1000 zł na dobry początek
Atmosfera na rynkach kapitałowych nie sprzyja rynkom akcji. Panuje strach przed dalszymi spadkami. Czy w związku z tym powinniśmy wstrzymać się podejmowaniem odważnych decyzji inwestycyjnych, z zakupem akcji lub funduszy akcji?
Może zacznę trochę przewrotnie: Czy warto było zainwestować w fundusze akcji w październiku ubiegłego roku? Wiemy, że nie - akcje od tego czasu spadły o ponad 20 procent. Ale dopiero dzisiaj to wiemy. Jakie były wówczas prognozy dotyczące rynku akcji? W zdecydowanej większości pozytywne.
Reklama
Czy warto taką decyzję podjąć dzisiaj? Czy istnieje ryzyko dalszych spadków?
Tym razem przeważają prognozy pesymistyczne. Jednak niewiele wiemy o najbliższej przyszłości. Dla własnego dobra przyjmijmy, że nic nie wiemy. Rynek akcji może spadać jeszcze o kolejne dziesiątki procent, a bessa może przeciągnąć się na kolejne miesiące.
I co Ty na to? Masz wątpliwości?! Niesłusznie.
Decydując się na zmianę sposobu lokowania oszczędności – przeniesienie pieniędzy na rynek akcji, ryzykujemy tym, że spadki będą kontynuowane, i my także odczujemy straty, choć o wiele mniejsze niż na przykład inwestorzy z października ubiegłego roku. Natomiast pozostając poza rynkiem, ponosimy aż dwa rodzaje ryzyka: utraty okazji inwestycyjnej oraz ryzyko zainwestowania po znacznie wyższych cenach, być może nawet na szczycie kolejnej hossy.
Dodatkowym czynnikiem, który należy brać pod uwagę w aktualnej sytuacji, jest wysoka inflacja. Jest ona znacznie wyższa od oprocentowania lokat bankowych, a także obligacji skarbowych, także tych antyinflacyjnych. Inflacja to wróg numer jeden dla Twoich oszczędności, szczególnie w długim terminie. O jednym sposobie wygrania z inflacją napisałem TUTAJ – wskazując na fundusze obligacji długoterminowych.
Dodatkowym sposobem są fundusze akcji
Z jednej strony istnieje duże ryzyko kontynuacji spadków. Z drugiej nie chcesz dopuścić do tego, aby kolejna okazja inwestycyjna przeszła Ci koło nosa lub gdy szukasz skutecznych sposobów zabezpieczenia oszczędności przed inflacją.
Jak postąpić w tej sytuacji?
Według mnie najrozsądniej będzie odrzucić dwie skrajne decyzje: pozostawania poza rynkiem akcji (trzymania całości oszczędności na lokacie bankowej lub w formie obligacji), a także wypłaty wszystkich pieniędzy z lokaty i zakup akcji lub jednostek uczestnictwa funduszy akcji.
Poza tymi skrajnościami: 0 proc. akcji i 100 proc. akcji, istnieje całe mnóstwo pośrednich możliwości, z których jedną można wybrać.
Przyjmijmy, że masz na lokatach 100 tysięcy złotych. Czy jesteś w stanie podjąć decyzję o przeniesieniu kwoty 50 tysięcy do funduszy akcji? Zapewne nie. Co powiesz na połowę? Też nie. A 20 proc. lub jeszcze mniejszą część pieniędzy? Ustal, ile.
Jeden procent na dobry początek
Nawet 1 proc. początkowego zaangażowania, zakup jednostek uczestnictwa funduszu akcji za kwotę 1000 zł, byłby wielkim krokiem w kierunku wykorzystania okresu niskich wycen na giełdzie.
Uznasz, że to nie ma żadnego znaczenia, że niczego nie zmienia.
Tysiąc złotych to wcale nie jest mało, jeżeli w sposób odpowiedni podejdziesz do tej inwestycji. Jeżeli zaangażujesz zbyt dużą część od razu, na przykład 20 proc., zdecydujesz się na przeniesienie 20 tysięcy złotych, to przy kontynuowaniu spadków, co jest bardzo prawdopodobne, zaczniesz odczuwać spory dyskomfort. Okazja inwestycyjna będzie jeszcze większa. Czy jednak z niej skorzystasz? Raczej nie. Co więcej, ryzykujesz tym, że się wycofasz, ponosząc nominalną stratę.
Dlatego te początkowe 1000 zł potraktuj jako pierwszą wpłatę i dalszych dokonuj na przykład w odstępach miesięcznych - aż do poziomu 20 proc. twoich oszczędności, czyli wymienionych wyżej 20 tysięcy zł. W efekcie wchodzenie na rynek akcji będzie trwało aż 20 miesięcy (20 wpłat 1-procentowych).
Scenariusz najbardziej korzystny
Gdyby bessa miała trwać jeszcze 20 miesięcy, będziesz nabywać jednostki uczestnictwa funduszy akcji po coraz niższej cenie, czyli coraz większą ich liczbę. Czy to najgorszy możliwy scenariusz dla Twojej inwestycji? Raczej najlepszy!
O wiele łatwiej będzie Ci podjąć decyzję, gdy owe 20 tysięcy masz (lub będziesz mieć) nie na lokacie bankowej, ale w jednostkach uczestnictwa funduszu obligacji krótkoterminowych, najlepiej o najniższym ryzyku – np. w funduszu obligacji samorządowych. Posiadając jego jednostki, będziesz mógł/mogła bardzo wygodnie dokonywać okresowych (comiesięcznych) transferów środków z subfunduszu obligacji samorządowych do subfunduszy akcyjnych. Będzie to nie tylko wygodniejsze niż wycofywanie pieniędzy z lokat bankowych, ale też związane z przywilejem podatkowym: odroczeniu podatku Belki na koniec trwania inwestycji – pod warunkiem że przenoszenie środków będzie dokonywane w ramach tego samego funduszu parasolowego.
Czy nie lepiej poczekać na jeszcze lepszą okazję inwestycyjną, na jeszcze niższe wyceny?
To byłaby bardzo ryzykowna decyzja. Po pierwsze wcale nie musi się sprawdzić scenariusz jeszcze niższych wycen w najbliższej przyszłości, chociaż przeważają prognozy pesymistyczne. A gdyby nawet doszło do niższych wycen, do dalszych spadków na giełdach, to na pewno w takiej sytuacji strach przed inwestowaniem na giełdzie będzie jeszcze większy niż dzisiaj. I jeszcze trudniej będzie Ci podjąć decyzję niż dzisiaj.
Zapewne jej nie podejmiesz.
18.07.2022

Źródło: WPixz / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania