Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

Reklama

Fundusz pod lupą:

UNIQA Selective Equity

Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Podsumowanie tygodnia na rynkach (2021-05-21)

Rząd przedstawia "Polski ład", opłata przekształceniowa OFE traci rację bytu, rentowności obligacji skarbowych wciąż szaleją, inflacja bazowa nie spada, a dane z polskiej gospodarki rozczarowują - to najważniejsze wydarzenia tygodnia na rynkach.

Mijający tydzień rynki rozpoczęły od analizy rządowego programu społeczno-gospodarczego "Polski Ład", który ma zostać wdrożony w najbliższych latach. Celem reform jest wzmocnienie i utrwalenie silnego wzrostu gospodarczego po pandemii. Wśród najważniejszych zmian jest m.in. przeznaczenie 7 proc. PKB na zdrowie, obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, emerytura bez podatku do 2500 zł, a także mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności. Równolegle Jarosław Gowin zapowiedział stworzenie bonu mieszkaniowego, którego główną funkcją także będzie wsparcie finansowe przy zakupie pierwszej lub większej nieruchomości. Łączny koszt programu ma wynieść ponad 650 mld zł do 2030 roku, czyli 72,4 mld zł rocznie. Ekonomiści Pekao szacują, że planowane reformy napędzą tempo wzrostu PKB w 2022 r. o 0,3 – 0,4 pkt procentowego. 

Reklama

Z kolei specjaliści z PKO BP wskazują, że nowe działania rządu, związane z rządowym "Polskim Ładem", będą stymulowały inwestycje mieszkaniowe i rozgrzewały i tak już gorący (m.in. efekt ujemnych realnie stóp procentowych) rynek nieruchomości. W efekcie, po ogłoszeniu nowego programu reform, notowania WIG-Nieruchomości podskoczyły o ponad 3 proc. Projekty ustaw mają się pojawić do końca czerwca, a zmiany powinny wejść w życie z początkiem 2022 r. 

W związku z ogłoszonymi zmianami w podatkach, modyfikacji ulec ma też projekt likwidacji OFE. W poniedziałek radio RMF FM podało, że tzw. opłata przekształceniowa zostanie zmniejszona z planowanych dotąd 15 do 10 proc. Forsując projekt zmian w OFE, rząd argumentował, że opłata przekształceniowa jest ekwiwalentem podatku, którym obłożone są zwykłe emerytury z ZUS. Sęk w tym, że "Polski Ład" przewiduje duże podniesienie kwoty wolnej od podatku w PIT i emerytury do kwoty 2500 zł bez podatku, a to oznaczam, że w takiej sytuacji opłata przekształceniowa zupełnie traci rację bytu.

- Wracając do procedowania reformy OFE rząd powinien dokonać zmian w projekcie, by obciążenia publicznoprawne środków zgromadzanych w OFE, przenoszonych do IKE, czy też transferowanych do ZUS, były równoważne. To konieczne, by uwzględnić interes członków funduszy oraz zapewnić stabilne warunki funkcjonowania rynku kapitałowego - powiedziała Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE.

Co prawda Minister finansów Tadeusz Kościński stwierdził, że w tej sprawie żadnych decyzji jeszcze nie ma, jednak później główny ekonomista tego resortu - Łukasz Czernicki - przyznał, że trwają obecnie rozważania dotyczącej ewentualnego obniżenia opłaty przekształceniowej - Rząd podjął dyskusję i zaczyna zastanawiać się jak rozwiązać tę kwestię. […] Według mojej wiedzy, na chwilę obecną najpierw chodzi o obniżenie, ale nie wiem, czy opcja likwidacji jest na stole - powiedział Czernicki w radiu Tok FM.

W poniedziałek poznaliśmy też dane o inflacji bazowej (czyli po wykluczeniu cen żywności i paliw), która utrzymała się w kwietniu na niezmienionym poziomie i wyniosła 3,9 proc. r/r. Oczekiwano odczytu na poziomie 3,7 proc. Ekonomiści BNP Paribas wskazują, że spadające w ostatnich latach marże, oznaczają mniejszą przestrzeń przedsiębiorstw do absorbowania rosnących kosztów produkcji i oddziałują w kierunku relatywnie szybkiego tempa wzrostu cen. 

Tymczasem inwestorzy w ostatnich tygodniach coraz mocniej obstawiają, że podwyższona inflacja zmusi niebawem RPP do zmiany dotychczasowej retoryki i podwyżki stóp procentowych. Wzrost inflacji zbiegł się w czasie, ale również przyspieszył proces zmiany retoryki banków centralnych na świecie, które wcześniej obniżyły stopy procentowe do rekordowo niskich poziomów i rozpoczęły programy skupu aktywów. 

- Zgodnie z zapowiedziami, w pierwszym kroku dojdzie do ograniczenia skali zakupów obligacji, a następnie należy oczekiwać stopniowych podwyżek kosztu pieniądza. W Polsce, najbardziej prawdopodobnym terminem na zmniejszanie wielkości odkupywanych obligacji jest końcówka bieżącego roku, a pierwszych podwyżek należałoby oczekiwać w drugim kwartale 2022 r. To termin trochę szybszy niż zapowiedział prezes NBP Adam Glapiński, który zacieśnienie monetarne widzi dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Z drugiej strony, nie można całkowicie wykluczyć małej podwyżki dostosowawczej w najbliższych miesiącach (np. o 0,15 proc.), której następstwem byłby pełny cykl w kolejnych latach - wskazuje Mariusz Zaród, zarządzający z Quercus TFI.

A takie oczekiwania nie pomagają polskim obligacjom skarbowym, których rentowności wzrosły w poniedziałek do niemal 2 proc. - Skala wyprzedaży obligacji, która nastąpiła w tym roku osiągnęła już spore rozmiary. Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła z 1,23 proc. do prawie 2 proc. obecnie. Przesunęły się też oczekiwania na normalizację polityki monetarnej NBP. Przy obecnych uwarunkowaniach makroekonomicznych zasadnym wydaje się stwierdzenie, że dojdzie do podwyżek stóp procentowych. Kwestią otwartą pozostaje jednak ich skala i timing. Wydaje się, że inwestorzy zbyt optymistycznie podeszli do szybkości działania NBP. Nam bliżej jest do wizji RPP, która zakłada zacieśnienie monetarne dopiero w przyszłym roku. Taki scenariusz pozwoliłby na częściowe odreagowanie wcześniejszych spadków - uważa Mariusz Zaród.

W czwartek napłynęły z kolei dane z rynku pracy.  Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu nominalnie o 9,9 proc. r/r wobec wzrostu o 8 proc. w marcu. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 0,9 proc. r/r wobec spadku o 1,3 proc. w marcu. Natomiast realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (po uwzględnieniu wskaźnika CPI) wzrósł o 6,3 proc. r/r wobec wzrostu o 3,3 proc. w marcu.

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego wskazuje, że silna trzecia fala pandemii Covid-19 wpłynęła w kwietniu na statystyki dotyczące zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, ale korzystny wpływ na odczyty miały bardzo niskie zeszłoroczne bazy odniesienia. Pierwszy od lat spadek zatrudnienia w kwietniu 2020 r., spowodowany wybuchem pandemii, oraz gwałtowne wyhamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń, podbiło tegoroczne odczyty do wysokich poziomów i - zdaniem ekspertki - maj pod tym względem będzie jeszcze lepszy. Specjalistka Banku Pocztowego wyjaśnia, że otwieranie gospodarki i powrót do zwiększonej aktywności, powinien przyczyniać się do wzrostu popytu na pracowników (m.in. w branży hotelarskiej i gastronomicznej) i dalszego wzrostu płac. 

- Rynek pracy najgorsze ma za sobą, choć oczywiście wiele firm po pełnym otwarciu gospodarki będzie musiało zweryfikować możliwości dalszego istnienia na rynku, niektóre najprawdopodobniej wymagać będą restrukturyzacji bądź nawet zamknięcia, co może przekładać się jeszcze w niektórych obszarach na redukcję zatrudnienia. Wydaje się jednak, że osoby tracące pracę dość szybko powinny znajdować ją w innych miejscach czy sektorach. Czynnikiem, który może jeszcze rynek pracy zaburzyć, a którego nie można wykluczyć, jest czwarta fala pandemii - mówi Monika Kurtek.

Jej zdaniem, dobra sytuacja na rynku pracy będzie czynnikiem wspierającym konsumpcję, która w najbliższych kwartałach odpowiadać będzie – obok eksportu - w największym stopniu za przyspieszenie tempa wzrostu PKB.

- Kwietniowe dane dotyczące zatrudnienia i płac w sektorze przedsiębiorstw wskazują na najwyższy od września 2019 r. wzrost realnego funduszu wynagrodzeń. "Ciemną" stroną tego zjawiska będzie jednak utrzymujący się wysoki poziom inflacji, która w warunkach globalnego ożywienia, może pozostać z nami na dłużej, tj. nie tylko w 2021 r. - ostrzega Monika Kurtek.

Tymczasem według danych opublikowanych przez Eurostat, w pierwszym kwartale tego roku Unia Europejska znów była w recesji. PKB Wspólnoty  spadł o 0,4 proc., pogłębiając 0,5-proc. dynamikę spadku z czwartego kwartału 2020 r.

Z kolei z piątkowych danych z sektora przemysłowego i usługowego płyną już dużo lepsze wieści. We Francji wartość wskaźnika PMI dla sektora usług wyniosła 56,6 pkt, a dla sektora przemysłowego kształtowała się na poziomie 59,2 pkt. W Niemczech PMI dla tego sektora przemysłowego sięgnął 64 pkt, a usługowego - 52,8 pkt.

- Europejska gospodarka staje się beneficjentem szerszego otwierania gospodarek. Stale poprawiające się tempo szczepień populacyjnych pozwala decydentom na poluzowanie restrykcji epidemicznych i przekłada się na wzrost aktywności gospodarczej. Europa ma pewna przestrzeń do nadrobienia względem USA czy Wielkiej Brytanii, toteż będziemy świadkami doganiania wskaźników w najbliższym czasie - uważa Maciej Madej, analityk TMS Brokers.

Specjalista wskazuje, że silnie rozpędzony pozostaje sektor przemysłowy, który jednak wciąż zmaga się z problemami w postaci przestojów w łańcuchu dostaw. Kwarantanny pracownicze stają się już rzadkością, ale gigantyczny napływ nowych zamówień powoduje wydłużony czas oczekiwania. - Wiatru w żagle nabiera natomiast sektor usług, który silnie dotknęła epidemia COVID19 i wynikające z niej ograniczenia w funkcjonowaniu biznesu. Z ankiet zbieranych przez IHS Markit wynika, że rośnie liczba zamówień w branży, co skutkuje również otwieraniem procesów rekrutacyjnych. W dalszym ciągu jednak wysokie wartości wskaźników koniunktury to efekt nisko osadzonych oczekiwań po trudnych dla branży miesiącach - dodaje analityk TMS Brokers.

Z kolei ceny produkcji przemysłowej w Polsce wzrosły w kwietniu 2021 r. o 5,3 proc. rok do roku, a w ujęciu miesięcznym zwiększyły się o 0,5 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Konsensus rynkowy zakładał, że ceny producentów w ujęciu rocznym w kwietniu wzrosły o 4,9 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,3 proc.

Produkcja budowlano-montażowa spadła natomiast o 4,2 proc. r/r.

Tylko u nas

21.05.2021

Podsumowanie tygodnia na rynkach

Źródło: lovelyday12 / Shuterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Inwestuj w IKE z kupfundusz.pl
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.