Wielka wyprz w Ameryce, czyli podsumowanie tygodnia na rynkach (2021-02-19)
Wyprzedaż obligacji skarbowych, spadki na Wall Street, rekordowe napływy do funduszy, wysyp danych makro i likwidacja OFE - to najważniejsze wydarzenia tygodnia.
Stało się. Rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych są wyższe niż polskich. Ale to jeszcze nic. USA muszą obecnie płacić za dług więcej niż Grecja, Włochy czy Hiszpania. W dodatku reflacyjna gra inwestorów zaczyna rykoszetem uderzać w giełdę.
Reklama
Perspektywa pakietu stymulacyjnego o wartości 1,9 bln dolarów i stłumiony popyt po miesiącach ograniczeń sanitarnych, spowodowały, że oczekiwania inflacyjne w USA osiągnęły najwyższy poziom od 7 lat. Inwestorzy wyprzedają więc amerykańskie obligacje skarbowe, bo są przekonani, że Fed ulegnie presji i podniesie stopy procentowe. Jedynie w tym tygodniu rentowności amerykańskich 10-latek wzrosły o ponad 10 proc., a od początku roku o 46 proc. Spadały też ceny skarbowych papierów francuskich, hiszpańskich, włoskich, niemieckich i brytyjskich. Przecena nie ominęła polskich skarbówek z tym, że w skali tygodnia rentowność podskoczyła o zaledwie 1,3 proc.
I stało się. Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich wyższe niż polskich 10-latek.
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) February 19, 2021
Gra reflacyjna rykoszetem uderzyła w giełdę. W czwartek główne indeksy akcji w Europie spadały w tempie od 0,2 do nawet 1,4 proc., a na Wall Street traciły od 0,4 do 1,7 proc. Ostatecznie giełda amerykańska zakończyła tydzień pod kreską - S&P 500 spadł 0,7 proc., a Nasdaq zanurkował o 1,6 proc.
Ekonomiści PKO BP wskazują, że dodatkowym czynnikiem, który nie sprzyja notowaniom akcji w USA był skokowy wzrost inflacji PPI o 1,7 proc. rok do roku. Inflacja bazowa PPI wzrosła do 2 proc. r/r przy czym wzrost inflacji bazowej PPI w ujęciu miesięcznym był najwyższy w historii. To, przy słabszym impecie wzrostowym inflacji CPI, sugeruje, że marże firm zorientowanych na rynek wewnętrzny mogą być (chwilowo) pod presją.
Dane makro cieszą i smucą
W styczniu sprzedaż detaliczna w USA wzrosła aż o 5,3 proc. w ujęciu miesięcznym. To niemal pięciokrotnie lepszy wynik od tego, który oczekiwali ekonomiści i najwyższy odczyt od czerwca ubiegłego roku. W ujęciu rocznym sprzedaż detaliczna wzrosła o 7,4 proc. Eksperci wyjaśniają, że lepsze dane o handlu to efekt wprowadzonych dopłat dla amerykańskich obywateli, które zostały ustalone na koniec grudnia w kwocie 600 dolarów. Oprócz tego mamy kontynuację programów wsparcia dla bezrobotnych w trakcie pandemii.
W Polsce sprzedaż detaliczna nie wzrosła, a spadła w styczniu i to aż o 6 proc. w ujęciu rocznym. Rynek spodziewał się, że wynik będzie słaby, ale oczekiwano spadku na poziomie nie większym niż 5 proc. r/r. Ekonomiści zwracają uwagę, że styczeń był miesiącem poświątecznym, a zatem popyt gospodarstw domowych istotnie się obniżył. Po drugie zamknięte zostały ponownie galerie handlowe. Dodatkowo, niekorzystnie na styczniowe wyniki wpływała wysoka zeszłoroczna baza odniesienia.
Sprzedaż detaliczna spadła w styczniu o 6% r/r. Rynek oczekiwał trochę mniejszego spadku o 4,7%. Oczywiście główną przyczyną ponowne wprowadzenie obostrzeń w handlu oraz niska mobilność. Po styczniu perspektywa powrotu sprzedaży do trendów sprzed pandemii ponownie oddaliła się. pic.twitter.com/kl0rfrGzUI
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) February 19, 2021
Kiepskie dane dotyczą również produkcji budowlano-montażowej w Polsce. Ta spadła w styczniu o 10 proc. r/r, podczas gdy jeszcze w grudniu rosła o 3,4 proc. Powodem takich wyników jest ostra zima, w tym mrozy i opady śniegu, które zablokowały możliwość kontynuowania części prac budowlanych. Zaszkodził też brak pracowników z Ukrainy, którzy wyjechali z Polski na święta Bożego Narodzenia, a po powrocie musieli odbyć 10-dniową kwarantannę. Produkcja sprzedana przemysłu w styczniu wzrosła natomiast 0,9 proc. r/r, po wzroście o 11,2 proc. r/r w grudniu. Ekonomiści PKO BP zwracają jednak uwagę, że odsezonowana produkcja kolejny miesiąc kontynuowała ekspansję (wzrost o 5,7 proc. r/r), i znajduje się już o 4,5 proc. powyżej poziomu sprzed pandemii.
Produkcja sprzedana przemysłu w styczniu wzrosła o 0,9% r/r, po wzroście o 11,2% r/r w grudniu (PKO: -0,7%; kons.: 1,0%). Odsezonowana produkcja kolejny miesiąc kontynuowała ekspansję (wzrost o 5,7% r/r), i znajduje się już o 4,5% powyżej poziomu sprzed pandemii. pic.twitter.com/sQpEkCpWIU
— PKO Research (@PKO_Research) February 18, 2021
Inflacja w styczniu przyspieszyła z 2,4 do 2,7 proc. Jest to co prawda odczyt wstępny, bo zbudowany na starych wagach koszyka inflacyjnego, ale ekonomiści nie mają wątpliwości, jaką drogą wskaźnik CPI będzię podążać w tym roku. Inflację będą w dalszym ciągu podbijać ceny usług, a relatywnie niższy do tej pory wzrost cen towarów, jeśli będziemy mieć odbicie gospodarcze, także może okazać się wyraźny. W rezultacie nie można wykluczyć, że na koniec 2021 r. wskaźnik CPI zbliży się do górnej granicy odchyleń od celu NBP, czyli 3,5 proc. W czwartym kwartale 2020 roku PKB Polski spadł o 2,8 proc. w ujęciu rok do roku. To dane nieco lepsze od oczekiwań analityków i ekonomistów, którzy spodziewali się spadku o 3 proc.
Koniec OFE i rekordowe napływy do funduszy
Pojawił się nowy projekt reformy OFE. Zakłada on, że fundusze przestaną funkcjonować w dotychczasowej formule, a każdy członek OFE będzie miał do wyboru dwa warianty. Opcją domyślną będzie przeniesienie środków z OFE na indywidualne konto emerytalne (IKE), a alternatywnie będzie możliwe złożenie deklaracji o przeniesieniu ww. środków w całości do ZUS. Termin wejścia w życie projektowanej ustawy został określony na 1 czerwca 2021 r. Przekształcenie OFE w SFIO ma nastąpić 28 stycznia 2022 r.
W lutym, w ciągu zaledwie jednego tygodnia, do funduszy akcyjnych napłynęło 58 mld dolarów. To najwięcej w historii - wynika z danych EPFR. Większość tego kapitału, bo aż 36 mld dolarów trafiła na Wall Street, z czego 5,4 mld dolarów zasiliło fundusze inwestujące w amerykańskie spółki technologiczne, co również jest kwotą rekordową. Na rynki wschodzące popłynęło ponad 5 mld dolarów, a do Japonii niemal 2 mld dolarów.
W przypadku japońskiej giełdy, Nikkei 225 przekroczył niedawno poziom 30 tys. pkt po raz pierwszy od 1990 r. Od dołka z marca 2020 r. indeks wzrósł o ponad 80 proc. W czwartym kwartale ubiegłego roku PKB Japonii powiększył się o 3 proc. w ujęciu kwartalnym i był wspierany silnym popytem zewnętrznym, dynamicznym wzrostem nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw i bodźcami rządowymi, które napędzały wydatki konsumentów. Mimo to, japońskie akcje nie radzą sobie lepiej niż ich światowi partnerzy. Udith Sikand uważa, że jednym z powodów jest brak inwestorów zagranicznych.
19.02.2021

Źródło: Raywoo / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania