Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Temat tygodnia
7. Forum Inwestycji Osobistych

Tradycyjne fundusze kontra ETF-y. Kto wygrywa na polskim rynku?

ETF-y zdominowały inwestycje na rynku amerykańskim oraz na rynkach rozwiniętych. W praktyce jednak nie w każdym przypadku taka strategia jest optymalna. Na 7. Forum Inwestycji Osobistych sprawdzaliśmy, czy fundusze tradycyjne wygrywają w rywalizacji z ETF-ami.

Rozmówcami Michała Duńca, prezesa Analiz Online byli: Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI oraz Mateusz Mucha, zarządzający w BETA ETF i AgioFunds TFI.

 

Po bardzo dobrym roku 2023, w którym 70% funduszy pobiło swój benchmark, w 2024 roku ta sztuka udało się tylko 40% z nich. Lepiej na tym polu wypadły fundusze aktywnie zarządzane. W przypadku funduszy akcji polskich uniwersalnych swój benchmark pobiło 57% z nich.

Czy trudno jest pobić WIG? Dlaczego nie ma ETF-ów na indeks WIG? 

Zdaniem Mateusza Muchy, zarządzającego w BETA TFI i AgioFunds TFI ciężko by było stworzyć ETF, który replikowałby fizycznie indeks WIG, ale można sobie złożyć indeks złożony ze 140 spółek, czyli w odpowiednich proporcjach z indeksu WIG20 (siedemdziesiąt parę procent WIG-u), mWIG40 (kilkanaście procent) i sWIG80 (kilka procent WIG-u). Płynność pozostałych spółek (spoza tych 140) jest praktycznie zerowa, przez co nieinwestowalna. Zdaniem Muchy sam indeks WIG nie jest najlepszym benchmarkiem do porównywania, chociażby ze względu na sporą ekspozycję na spółki z WIG-u 20, które od lat odgrywają specyficzną rolę. To są dojrzałe biznesy, cykliczne, trudno od nich oczekiwać trzycyfrowych stóp zwrotu.

- To generalnie powoduje, że success ratio funduszy akcji polskich uniwersalnych aktywnie zarządzanych jest stosunkowo wyższy, niż w przypadku funduszy akcji amerykańskiej versus S&P 500 – mówi Mucha. Dodaje przy tym, że polska giełda ma też dobre strony. Benchmarki drugiej czy trzeciej linii jak indeks mWIG40, czy sWIG80 są większym wyzwaniem dla zarządzających do pobijania, to tu te stopy zwrotu i wzrost polskiej gospodarki, polskich spółek jest zdecydowanie bardziej widoczny.

Sebastian Buczek uważa natomiast, że indeks WIG jest trudny do pobicia, co wynika z czystej matematyki. - Są lata, kiedy łatwiej się bije WIG i są lata, kiedy WIG się bije bardzo trudno. Na przykład w 205 roku po pierwszym kwartale jest bardzo ciężko, gdyż WIG20 odjechał głównie dzięki bankom i większość funduszy aktywnie zarządzanych ma wyniki słabsze od WIG-u. Co nie oznacza, że w długim okresie czasu to się nie udaje – mówi Buczek. Np. Quercus Agresywny przez siedemnaście lat zyskał 285%, podczas gdy indeks WIG urósł o 100%. Dlatego warto szukać dobrze zarządzanych funduszy inwestycyjnych, bo te mają wysokie szanse pobić giełdowe benchmarki i również osiągnąć wyższe stopy zwrotu niż ETF. Nie jest to proste, ale jest to wykonalne.

Reklama

Dlaczego Polacy nie inwestują na polskiej giełdzie?

Z funduszy akcyjnych Polacy wypłacili w 2024 roku blisko pół miliarda złotych, natomiast do funduszy dłużnych wpłacili ponad 35 mld zł. W segmencie funduszy akcyjnych widać było większe zainteresowanie funduszami indeksowymi i ETF-ami, które przyciągnęły ponad 0,3 mld zł, podczas gdy z funduszy aktywnych klienci wycofali prawie -0,9 mld zł.

Zdaniem Sebastiana Buczka brak napływu do funduszy akcji polskich może wynikać z tego, że mało się słyszy o sukcesach warszawskiej giełdy. Utarło się u wielu osób to, że da się zarobić na akcjach w Stanach, da się zarobić na kryptowalutach, da się nawet zarobić na złocie, bo jest obecnie na nowym rekordzie wszechczasów, ale nikt nie słyszał, czy da się zarabiać na warszawskiej giełdzie, a jeśli tak, to ile.

- Warszawska giełda zachowuje się w ostatnich latach bardzo dobrze,  a w pamięci ludzi jest rok 2018 i GetBack, rok 2020 i pandemia, rok 2022 i wybuch wojny w Ukrainie. I chęć inwestowania na giełdzie w Warszawie jest bliska zeru. Jeżeli nie ma pozytywnego przekazu, a jest negatywny,  to nie dziwmy się, że nikt nie chce inwestować – mówi Buczekć. -  I to jest olbrzymia rzecz, nad którą musimy wszyscy popracować, bo inaczej będziemy wszyscy żałować, a nasza warszawska giełda będzie rynkiem dla specjalistów, którzy kiedyś zbierali znaczki, później monety, później inwestowali na warszawskiej giełdzie w latach 90. i to będzie garstka ludzi. To jest uważam – największy mankament polskiego rynku kapitałowego, że my sami o swoich sukcesach nie potrafimy mówić, bo się boimy, bo się wstydzimy, bo są regulacje, bo nie wiadomo co – dodaje.

Tradycyjne fundusze kontra ETF-y. Kto wygrywa na polskim rynku?

Szacunkowo rynek ETF-ów dostępnych w polskich domach maklerskich warty jest około 10 miliardów złotych. Jednocześnie w tradycyjnych funduszach rynku kapitałowego w Polsce pracują 283 miliardy złotych. To oznacza, że rynek ETF-ów to ok. 3-4% całego rynku funduszy inwestycyjnych. Z ponad 1000 dostępnych ETF-ów klienci stawiają głównie na te śledzące indeksy akcji zagranicznych, głównie S&P 500 oraz MSC World, w produktach obligacyjnych czy na inne klasy aktywów są to zdecydowanie mniejsze kwoty.

- Tytuł naszego panelu jest „Kto wygra na polskim rynku”, a moim zdaniem jedna kategoria produktów inwestycyjnych absolutnie nie przeszkadza a drugiej. Klienci mają po prostu większy wybór, większe możliwości, nie chcą inwestować na naszej warszawskiej giełdzie, bo warszawska giełda się boi mówić o swoich sukcesach, to inwestują w S&P 500 – mówi Buczek. - Najbardziej będą wygrani klienci, bo im większa jest oferta produktowa, im większy dostęp, tym większa również kwestia edukacji. A ETF-y bardzo dużo robią akcji edukacyjnej. Można powiedzieć, że branża funduszy od wielu lat przegrywa o uwagę w internecie – zwraca uwagę Buczek.

Z tym stwierdzeniem zgadza się Mateusz Mucha. Jego zdaniem wiedza inwestorów sprowadza się do indeksu WIG20 i to jeszcze w wersji cenowej. Tymczasem za mało się mówi o koniach pociągowych naszej giełdy, o indeksie mWIG40 Total Return (11% średniorocznie!) czy sWIG80 Total Return (prawie 9% średniorocznie).

- Na giełdzie jest sporo fantastycznych spółek, które osiągnęły bardzo dużą stopę zwrotu i pociągnęły te indeksy. Zgadzam się, że tego nie widać, to jest ukryte gdzieś w danych i wymienione afery generalnie ciążą w komunikacji, a polska giełda uznawana jest za miejsce, gdzie się nie da zarobić – mówi Mucha.

Jego zdaniem znaczenie inwestujących w ETF-y jest jednak większe, niż wymienione 3-4% rynku funduszy, gdyż inwestujący w ETF-y bardziej samodzielnie budują portfele, stawiając na ETF-y akcyjne, a część dłużną inwestując bezpośrednio w obligacje skarbowe, a nie fundusze. Mucha zwraca też uwagę, że same fundusze tradycyjne często korzystają z ETF-ów do budowy swoich portfeli.

Czy ETF-y zabiorą rynki zagraniczne i przejmą dowodzenie w tym obszarze?

Zdaniem Sebastiana Buczka zainteresowanie klientów ETF-ami na indeksy zagraniczne przede wszystkim brało się  stąd, że stopy zwrotu za granicą w ostatnich latach były wyższe, przynajmniej w odbiorze inwestorów (na przykład w roku 2024 tak było, ale już w 2025 roku tak nie jest. WIG zrobił plus 20% w pierwszym kwartale, a S&P zrobił minus 5%). Buczek zwraca też uwagę na duży nacisk  w mediach społecznościowych na to, żeby jeżeli już inwestować, to inwestować w te zagraniczne indeksy. I to później odnajduje swoje odzwierciedlenie w tych nabyciach. Nawołuje przy tym, żeby jednak nie wstydzić się naszej warszawskiej giełdy.

- Pamiętajmy o tym, że na naszej warszawskiej giełdzie mamy też poszczególne spółki. Na dobrych spółkach w zeszłym roku można było zarobić gigantyczne pieniądze.  Lider wzrostu w zeszłym roku CCC +200%. Tylko że ta informacja się nigdzie nie przebija. Natomiast przebija się to, że warto inwestować na przykład w ETF na S&P 500. Pomimo tego, że wycena tego S&P 500 wcale nie była atrakcyjna, ale taki przekaz idzie. W związku z tym część osób inwestuje później w ETF na S&P 500 – mówi Buczek. 

- To dobrze, że są setki ETF-ów w Polsce, że inwestorzy z dużą łatwością mogą sobie kupić ETF na S&P 500. Natomiast, jak się dobrze na tym zastanowimy jako Polacy, to my wskutek tego, że inwestujemy pieniądze w indeksy zagraniczne, eksportujemy nasze pieniądze za granicę. A te pieniądze w zdecydowanie większym stopniu powinny być inwestowane na naszej warszawskiej giełdzie, w polskie spółki, w polskie akcje, w polskie obligacje – zwraca uwagę Buczek.

Zdaniem Muchy fundusze ETF akcji globalnych, czy akcji amerykańskich w niedługim horyzoncie (do pięciu lat) będą większą kategorią niż fundusze akcji zagranicznych w TFI. Jego zdaniem idea polega na tym, żeby nie inwestować przez perspektywę stopy zwrotu, tylko z chęci dywersyfikacji, regularnej inwestycji – czyli niskim kosztem mieć ekspozycję na rynki zagraniczne (także poprzez zagranicznych brokerów). Zwraca też uwagę na horyzont emerytalny.

- Ta idea inwestowania emerytalnego zaszczepiona przez blogerów w głównej mierze wpadła na podatny grunt. I my też widzimy napływy w momencie otwierania nowego okienka IKE/IKZE (co roku odnawiają się limity; red.). Najlepsze napływy Beta ETF odnotowuje właśnie w styczniu – mówi Mucha.

Gdzie jest biznes?

- Biznes ETF-owy nie jest biznesem dla domów maklerskich świetnym, zwłaszcza te pasywne, zdywersyfikowane, gdzie inwestor przychodzi i kupuje raz do roku. Dlatego szukają zysku w ETF-ach tradingowych, czy przygotowując różne doradztwo oparte na ETF-ach tak, by klienta trochę zaaktywizować – mówi Mateusz Mucha.

Zwraca przy tym uwagę na zjawisko, w którym niektóre domy maklerskie reklamują ETF-y, licząc na konwersję klientów w produkty bardziej dochodowe, jak np. kontrakty CFD. I tu pojawia się pytanie – czy klient wytrzyma to ciśnienie.

Sebastian Buczek zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Tradycyjne fundusze są sprzedawane w bankach, a ETF-y w domach maklerskich. Biura maklerskie obsługują głównie klientów aktywnych, bardziej akcyjnych, a ETF jest traktowany jako paczka akcji. Natomiast fundusze inwestycyjne kupują głównie klienci bankowi, którzy oszczędzają w sposób spokojniejszy, których satysfakcjonują stopy zwrotu powyżej oprocentowania depozytów.

I to w bankach są głównie pieniądze. - W tej chwili jest około 1300 miliardów złotych na depozytach bankowych, z których część środków co miesiąc w tempie mniej więcej 3 miliardy konwertuje się na fundusze inwestycyjne. Czyli trzy miesiące generują dla funduszy inwestycyjnych tyle, ile wynosi cały biznes ETF-owy w Polsce po iluś latach funkcjonowania. To są dwa inne światy,  które funkcjonują równolegle – mówi Buczek.

Czy ETF-y mają negatywne strony?

Na koniec krótko o problemach z ETF-ami. Zdaniem Mateusza Muchy, warto pamiętać, że ETF-y są jednak skomplikowane. - To jest prosta strategia, ale wyrafinowany instrument. Ten przekaz edukacyjny czasem nie trafia, bo można kupować ETF-y przepłacając za nie, składając zlecenie PKC (po każdej cenie) w nieodpowiednim momencie. Jest tu potrzebny głos doradczy brokera – mówi Mucha.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Tylko u nas

07.04.2025

Mutual funds vs ETF

Źródło: LuFeTa / Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Rozumiem, że TFI chciałoby, aby Polacy inwestowali w polskie akcje i obligacje (najlepiej poprzez ich "aktywne" fundusze"), bo na tym zarabiają. Niemniej, jeżeli chodzi o pieniądze to patriotyzm nie gra roli. Pakowanie się w całości (lub w sposób znaczący) w polskie aktywa (zwłaszcza akcje na GWP) było, jest i będzie błędną strategią.

Jaś_Bo | 07.04.2025

Twój komentarz został dodany

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.