Izrael w stanie wojny. Złoto i ropa naftowa reagują
Atak Hamasu na Izrael wpłynął na ceny ropy, które powracają do poziomów w okolicach 90 USD za baryłkę. Inwestorzy kierują się też do bezpiecznych przystani, więc drożeje złoto, dolar i japoński jen.
Izrael został zaatakowany przez Hamas. To podbiło notowania ropy naftowej, które ponownie zmierzają w stronę 90 dolarów za baryłkę. A warto przypomnieć, że w ubiegłym tygodniu ropa mocno potaniała - baryłka Brent jeszcze w piątek kosztowała 84,5 dolara. Obecnie kosztuje ok. 88 dolarów.
Reklama
Rynek obawia się, że konflikt przerodzi się w wojnę na Bliskim Wschodzie (gdzie znajduje się niemal jedna trzecia światowej produkcji ropy) i zakłóci dostawy surowca. Wall Street Journal doniosła, że irańscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa pomogli Hamasowi w planowaniu ataku na Izrael, co stanowi ryzyko wywołania odwetu przeciwko Teheranowi.
- Drożejąca ropa już ostatnio mocno niepokoiła rynki, komplikując scenariusz spadającej inflacji i miękkiego lądowania. Silne spadki cen surowca w ubiegłą środę i czwartek zostały bardzo pozytywnie przyjęte, jako oddalające ryzyko takiego scenariusza. Dlatego powrót do wzrostów w wyniku eskalacji konfliktu byłby chyba najbardziej namacalnym potencjalnym zagrożeniem - ocenia dr Przemysław Kwiecień z XTB.
Wzrost cen ropy może przyczynić się do już wysokich globalnych presji inflacyjnych, przy jednoczesnych dyskusjach inwestorów na temat szans na kolejne podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną w tym roku.
- Rozszerzenie tego na kraje produkujące ropę, na czele z Arabią Saudyjską, może uczynić cenę ropy naftowej droższą, co będzie miało negatywny wpływ na inflację na Zachodzie i oznaczać będzie wyższe stopy procentowe przez dłuższy czas - powiedział Bloombergowi Guillermo Santos z iCapital.
Tradycyjnie inwestorzy uciekają do bezpiecznych przystani, więc podrożało złoto, którego cena w dolarze w poniedziałek rośnie do ponad 1865 USD. W poniedziałek rano umacniała się też amerykańska waluta w relacji do euro i funta brytyjskiego. Drożeje też japoński jen. Co dalej?
- Dzisiejsze zachowanie rynku wycenia w naszej ocenie scenariusz braku eskalacji konfliktu i neutralności większości państw arabskich. Sytuacja może się diametralnie zmienić wraz z jakimikolwiek incydentami na linii Izrael-Iran. Tymczasowo jednak scenariusz bazowy wydaje się zakładać, że po ujemnym otwarciu w Europie będzie następowało stopniowe uspokojenie sytuacji wraz z doniesieniami o malejącej aktywności Hamasu i odzyskiwaniu przez izraelskie siły zbrojne kontroli nad sytuacją. Spodziewamy się, że słabnąć będzie impuls wzrostowy na złocie, natomiast mamy wątpliwości, czy po chwilowej korekcie przy wciąż wysokim ryzyku geopolitycznym rosnąć nie będą dalej notowania ropy - ubiegłotygodniowa wyprzedaż miała w naszej ocenie ograniczone pokrycie w fundamentach - ocenia Kamil Cisowski z DI Xelion.
Przypomnijmy: w sobotę terrorystyczna organizacja Hamas zaatakowała Izrael. W wyniku ataku zginęło co najmniej kilkuset obywateli Izraela, a wg władz Tel Awiwu kontratak na cele Hamasu w Strefie Gazy i działania obronne skutkowały skalą ofiar również liczoną w setkach. Izraelski Gabinet Bezpieczeństwa w nocy z soboty na niedzielę zdecydował, że kraj oficjalnie jest w stanie wojny. To uderzyło w izraelską walutę.
- Szekel taniał maksymalnie o niemal 2 proc. i w relacji do zyskującego ostatnio dolara jest najsłabszy od 2016 r. USD/ILS zaczął się cofać w kierunku 3,90 po uruchomieniu przez bank centralny wartego 30 mld dol. programu wycelowanego w ograniczanie zmienności notowań szekla. Są to pierwsze interwencje od blisko 2 lat. Rezerwy walutowe Izraela wynoszą przeszło 200 miliardów USD, co odpowiada niemal 39 proc. PKB tego kraju. Płynność lokalnego rynku ma być dodatkowo wspierana kwotą do 15 mld dol. (poprzez swapy) - wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
09.10.2023

Źródło: Shutterstock / Moab Republic
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania