Cła Trumpa uderzają w rynki akcji. Obligacje zyskują
Rynki akcji zaliczyły w czwartek mocną przecenę. WIG zanurkował o 3,5 proc., a WIG20 o ponad 4 proc. Powód? Cła Donalda Trumpa. Zyskały za to obligacje USA, których rentowności spadły poniżej 4 proc. W ślad podążyły też polskie papiery.
To był trudny dzień dla inwestorów. Rynki akcji niemal na całym świecie zareagowały spadkami. To efekt ogłoszonych przez prezydenta Donalda Trumpa najbardziej drastycznych ceł w USA od 100 lat. WIG zanurkował o 3,5 proc., a WIG20 o ponad 4 proc. Niemiecki DAX i francuski CAC40 straciły ponad 3 proc. Indeks S&P 500 spadł o 4 proc., a technologiczny Nasdaq 100 tąpnął o prawie 5 proc. tuż po otwarciu giełdy w Nowym Jorku.
Reklama
Jak zauważa Bloomberg, łącznie z amerykańskich parkietów zniknęło około 2,5 bln USD wartości rynkowej. W dół poleciały m.in. akcje Apple, Nike i innych firm uzależnionych od zagranicznych łańcuchów dostaw. Indeks S&P 500 znalazł się na krawędzi technicznego punktu zwrotnego, który - zdaniem analityków - może zapoczątkować dłuższą falę spadków.
Rynek zareagował gwałtownie, obawiając się, że nowe taryfy mogą nie tylko uderzyć w wyniki firm, ale też znacząco spowolnić wzrost gospodarczy.
- Jak szacuje Evercore ISI, szacowana średnia ważona stawka celna na import rośnie do poziomu najwyższego od ponad stu lat. Wyższego nawet niż po wprowadzeniu niesławnej ustawy Smoota-Hawleya w 1930 roku. Otworzy się w nowej karcie, która za pomocą podwyżek ceł miała chronić amerykańską gospodarkę przed rozkręcającą się globalną recesją, a tymczasem w rzeczywistości jeszcze bardziej pogorszyła sytuację, bo odwetowe działania innych krajów rozkręciły spiralę wydarzeń prowadzących do Wielkiego Kryzysu lat 30 - wskazuje Tomasz Hońdo z QUERCUS TFI.
Cła biją w gospodarkę
Od 5 kwietnia niemal cały import do USA zostanie objęty 10-procentowym cłem podstawowym. Cztery dni później, 9 kwietnia, wejdą w życie dodatkowe taryfy wobec ok. 60 państw oskarżanych o nierównowagę handlową i bariery wobec amerykańskich firm.
- Na przykład Chiny będą musiały zmierzyć się z dodatkowym cłem w wysokości 34 proc., co podniesie całkowitą stawkę powyżej 50 proc., podczas gdy Europa i Japonia będą obciążone cłami w wysokości odpowiednio 20 i 24 proc. - zauważa Jacob Falkencrone z Saxo Banku.
Donald Trump tłumaczy nowe taryfy jako konieczne działania wobec "dekad wyzysku" i zapowiada twardą politykę: "Oni robią to nam, my robimy to im". Unia Europejska i inne kraje już zapowiadają możliwe środki odwetowe.
Jak donosi PAP, cła, które USA będą pobierać od towarów importowanych z UE, wzrosną z 7 mld euro do nieco ponad 81 mld euro - podało w czwartek źródło unijne. Bruksela przygotowuje precyzyjny odwet, który ma celować w produkty łatwe do zastąpienia, np. soję, whiskey czy motocykle Harley-Davidson. UE chce od 15 kwietnia nałożyć 8 mld euro ceł odwetowych, a od 15 maja – kolejne 18 mld euro, zgodnie z zasadami WTO. W kolejnych krokach Bruksela może uderzyć także w usługi cyfrowe i alkohole z USA, łamiąc przy tym wcześniejsze porozumienie z 1997 r., które zakładało zerowe stawki celne na alkohole między USA a UE.
Co to oznacza dla samej gospodarki USA? - Ekonomiści ankietowani przez CNBC szacują średnio, że w I kwartale wzrost PKB w USA obniżył się do 0,3 proc. w ujęciu zannualizowanym (model GDPNow jest jeszcze bardziej pesymistyczny), co dawałoby nieco ponad 2 proc. wzrostu rok do roku. Ewidentnie mamy więc do czynienia ze stopniowym spowolnieniem. W normalnych warunkach byłaby szansa na zatrzymanie tego spowolnienia w strefie 1-1,5 proc. (tam często dochodziło do odwrócenia tego trendu), ale czy uda się uniknąć scenariusza recesyjnego w obliczu obecnych burzliwych decyzji za oceanem? - zastanawia się Tomasz Hońdo.
Obligacje zyskują
Jak wskazuje Bloomberg, amerykańskie 10-letnie obligacje skarbowe zniżkowały nawet o 13 pkt baz, osiągając poziom najniższy od czasu sprzed wyboru Trumpa. Rentowności spadały także na pozostałych odcinkach krzywej, a rynki pieniężne zaczęły wyceniać 50-proc. szansę na aż cztery obniżki stóp procentowych przez Fed jeszcze w tym roku. Pierwsza z nich spodziewana jest już w czerwcu – scenariusz, który jeszcze dzień wcześniej był mało prawdopodobny. Rentowności spadły również w Europie, w tym w Polsce. Polskim obligacjom pomógł też gołębi prezes NBP.
- Widać duże perturbacje jeśli chodzi o krajowy rynek długu. Dzień rozpoczęliśmy kontynuacją spadków dochodowości. W ślad za rynkami bazowymi, przede wszystkim za rynkiem US-Treasuries, rentowności naszych obligacji mocno pospadały wzdłuż całej krzywej. To, co usłyszeliśmy od prezesa Glapińskiego, spotęgowało ten efekt i przyspieszyło spadki rentowności - mówi w rozmowie z PAP Biznes Mateusz Sutowicz, ekonomista ING Banku Śląskiego. - Rynek zaczął wyceniać głębsze luzowanie polityki pieniężnej w Polsce, w perspektywie kilku-kilkunastu miesięcy. Nastąpiło przesunięcie krzywej FRA, obecnie rynek wycenia luzowanie o ok. 200-225 pkt proc. w perspektywie niecałych 2 lat - dodaje.
03.04.2025

Źródło: Joseph Sohm / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania