Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Temat tygodnia
Tydzień z 10 Fund Forum Analiz Online

Partner

Logo partnera

Na rynku dokonuje się strukturalna zmiana

Za nami 10. Fund Forum Analiz Online, wydarzenie branży funduszy inwestycyjnych, które powróciło po dwóch latach covidowej przerwy. To właśnie covid i jego finansowe konsekwencje obok agresji Rosji na Ukrainę spowodowały, że jesteśmy świadkami ruszenia świata w posadach. I od nakreślenia tła tej rewolucji rozpoczęło się Forum.

Ostatnie dwa lata, naznaczone najpierw pandemią, a w konsekwencji zamykaniem gospodarek i zastopowaniem obiegu gospodarczego, któremu banki centralne podały kroplówkę w postaci „dodruku” pieniędzy, a potem wybuchem wojny w Ukrainie, spowodowały, że znaleźliśmy się w sytuacji bez precedensu. Reguły, do których zdążyliśmy przywyknąć (co prawda, przez raptem kilkanaście ostatnich lat), przestały obowiązywać. I wydaje się, że koniecznością będzie dostosowanie się do nowych, nie do końca wiadomo jeszcze jakich, bo cały czas jesteśmy w trakcie przemian.

Przez ostatnich kilkanaście lat mieliśmy do czynienia z bardzo dużym napływem kapitału na rynek – podkreślał w inauguracyjnym wystąpieniu Michał Szymański, prezes VIG / C-Quadrat TFI. – Bilans Fed w stosunku do PKB wzrósł siedmiokrotnie przez ostatnie kilkanaście lat, EBC – 4,5 razy. Do tego przez zdecydowaną większość tego czasu mieliśmy do czynienia z bardzo niskimi stopami procentowymi rzędu 1% i poniżej.

Utrzymywanie takiego stanu rzeczy ułatwiała globalizacja, zapewniająca praktycznie swobodny handel z niewielkimi barierami celnymi, które zaczęły powracać dopiero po objęciu prezydentury USA przez Donalda Trumpa, a ta globalizacja zapewniła tanią produkcję w biedniejszych krajach, ogólnoświatowy łatwy przepływ towarów i usług i w efekcie niską inflację. Do tego dochodziły wysokie wydatki rządowe, które osiągnęły apogeum w latach 2020-2021. Deficyt w USA w 2020 wyniósł 3,1 bln dol., podczas gdy jeszcze w 2017 roku wynosił 700 mln. Oznaczało to zalanie rynków tanim, łatwo dostępnym pieniądzem.

Reklama

Obecnie mamy do czynienia z odwróceniem tych trendów i gospodarka, rynek finansowy, poszczególne przedsiębiorstwa będą musiały się do tej zmiany dostosować – wyjaśnia Michał Szymański. –  Kapitał staje się rzadszy, jego koszt wymierny i odczuwalny, a globalizacja wskutek wojny w Ukrainie i napięć z Chinami ulega przynajmniej częściowej fragmentaryzacji, czyli poszczególne gospodarki skupiają się na obszarach bliskich sobie geograficznie lub politycznie. Na to nakładają się szoki podażowe po stronie surowców.

Konsekwencje to problemy zadłużonych gospodarek, ale także kłopoty wielu firm, które przez lata funkcjonowały dzięki wierze w inwestorów w ich zyski w dalszej przyszłości i finansowaniu przez nich kolejnych rund podnoszenia kapitału co 2-3 lata. Ten model został teraz zakwestionowany.

Inny przykład to wzrost udziału spółek „zombie” w amerykańskich indeksach spółek technologicznych i mniejszych spółek, które nie zarabiają na swoje koszty i obsługę długu, więc gdy kapitał przestał być darmowy i powszechnie dostępny, mogą stanąć przed wizją bankructwa.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Zalanie rynków tanim pieniądzem, wąskie covidowe gardła w łańcuchach dostaw i kryzys surowcowy spotęgowany przez rosyjską politykę złożyły się na niewidzianą od dziesięcioleci wysokość inflacji. Podrożały nie tylko surowce energetyczne, ale także żywność, gdyż Ukraina i Rosja były ogromnymi światowymi dostawcami zbóż czy nawozów. Jakie skutki niesie ze sobą taki rozwój sytuacji?

–  Stagflacja staje się scenariuszem bazowym. Światowa inflacja sięga 10%, światowy PKB tylko 3%, w przyszłym roku, według prognoz OECD 2,2%, przy czym Europa będzie jednym z najsłabszych regionów – mówi prezes zarządu VIG / C-Quadrat TFI.  

Z inflacją wiąże się oczywiście kwestia stóp procentowych. Rezerwa Federalna ma według własnych przewidywań podnieść główną stopę funduszy federalnych do 4,50-4,60% w I połowie przyszłego roku. Jej szef Jerome Powell wypowiada się w ostro jastrzębim tonie, co budzi obawy o recesję i odstrasza inwestorów od rynków akcji.

Fed odwołuje się do sytuacji z lat 70., gdy kolejne podwyżki stóp tłumiły inflację, ale jednocześnie powodowały spowolnienie, co skłaniało bank do obniżek, żeby pobudzić gospodarkę – mówi Michał Szymański. – Te z kolei znowu przyspieszały wzrost cen. Kolejne dołki i szczyty inflacji były coraz wyżej. W końcu nastała era Volckera, który szybko podniósł stopy procentowe, co zdusiło inflację, ale spowodowało ciężką i długą recesję na początku lat 80. Fed chce teraz uniknąć tego scenariusza, podnieść stopy do ok. 4,60% i je tam pozostawić.

W gorszej sytuacji jest EBC, który musi lawirować między walką z wysoką inflacją a destabilizacją zadłużonych państw południa Europy, zwłaszcza Włoch, których dług sięga 150% PKB, a rentowności obligacji zbliżają się do 5%.

–  Wpływ stóp procentowych na gospodarkę jest następujący: pierwszy negatywny cios przyjmuje najbardziej zalewarowany rynek nieruchomości, potem odbija się to na nowych zamówieniach, następnie na zyskach firm, na końcu na spadku zatrudnienia – mówi Michał Szymański. – W Polsce wchodzimy w fazę opadania zysków netto, bo etap spadku w popycie na nieruchomości i zamówieniach mamy już za sobą, natomiast  rentowność zysków spółek z WIG-u jeszcze na poziomie wyższym od średniej. Wchodzimy w fazę ich obniżania.

Wskazuje, że od 2011/12 ROE (wskaźnik rentowności kapitału własnego) polskich spółek zaczęło się rozchodzić z ROE amerykańskich spółek i jest wyraźnie poniżej, podobnie dzieje się w porównaniu z niemieckimi, choć niemiecka gospodarka jest mniej dynamiczna niż amerykańska.

Problemy polskiej giełdy to nie tylko kwestia wysokiego udziału spółek skarbu państwa (ok. 40% w WIG i ok. 60% w WIG20), ale też niska płynność i niski udział sektorów wzrostowych –  ok. 15% spółek z polskiej giełdy można do nich zaliczyć.

W dodatku w obliczy wykluczenia Rosji i zmarginalizowania Turcji w koszykach rynków wschodzących (a już zwłaszcza CEE) ta grupa krajów dodatkowo straciła zainteresowanie globalnych inwestorów. Rosja i Turcja odpowiadały za ok. 70% koszyka. W tej sytuacji cały koszyk traci na znaczeniu.

Skutkiem tego polski rynek staje się coraz bardziej spekulacyjny i przyciąga zainteresowanie zagranicznych inwestorów jedynie w przypadku bardzo atrakcyjnych (czyli niskich) wycen – mówi Michał Szymański. – Dobra wiadomość jest taka, że te wyceny są niskie i atrakcyjne po ostatnich spadkach; cena do wartości księgowej to 0,8, czyli poziom z 2008 roku. I druga: po 1,5 roku umorzeń w latach 2007-2009 w ciągu następnych 3,5 roku do funduszy napłynęło ok. 40 mld zł.

Tylko u nas

07.10.2022

Na rynku dokonuje się strukturalna zmiana

Źródło: analizy.pl

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.