Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Temat tygodnia
7. Forum Inwestycji Osobistych

Czy inwestowanie bez ryzyka to już przeszłość?

Świat finansów przyspieszył, a dynamiczne zmiany w geopolityce, gospodarce i na rynkach sprawiają, że przewidywanie przyszłości staje się coraz trudniejsze. Czy nowy globalny ład, zapoczątkowany przez pandemię i wciąż ewoluujący, oznacza definitywny koniec zarabiania „bezpiecznymi” metodami?

Na te i inne kluczowe pytania próbował znaleźć odpowiedzi Dominik Bekkewold z Fidelity International podczas rozmowy z Michałem Duńcem, prezesem Analiz Online.

Warto obejrzeć całą rozmowę. Poniżej prezentujemy tylko najważniejsze wnioski.

Dominik Bekkewold w swojej wypowiedzi konsekwentnie podkreślał, że inwestowanie powinno bazować na racjonalnym podejściu, opartym na danych, a nie emocjach czy lokalnych uprzedzeniach. Jego głównym przesłaniem było to, że klasyczne postrzeganie ryzyka – zwłaszcza w kontekście tzw. bezpiecznych inwestycji – jest coraz mniej adekwatne w dzisiejszym świecie.

Pobierz PREZENTACJĘ

Dlaczego zbliżamy się do końca takiego tradycyjnego myślenia o "bezpiecznych" inwestycjach? Powód jest prosty – realne zyski, czyli te po uwzględnieniu inflacji, przestają być satysfakcjonujące przy obecnym poziomie cen. Od około 2019 r. zmieniła się dynamika inflacji i od tego momentu bezpieczne klasy aktywów mają coraz większy problem z "dogonieniem" jej poziomu. Wcześniej było to zdecydowanie łatwiejsze.

- Przykład ze Stanów Zjednoczonych: w ciągu ostatnich 20 lat inflacja wzrosła tam o 66 proc., w ostatnich 10 latach o 36 proc., a od początku pandemii o 23 proc. Oznacza to, że 100 dolarów kupuje dziś o 1/4 mniej niż przed pandemią, a w ujęciu 20-letnim - niemal 2/3 mniej. Więc jeśli ktoś inwestuje w fundusz z niską klasyfikacją ryzyka i czuje się "bezpiecznie", ale realnie traci siłę nabywczą you know, that’s a problem – zauważa Dominik Bekkewold.

Prognozy Fidelity zakładają, że podwyższona inflacja pozostanie z nami dłużej. - Nasze prognozy obejmują horyzont 10-letni i zakładają inflację istotnie wyższą od docelowych 2 proc. zakładanych przez Fed. To oznacza, że koszt pieniądza pozostanie wyższy, co wpływa nie tylko na rynek pieniężny, ale również na obligacje i rynek kapitałowy – zauważa. I sugeruje, że w takim otoczeniu trzeba szukać alternatyw, jak np. obligacje indeksowane inflacją.

- Ostatecznie trzeba się zastanowić nad innymi, alternatywnymi inwestycjami, które są płynne lub spojrzeć na obligacje, które są indeksowane względem inflacji. One zachowują się stanowczo lepiej – wskazuje Dominik Bekkewold.

Ekspert zauważa, że na amerykańskim rynku obserwujemy wysoką korelację między zachowaniem akcji (np. S&P 500) i obligacji 10-letnich emitowanych przez rząd USA. Kiedyś łatwo było budować portfel: akcje spadają, obligacje rosną, portfel się bilansuje. Teraz to się zmienia. W efekcie klasyczny portfel 60/40 zawodzi.

- Kiedy przyglądamy się zależnościom pomiędzy zachowaniem akcji a obligacji w ujęciu średnioterminowym - widzimy obecnie bardzo silne podobieństwo. Te dwie klasy aktywów wykazują bardzo wysoki poziom korelacji – historycznie jeden z najwyższych. I nie jest to zjawisko całkowicie nowe. Już wcześniej mieliśmy do czynienia z podobnym otoczeniem rynkowym, szczególnie w okresach, gdy inflacja utrzymywała się na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas. Wszystko wskazuje na to, że i teraz inflacja z nami pozostanie, co wpływa na sposób budowy portfeli inwestycyjnych. Przez ostatnie dwie, trzy dekady dominowała logika, że jeśli akcje spadają, to obligacje rosną – i dzięki temu całościowy portfel pozostaje względnie stabilny. Ale dziś to się zmienia. Simsalabim – i ten balans przestaje działać. Dlatego trzeba bardzo uważnie zastanowić się nad sensownością klasycznych proporcji w portfelu, takich jak 60/40 – uważa Dominik Bekkewold.

Dominik Bekkewold zwrócił uwagę, że GPW nie odzwierciedla w pełni natury ryzyka akcyjnego. Zauważa, że polski rynek to środowisko specyficzne i globalnie marginalne – udział Polski w indeksach MSCI jest niewielki. To nie powinien być zatem punkt wyjścia do budowania portfela.

Polski rynek to bardzo specyficzne środowisko inwestycyjne i choć ważne lokalnie, to w ujęciu globalnym nie stanowi istotnej części portfeli akcyjnych. Wystarczy spojrzeć na największe światowe indeksy, takie jak MSCI. To pokazuje skalę. Dlatego polski rynek nie powinien być punktem wyjścia do rozumienia, czym są inwestycje akcyjne i jakie wiążą się z nimi ryzyka – uważa Dominik Bekkewold.

Jego zdaniem, nie powinniśmy też dzielić rynku na: Polska tu, Ameryka tam. Żyjemy bowiem w globalnym otoczeniu i inwestowanie powinno odnosić się do globalnych benchmarków, takich jak MSCI World czy MSCI All Countries World. 

- Alphabet (właściciela Google’a) to nie jest firma, która działa wyłącznie na rynku amerykańskim, mimo że jej akcje są notowane na amerykańskim parkiecie. Alphabet świadczy swoje usługi na całym świecie. I to dobrze ilustruje szersze zjawisko: amerykańskie spółki  niezależnie od sektora – generują dziś blisko 50 proc. swoich przychodów poza granicami Stanów Zjednoczonych. Dlatego myślenie kategoriami: "to Polska, a to Ameryka, a tu jeszcze Europa" - jest po prostu nieaktualne. Funkcjonujemy w globalnym otoczeniu inwestycyjnym. Z tego powodu inwestorzy powinni cały czas odnosić się do globalnych benchmarków –​​​​​​​ takich jak MSCI World czy MSCI All Countries World Index – zauważa Dominik Bekkewold.

Zauważa też, że Ameryka pozostaje hegemonem, bo ich firmy generują stabilnie wysokie zyski na akcje (earnings per share). A cena akcji długofalowo podąża za zyskiem. Dominik Bekkewold wskazuje również, że wyjście z inwestycjami na rynki zagraniczne, mimo że wiąże się z ryzykiem kursowym, nie tylko przyniosło historycznie wyższy skumulowany wynik, ale również charakteryzowało się niższą zmiennością, czyli niższym ryzykiem mierzonym standardowym odchyleniem stóp zwrotu. Błędne postrzeganie ryzyka działa na dwóch poziomach. Po pierwsze – to kwestia niechęci do podjęcia ryzyka walutowego. Po drugie – to uporczywe trzymanie się jednego rynku. A to właśnie taka postawa może nas pozbawić szans inwestycyjnych. Co więcej, w dłuższym horyzoncie to wcale nie musi oznaczać wzrostu ryzyka – wręcz przeciwnie, może ono paradoksalnie się zmniejszyć.

Dominik Bekkewold zwraca też uwagę, że czasem ucieczka od ryzyka prowadzi prosto w jego kierunku. - Masowa, stanowcza ucieczka od ryzyka często prowadzi… prosto w jego stronę. W inwestowaniu nie chodzi o to, by unikać wszystkiego, co niepewne. I to nie jest tak, że ja chcę kogokolwiek "zachęcać" do brania ryzyka. Tu chodzi o zrozumienie, czym to ryzyko naprawdę jest. Mamy zmienność niską, średnią i wysoką. I odpowiednia kombinacja tych składników daje w długim okresie najlepszy efekt. Natomiast jeśli inwestor opiera swoje decyzje tylko na jednym rynku  na przykład wyłącznie na polskiej giełdzie to trzeba wiedzieć, że poziom zmienności na tym rynku jest historycznie niemal dwukrotnie wyższy niż na rynkach globalnych – zauważa.

Inwestorzy – niezależnie, czy z USA, Polski czy Szwecji – mają te same potrzeby: sensowne lokowanie nadwyżek. Można zbierać muszelki, bursztyn, mieć whisky czy złoto. Ale najpłynniejsze, najpewniejsze miejsce to rynek kapitałowy. 

- Powinniśmy przestać popełniać typowe błędy poznawcze, wynikające z ograniczonego spojrzenia na otoczenie inwestycyjne i braku elastyczności w myśleniu. Nie można oceniać ryzyka wyłącznie z perspektywy lokalnej, często bardzo niszowej. Zamiast tego warto po prostu spojrzeć na dane. Wpiszcie w Google: MSCI World, MSCI All Countries World, MSCI USA, MSCI Poland. I wtedy zobaczycie realne liczby: jaka jest kapitalizacja poszczególnych rynków, ile spółek je tworzy, jakie są poziomy zmienności, jaka jest średnia oczekiwana stopa zwrotu liczona z okresu 10, 20 lat. To są konkretne dane, na których powinniśmy budować decyzje inwestycyjne – kwituje.

Podsumowanie:

  • Podwyższona inflacja z nami zostanie – według prognoz będzie wyższa niż zakładane przez Fed 2 proc., co oznacza, że inwestorzy muszą liczyć się z wyższym kosztem pieniądza i koniecznością szukania realnych stóp zwrotu powyżej inflacji.
  • Bezpieczne aktywa nie gwarantują bezpieczeństwa – inwestycje takie jak obligacje skarbowe, choć postrzegane jako stabilne, w obecnych warunkach przynoszą realne straty. Trzymanie się tylko jednej klasy aktywów – lub tylko jednego rynku, np. lokalnego – może prowadzić do niepotrzebnych ograniczeń i strat.
  • Globalna perspektywa to konieczność – inwestorzy powinni odwoływać się do globalnych indeksów, takich jak MSCI World, zamiast ograniczać się do rynków lokalnych. Przykład spółek takich jak Alphabet (Google) pokazuje, że źródła przychodów są dziś globalne.
  • Ryzyko walutowe jest często źle rozumiane – unikanie inwestycji w obcej walucie z obawy przed wahaniami kursowymi bywa szkodliwe. W długim okresie takie "ucieczki od ryzyka" prowadzą do rezygnacji z potencjalnych zysków. Co więcej, inwestycje zagraniczne mogą cechować się niższą zmiennością niż lokalne.
  • Ważna jest dywersyfikacja i zdrowy rozsądek – budowa portfela inwestycyjnego powinna opierać się na dobrze zbalansowanej strukturze. Nie chodzi o ekstremalne ryzyko ani o całkowitą asekurację. Kluczowa jest "średnia" – rozumiana jako rozsądna, globalna i zdywersyfikowana strategia.

Reklama

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Tylko u nas

08.04.2025

analizy.pl

Wójtowicz na FIO

Źródło: Monthira / Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.