Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Temat tygodnia
7. Forum Inwestycji Osobistych

Jak inwestować na emeryturę i nie dać się emocjom?

Samodzielne odkładanie na emeryturę to już nie wybór, lecz konieczność. Ale jak sprawić, by nasz plan rzeczywiście przyniósł oczekiwane efekty? Czy najważniejsze jest wyczucie odpowiedniego momentu na inwestycję, czy może liczy się coś zupełnie innego?

Z tymi pytaniami mierzy się Zbigniew Wójtowicz, prezes Investors TFI. Ekspert pokazuje, jak inwestować z myślą o emeryturze, jak nie poddawać się emocjom oraz jak unikać pułapek, które mogą pojawić się na drodze do realizacji tego ważnego życiowego celu.

Investors TFI obecnie zarządza aktywami o wartości ponad 9 mld zł, powierzonymi przez 180 tys. klientów, z czego ponad połowa oszczędza z myślą o emeryturze, korzystając z różnych programów inwestycyjnych. Warto również podkreślić, że firma ma blisko 25-letnie doświadczenie w prowadzeniu programów emerytalnych oraz ponad 27 lat obecności na rynku funduszy inwestycyjnych. Dlatego, mówiąc o pułapkach i emocjach, jakie towarzyszą inwestowaniu - zwłaszcza temu długoterminowemu - Zbigniew Wójtowicz sięgał do wieloletnich obserwacji i doświadczeń zdobywanych przez ponad dwie dekady działalności.

Warto obejrzeć całą prezentację. Poniżej prezentujemy najważniejsze wnioski.

Pierwszą pułapką, na którą Zbigniew Wójtowicz zwrócił uwagę, jest podejście: "Pewnie nic z tego nie będzie". Wiele osób zastanawiających się nad rozpoczęciem długoterminowego oszczędzania zniechęca się właśnie w ten sposób, myśląc, że nie warto zaczynać, bo efekty mogą nie być takie, jak oczekujemy. A jak wygląda praktyka?

- Jako firma, która prowadzi programy emerytalne od niemal 25 lat, mamy dziś klientów, którzy są już na etapie wypłacania zgromadzonych środków. Jednym z nich jest klient PPE, który przez 24 lata wpłacił do programu emerytalnego łącznie 80 tys. zł. W styczniu 2025 r. dokonał wypłaty ponad 291 tys. zł. Warto zaznaczyć, że wypłata ta była zwolniona z podatku od dochodów kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki - mówi Zbigniew Wójtowicz

Ten konkretny, rzeczywisty przykład wyraźnie pokazuje, że rozpoczęcie długoterminowego inwestowania jest decyzją, która może przynieść wymierne korzyści, znacznie przekraczające nasze początkowe oczekiwania.

Zacznij oszczędzać. Im szybciej, tym lepiej

Kolejna pułapka, w którą często wpadamy, brzmi: "mnie to pewnie nie dotyczy". Według oficjalnych prognoz ZUS, stopa zastąpienia – czyli wysokość przyszłej emerytury w relacji do ostatniego wynagrodzenia – będzie systematycznie spadać. W roku 2040 wyniesie ona niespełna 38 proc., natomiast w 2060 roku już zaledwie 25 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Te liczby jednoznacznie pokazują, że samodzielne budowanie dodatkowego kapitału emerytalnego staje się wręcz koniecznością.

-  Bardzo istotne jest, byśmy świadomie unikali pułapek, które czyhają zwłaszcza na osoby liczące czas do emerytury nie w latach, lecz w dekadach. W praktyce bowiem zawsze łatwo znaleźć jakąś wymówkę, żeby odwlec decyzję o rozpoczęciu inwestowania. Myślimy wtedy: "Mam jeszcze bardzo dużo czasu", "Mam dzisiaj pilniejsze wydatki" albo "Nie znam się na inwestowaniu, więc lepiej w ogóle nie zaczynać". Ta pułapka jest naprawdę poważna. Sam doskonale zdaję sobie z tego sprawę, gdy patrzę na daty zapadalności naszych funduszy w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych, gdzie obsługujemy około 80 tys. klientów. Gdy widzę fundusz Inwestor PPK 2060, myślę sobie: "Jak wiele lat odkładania ma jeszcze przed sobą osoba, która wybrała ten właśnie fundusz". Perspektywa rzeczywiście wydaje się bardzo odległa, ale właśnie na tym polega klucz do sukcesu – aby nie ulec pokusie odkładania tej decyzji, lecz rozpocząć jak najwcześniej - zauważa Zbigniew Wójtowicz.

Samo rozpoczęcie inwestowania jest niezwykle istotne, ponieważ zyskujemy wtedy wyjątkowego sprzymierzeńca, szczególnie gdy zaczniemy odpowiednio wcześnie. Tym sprzymierzeńcem jest mechanizm, który w języku finansowym określamy jako procent składany.

- W języku potocznym często mówimy, że "pieniądz robi pieniądz". Każdy, kto regularnie odkłada środki z myślą o przyszłej emeryturze, może skorzystać z potęgi procentu składanego – zasady świetnie oddanej właśnie w tym popularnym powiedzeniu. W praktyce wysokość kapitałowa, jaką zgromadzimy na emeryturę dzięki długoterminowemu inwestowaniu, zależy od trzech kluczowych czynników: od tego, jaką kwotę regularnie będziemy odkładać, jak długo będziemy te środki odkładać oraz tego, jaką stopę zwrotu osiągniemy z naszej inwestycji. Planując swoje emerytalne oszczędności i inwestycje, warto stale pamiętać o tych trzech aspektach - zaznacza Zbigniew Wójtowicz.

Trudno mówić o potędze procentu składanego bez przedstawienia symulacji. Pierwsza osoba – Ania – zaczyna inwestować wcześnie, w wieku 25 lat. Regularnie odkłada 200 zł miesięcznie. Do 60. roku życia zainwestuje łącznie 84 tys. zł. Przy założonej stopie zwrotu wynoszącej 8 proc. rocznie, w wieku 60 lat zgromadzi 462 tys. zł. Druga osoba, Tomasz, zaczyna inwestować później – dopiero w wieku 40 lat. Mimo że zarabia już więcej, przez co wpłaca większe kwoty (450 zł), czas działa na jego niekorzyść. Nawet wyższe wpłaty, realizowane przez 20 lat inwestowania, nie pozwalają mu nadrobić straconego czasu. W efekcie końcowa zgromadzona kwota jest wyraźnie niższa niż w przypadku Ani (267 tys. zł). To pokazuje, że czas jest naszym kluczowym sprzymierzeńcem w długoterminowym inwestowaniu.

- Co istotne, przyjęta stopa zwrotu (8 proc. - przyp. red.) nie jest przypadkowa. Nawiązuje ona do realnego przykładu klienta, naszego inwestora, którego żegnaliśmy w styczniu tego roku, wypłacając mu zgromadzone środki po blisko ćwierćwieczu inwestowania. Fundusz, w który inwestował, osiągnął średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 8,3 proc., co może na pierwszy rzut oka nie robić wielkiego wrażenia. Jednak, jeśli uwzględnimy efekt procentu składanego - czyli "zysku od zysku" - skumulowana stopa zwrotu funduszu, który oferujemy już od 27 lat, wyniosła niemal 800 proc. To właśnie potęga procentu składanego pozwoliła temu inwestorowi osiągnąć tak imponujący rezultat - wskazuje Zbigniew Wójtowicz.

Racjonalne ryzyko opłaca się w długim terminie

Kolejną istotną kwestią, na którą zwrócił uwagę Zbigniew Wójtowicz jest racjonalne podejście do ryzyka inwestycyjnego. I przypomina, że jedna z klasycznych definicji inwestowania mówi, że inwestycja to rezygnacja z bieżącej konsumpcji na rzecz przyszłych, ale jednocześnie niepewnych korzyści.

- Proszę zauważyć, jak wiele pułapek kryje się już w samej definicji. Po pierwsze – musimy się czegoś wyrzec, a tego z natury nie lubimy. Po drugie – korzyści są odległe, dla najmłodszych inwestorów mogą oznaczać nawet perspektywę roku 2060. I w końcu – te przyszłe korzyści, zgodnie z definicją, są niepewne. Efekt jest taki, że trudno nam zacząć inwestować. A gdy już podejmiemy decyzję, często słyszymy od instytucji takich jak nasza – regulowanych podmiotów rynku finansowego – że "każda inwestycja wiąże się z ryzykiem". Takie ostrzeżenie zostaje nam w głowach. Tymczasem istotne jest, byśmy uświadomili sobie, że racjonalnie podejmowane ryzyko przy inwestycjach długoterminowych najczęściej się opłaca i może przynosić naprawdę atrakcyjne stopy zwrotu - mówi Zbigniew Wójtowicz.

W długim horyzoncie umiejętność właściwego podejścia do ryzyka ma ogromne znaczenie i przekłada się bezpośrednio na ostateczny wynik naszej inwestycji. Tymczasem Polacy preferują głównie bardzo bezpieczne formy oszczędzania – przede wszystkim lokaty bankowe, które dominują w naszych portfelach.

- Nasz emeryt, o którym dziś wielokrotnie wspominam, przez cały okres oszczędzania miał aż 60 proc. swoich inwestycji ulokowanych w akcjach, a tylko 40 proc. stanowiły obligacje. Dzięki temu jego stopa zwrotu była znacząco wyższa. Gdyby nasz klient zdecydował się na inny, bardziej defensywny fundusz z naszej oferty – oparty wyłącznie lub głównie na obligacjach  – jego wynik byłby zupełnie inny, niemal czterokrotnie niższy. Wprawdzie byłby stabilny i pozbawiony dużej zmienności, ale kwota, jaką ostatecznie wypłaciłby w 2025 r., byłaby radykalnie niższa. Właśnie dzięki temu, że przez ćwierć wieku inwestował w fundusz z istotnym udziałem akcji, jego końcowy wynik inwestycyjny był zdecydowanie bardziej satysfakcjonujący - zauważa Zbigniew Wójtowicz.

Reklama

Panuj nad emocjami

Paul Samuelson, wybitny amerykański ekonomista i laureat Nagrody Nobla, powiedział kiedyś bardzo trafnie, że inwestowanie powinno przypominać "oglądanie schnącej farby lub rosnącej trawy. Jeśli ktoś szuka emocji, powinien raczej wziąć kilkaset dolarów i pojechać do Las Vegas". Emocje, które przecież tak często towarzyszą naszym decyzjom finansowym, mogą okazać się szkodliwe i prowadzić do poważnych pułapek inwestycyjnych. Powinniśmy zatem robić wszystko, aby wyeliminować emocje z procesu inwestowania – szczególnie wtedy, gdy mówimy o oszczędnościach emerytalnych.

- Zastanówmy się, co by się stało, gdyby nasz emeryt z 2025 r. przez cały czas śledził zachowanie swojego funduszu i pozwalał, by emocje wpływały na jego decyzje. Zaczynał inwestować w 2001 roku, a po drodze przeżywał wydarzenia, które mogły wzbudzić ogromne obawy – ataki terrorystyczne, wielki kryzys finansowy, bankructwo Grecji, Brexit, pierwszą prezydenturę Donalda Trumpa, pandemię, rosnącą inflację czy nawet wojnę. Każde z tych wydarzeń mogło być sygnałem do paniki, impulsem do wycofania środków lub przynajmniej ich czasowego "zamrożenia" - zauważa Zbigniew Wójtowicz. - Jednak nasz klient był konsekwentny i potrafił skutecznie opanować emocje. Możemy również przypuszczać, że być może po prostu nie interesował się zbytnio codziennymi wahaniami swojego portfela – i tego scenariusza także nie można wykluczyć. Tak czy inaczej, właśnie ta konsekwencja i spokój pozwoliły mu osiągnąć imponujący efekt końcowy - dodaje. 

Zbigniew Wójtowicz wskazuje także, że warto mieć świadomość, że te przykładowe 8,3 proc. średniorocznej stopy zwrotu to nie jest to samo, co zarabianie 8,3 proc. w każdym roku. W ostatnim ćwierćwieczu dominowały lata dodatnie, przynoszące satysfakcjonujące zyski. Jednakże były również wyraźne gorsze okresy, takie jak rok 2008 czy ostatnio rok 2022, kiedy wyniki były ujemne. To kolejna pułapka, w którą często wpadamy – nikt z nas przecież nie lubi na koniec roku patrzeć, że wartość inwestycji jest niższa niż rok wcześniej.

- Są chwile, kiedy emocje mogą wziąć górę, popychając nas do decyzji, które z perspektywy długoterminowej okażą się niekorzystne. Dodatkowo, takie zmienne wyniki mogą wzbudzić w nas pokusę przekonania, że umiemy przewidzieć przyszłość – że potrafimy idealnie wyczuć rynek i będziemy inwestować tylko wtedy, gdy sytuacja jest dobra, a w trudniejszych momentach wycofamy środki i przeczekamy w bezpiecznym miejscu. W praktyce jednak jest to bardzo trudne do realizacji i najczęściej prowadzi do pogorszenia długoterminowego wyniku inwestycyjnego - zauważa Zbigniew Wójtowicz.

Peter Lynch, jeden z najbardziej utytułowanych zarządzających funduszami inwestycyjnymi w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie XX wieku, powiedział kiedyś, że więcej pieniędzy stracono, próbując przewidzieć spadki na rynku i zabezpieczyć się przed nimi, niż podczas samych spadków. Innymi słowy, inwestorzy ponieśli znacznie większe straty próbując określić momenty wejścia i wyjścia z rynku, niż pozostając na nim konsekwentnie przez długi czas.

- Jako przykład przywołam drugą połowę roku 2011. To był czas tuż po wielkim kryzysie finansowym, naznaczony poważnymi turbulencjami w strefie euro i głośnym kryzysem greckim. Pamiętam doskonale, że w tamtym momencie trudno było zachować spokój i nie ulegać emocjom. Dominowało wówczas przekonanie, że nadchodząca dekada będzie niezwykle trudna, a może wręcz stracona. Z perspektywy czasu widzimy jednak, że osoby, które pozostały na rynku, osiągnęły znaczące korzyści. W kolejnych latach indeksy giełdowe – choć w różnym stopniu – notowały wzrosty. Wycofanie się z rynku i brak obecności na nim przez kilkanaście kolejnych lat byłoby z perspektywy emerytalnego projektu życiowego poważnym błędem - uważa Zbigniew Wójtowicz. - Pamiętajmy bowiem, że inwestowanie na emeryturę to projekt, który realizujemy tylko raz – nie da się go kilkakrotnie restartować - dodaje.

Stawiaj na dywersyfikacje

Dobry portfel to coś więcej niż tylko długa lista dobrych akcji czy obligacji. Jest to wyważona całość, zapewniająca inwestorowi odpowiednią ochronę oraz możliwości osiągnięcia zysków przy wielu różnych scenariuszach rynkowych - mawiał Harry Markowitz, amerykańskiego noblista i twórca podstaw nowoczesnej teorii portfelowej. Warto sobie uświadomić, że naprawdę nie wiemy, co przyniosą nam kolejne 25 lat. Możemy tylko przypuszczać, ale scenariusze mogą być bardzo różne. Właśnie dlatego powinniśmy budować nasz portfel emerytalny w taki sposób, by był przygotowany na różne warianty przyszłości.

- Spójrzmy na przykład sprzed 25 lat. Wyobraźmy sobie, że postawiliśmy na jedną spółkę – na przykład Nokię, bo wydawała się pewnym sukcesem. Dziś widzimy, że nasz wynik kapitałowy nie byłby zbyt szczęśliwy, bo ta firma, choć kiedyś była potęgą, długoterminowo nie odniosła oczekiwanego sukcesu. Z drugiej strony, gdybyśmy wybrali inną spółkę, na przykład Samsunga – doskonale znanego dziś także z perspektywy konsumentów – nasz wynik byłby znacząco lepszy. To właśnie idea Markowitza – dywersyfikacja portfela – pozwala uniknąć takich ekstremalnych scenariuszy. Budując portfel z wielu różnych składników inwestycyjnych, samodzielnie lub poprzez fundusz inwestycyjny, osiągniemy rezultat, który być może nie będzie najlepszym z możliwych, ale na pewno nie będzie najgorszym. Przede wszystkim jednak zapewnimy sobie bezpieczeństwo wynikające właśnie z dywersyfikacji - zaznacza Zbigniew Wójtowicz.

Legendarny inwestor Warren Buffett powiedział kiedyś: "Nie trzeba robić nadzwyczajnych rzeczy, by osiągać nadzwyczajne wyniki". Jak to zdanie przełożyć na nasze inwestowanie z myślą o emeryturze? 

  • Po pierwsze: Zacznijmy inwestować jak najwcześniej. Im więcej mamy czasu, tym większe szanse na osiągnięcie sukcesu i satysfakcjonujących wyników.
  • Po drugie: Nie bójmy się racjonalnie ponoszonego ryzyka. Inwestowanie na emeryturę to nie sprint, lecz maraton – długoterminowy proces, podczas którego warto inwestować w różne klasy aktywów, w tym także w akcje.
  • Po trzecie: Nie pozwólmy, by krótkoterminowe emocje wpływały na nasze decyzje inwestycyjne.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Tylko u nas

09.04.2025

analizy.pl

Jak inwestować na emeryturę i nie dać się emocjom?

Źródło: Monthira/ Shutterstock

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.