wcześniejsze obawy wynikały z odpisów na biznesy rosyjskie (już się dokonały) oraz z sytuacji na rynku nieruchomości (portfel kredytowy). Stąd atrakcyjne wyceny, a każdy pozytywny fakt powoduje poprawę postrzegania. DAX rósł przez ostatnie 10 lat, ale w porównaniu z indeksami amerykańskimi jest w zupełnie innej lidze. Od lat słyszeliśmy od strategów, że „już jest czas na Europę”, bo wyceny są niskie. To prawda, ale trzeba obalić pewne mity. Związek między reprezentacja giełdową a ekonomiczną bywa większy lub mniejszy, w Europie jest akurat relatywnie niski. Gdyby reprezentacja PKB była na giełdzie, wzrost indeksów byłby wyższy, czego dobrym przykładem jest też Polska.
📣Szokująca historia wielkiej Alibaby. Czego uczy giełdowe fiasko giganta e-commerce.
Gigantyczna chińska spółka ma niższe notowania niż 10 lat temu w momencie IPO. Wtedy był to największy debiut na świecie, miała 200 mld dol. kapitalizacji, to była wartość banku JP Morgan, byli w top 10 spółek w USA. Perspektywy wydawały się świetlane i do drugiej połowy 2020 roku kurs rósł. Od tej pory jest w ostrym tempie spadkowym. Tempo wzrostu biznesu spadło z 50% do 10% w skali roku, marże się przepołowiły z 70% na trzydzieści kilka. To pokazuje, że nie należy się kierować pozycją, jaką firma ma dzisiaj, bo nic nie jest dane raz na zawsze. Dziś spółka handluje się poniżej 10x zyski, a JP Morgan 12x zyski. W przeszłości było to odpowiednio 60x zyski i 10x zyski.
📣Wzrosty na GPW to zaledwie zamykanie dyskonta. Kiedy prawdziwe wzrosty?
O ile w USA przez poprzednie parę lat duże spółki rosły szybciej niż mniejsze (20x zyski vs 14x zyski). U nas sytuacja jest odwrotna, duże spółki notują się z dyskontem do małych i średnich. Jednak w WIG-u najwięcej ważą największe spółki. Sytuacja się poprawia, rośnie udział spółek prywatnych w WIG-u20. Poziom wycen były niskie ze względu na strukturę indeksu, spółki paliwowe, banki handlują się na niskich mnożnikach, każda branża ma swój punkt równowagi, a udział tych spółek w WIG-u20 jest wysoki. To obniża atrakcyjność rynku. Jednak historycznie rzecz ujmując, w ostatniej dekadzie, a zwłaszcza w ostatnich trzech latach, dyskonto polskiego rynku do zagranicznych znacząco się pogłębiło, z poziomów jednocyfrowych do przeszło 40%. Od października 2022 to dyskonto się domyka, ale ciągle jest mocne. Dlatego teraz warto uwzględniać Polskę w portfelu, np. poprzez uniwersalny fundusz lub fundusze skupiające się na dużych lub małych spółkach.
📣Oraz Wasze pytania i komentarze.
Analizy LIVE wtorek 9 kwietnia 2024 o 8:45.
💥Inwestowanie 💥Rynki Finansowe 💥Gospodarka 💥Świat
Zapraszamy!
09.04.2024

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania