"Jest jeszcze czas, aby wyjąć tę szkodliwą propozycję z ustawy"
O zakazie outsourcingu w TFI, przymusowej dematerializacji certyfikatów funduszy i nowej usłudze dystrybucyjnej - m.in. o tym rozmawiamy z Małgorzatą Rusewicz, prezeską IZFiA.
Jagoda Fryc, analizy.pl: Resort finansów przygotował pakiet zmian legislacyjnych, które mają zapewnić rozwój krajowego rynku finansowego (Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego, SRRK). Część tych przepisów dotyczy branży TFI. Ostatnio IZFiA wydała stanowisko w związku z planowanymi zmianami, w którym mocno część z nich krytykuje.
Małgorzata Rusewicz, prezeska Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami: W Projekcie pojawiło się wiele nowości, np.: nowa usługa dystrybucyjna, czy zmiany w funkcjonowaniu ETF-ów. Pojawiły się też i takie zmiany, które oceniamy niezwykle krytycznie. Należą do nich ograniczenie outsourcingu usługi zarządzania portfelem funduszu oraz utrzymanie przymusowej rejestracji certyfikatów niepublicznych funduszy zamkniętych w KDPW.
Reklama
Dlaczego?
W pakiecie zmian zaproponowanym przez legislatora próbuje się zrealizować strategię rozwoju rynku kapitałowego, która dokładnie na stronie 59 mówi o tym, że „ w celu ułatwienia realizacji SRRK, rząd musi stworzyć przyjazny klimat dla outsourcingu”, „ a regulacje dotyczące outsourcingu nie powinny wykraczać poza MIFiD II”. I rzeczywiście, ułatwienia związane z outsourcingiem są wprowadzane, ale w odniesieniu do sektora bankowego, gdzie dopuszcza się nawet możliwość podoutsourcingu, który praktycznie w bankach ma być nieograniczony. Wyraźnie podkreśla się przy tym korzyści dla małych i średnich firm płynące z tych zmian.
Z drugiej strony, wprowadza się ograniczenia outsourcingu w TFI, które w naszym rozumieniu mają doprowadzić do zamknięcia możliwości outsourcingu zarządzania portfelem w branży funduszy, co nie znajduje uzasadnienia w przepisach unijnych. Wręcz przeciwnie: jest kilka regulacji UE, które wprost dopuszczają tego typu działania, określone oczywiście kryteriami ostrożnościowymi. Nie znamy przypadków w Europie, czy na świecie, gdzie tego rodzaju zakazy są stosowane. Wydaje nam się, że jest to za daleko idąca zmiana systemowa, która nie była w żaden sposób konsultowana ani z nami, ani też poddana żadnej dyskusji publicznej. I tym bardziej jest dla nas trudna do zrozumienia.
To jest propozycja Komisji Nadzoru Finansowego?
Tak. Jest to propozycja KNF i konsekwencja afery GetBacku z 2018 r. Oczywiście rozumiem pewne obawy Komisji na przyszłość. Wprowadzono już jednak od tego czasu wiele zmian prawnych, które adresują problem z jakim mieliśmy do czynienia. Tymczasem tak daleko idące ograniczenia systemowe nie są dziś poparte jakimiś nowymi zjawiskami, które sugerowałyby, czy wręcz nakazywały wprowadzenie tak radykalnych zmian.
A jakie to są obawy?
KNF nie chce, żeby powtórzyła się afera GetBacku. I ja to rozumiem. To jest przecież obowiązek UKNF, aby identyfikować nieprawidłowości na rynku i je eliminować. Natomiast nie wydaje mi się, żeby to było najlepsze rozwiązanie, które odpowie na identyfikowane ryzyka.
A co mogłoby, zdaniem Izby, te ryzyka wyeliminować? Czy macie jakieś propozycje, jako organ zrzeszający polskie TFI?
Rozpoczęliśmy w tym zakresie rozmowy z nadzorem, ale nie udało się tych dyskusji dokończyć, bo pojawiła się formalna wersja zmienionego projektu ustawy. W naszej propozycji sugerowaliśmy, że zmiany powinny pójść w kierunku stworzenia bardziej wyraźnych ram prawnych sprawowania przez TFI realnego nadzoru nad działalnością podmiotów świadczących usługę zarządzających portfelami. Dotyczy to głównie wierzytelności i nieruchomości, ale chcielibyśmy, aby było to stosowane analogicznie wobec wszystkich.
Jak miałaby ta weryfikacja przebiegać?
Przedstawiliśmy szereg propozycji zmian do przepisów rozporządzenia, które wprowadzają m.in. obowiązek jasnego wydzielenia w ramach TFI funkcji, która zajęłaby się kontrolą, czy też stworzenie wyraźnych procedur sprawowania nadzoru i zasad ich weryfikacji. Pełen zakres proponowanych zmian jest już dostępny na stronach RCLu w przekazanej przez nas opinii do nowego projektu ustawy.
A kogo problem zakazu outsourcingu tak naprawdę dotyczy?
W Izbie jest wiele TFI, które mają w ofercie fundusze wierzytelności, czy nieruchomości. Do tego dochodzą banki i firmy zewnętrzne, które obsługują wszystkie procesy związane z outsourcingiem zarządzania portfelem.
Do czego doprowadzą proponowane zmiany, jeżeli wejdą w życie?
Te przepisy, to powrót do rzeczywistości, w której już byliśmy. Doświadczenia z tamtych lat doprowadziły przecież do wprowadzenia usługi outsourcingu zarządzania portfelem. Dostrzegamy po stronie TFI potencjalną chęć częściowego wyoutsourcowania pewnych czynności z tego obszaru działalności, co ostatecznie może nie być ustrukturyzowane. I z dzisiejszej perspektywy trudno oszacować, jakie to niesie za sobą ryzyko na przyszłość.
Nie wiemy też, czy po wprowadzeniu zakazu outsourcingu, działalność nieruchomościowa czy sekurytyzacyjna w ramach TFI wciąż będzie opłacalna, biorąc pod uwagę koszty, jakie zacznie generować, kiedy towarzystwa będą zmuszone do stworzenia nowej infrastruktury, np. pod kątem obsługi procesów odzyskiwania wierzytelności i jej utrzymywania.
Czyli może zacząć ubywać funduszy?
Tak. A to może z kolei wpłynąć na cały rynek wierzytelności, w tym bankowych, czy nieruchomości. Dlatego uważam, że jest jeszcze czas na to, aby wyjąć tę szkodliwą propozycję z ustawy, ponownie usiąść do rozmów i wspólnie z Ministerstwem Finansów wypracować jakieś lepsze rozwiązanie.
W projekcie zmian nie zniesiono jednak przymusowej rejestracji certyfikatów inwestycyjnych funduszy zamkniętych w KDPW, o co postulowała branża TFI. W komunikacie Izba zwróciła uwagę, ze jest to sprzeczne z ustawą o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy. Dlaczego?
W momencie kiedy następuje zbycie wtórne certyfikatu, TFI przestaje mieć wiedzę o tym, kto jest nowym właścicielem. I nie jesteśmy w stanie pozyskać tej informacji z Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Dostrzegamy w tym problem. Problem widzi też Komisja Nadzoru Finansowego. To powoduje, że nie możemy przestrzegać przepisów ustawy AML, ani też przekazywać uczestnikom wszystkich innych informacji, jak sprawozdania czy zmienione statuty funduszy.
Przymusowa dematerializacja obligacji korporacyjnych, certyfikatów funduszy zamkniętych i listów zastawnych to również pokłosie afery GetBacku.
W żaden sposób nie krytykowaliśmy i nie krytykujemy przymusowej dematerializacji obligacji korporacyjnych. Zmiany te zostały jednak wprowadzone również w odniesieniu do certyfikatów funduszy i nie do końca rozumiem, w jaki sposób miało to ustrzec inwestorów przed powtórką z GetBacku. Nie wiem komu służy utrzymanie obowiązkowej rejestracji certyfikatów inwestycyjnych funduszy zamkniętych, ale wiem, że nie stwarza to żadnych korzyści dla uczestników funduszy i w żaden sposób nie wzmacnia roli nadzoru. To właśnie tak niepotrzebne zapisy resort finansów miał zwalczać, a nie propagować.
W SRRK pojawiły się też pozytywne - jak sądzę – zmiany, chociażby te dotyczące tworzenia ETF-ów. Zakładają one, że fundusze te mają działać formule FIO i SFIO, a nie jak dotychczas w formie FIZ. Czy Pani zdaniem nowe regulacje sprawią, że fundusze pasywne wejdą pod strzechy?
Moim zdaniem, nie.
Dlaczego?
Kilka miesięcy temu resort finansów prezentował dwie propozycje regulacji usprawniających działanie ETF-ów w Polsce. Ostatecznie zdecydowano się na pierwsze proponowane rozwiązanie, ale w mojej ocenie to drugie, które przewidywało zmiany w funkcjonowaniu FIZ było lepsze pod względem poprawności legislacji. Nie krytykujemy jednak przyjętych propozycji, ale nie uważamy, aby miały one jakoś szczególnie zrewolucjonizować rynek ETF-ów.
W projekcie zmian w ramach SRRK przewidziano również nową usługę dystrybucyjną. Co się za tym kryje?
Idea była taka, aby stworzyć rozwiązanie, które będzie funkcjonować obok tzw. zachęt, ale też pozwoli na rozliczanie się TFI z dystrybutorem w podstawowych kwestiach związanych ze sprzedażą funduszy. To zostało zaproponowane przez nadzór.
Czy to wiąże się z jakimiś nowymi opłatami dla klientów?
Nie. Zmiana dotyczy tak naprawdę wyłącznie zasad i sposobu rozliczania się pomiędzy towarzystwem a dystrybutorem. To nie wpłynie na wzrost kosztów po stronie klienta. Wszystko będzie mieścić się w ustawowych limitach dotyczących wynagrodzenia stałego za zarządzanie. Przy okazji zdecydowano się wykreślić nadmiarowe regulacje, które rodziły ryzyko tzw. goldplatingu. Usługa dystrybucji objąć ma takie kwestie jak: przyjmowanie zapisów i innych zleceń czy dyspozycji oraz oświadczeń związanych z uczestnictwem w funduszu, informowanie o zasadach ich składania oraz udostępnianie im podstawowych dokumentów jak KIID, czy KID oraz sprawozdania funduszy.
IZFIA pracuje obecnie nad nowym standardem w zakresie naliczania i pobierania opłaty zmiennej w funduszach zamkniętych. Czy zasady będą analogiczne, jak w FIO i SFIO?
Nie. Nie dało się zastosować jednolitych zasad wobec wszystkich FIZ-ów. Pojawiły się pewne wyłączenia jeżeli chodzi o niektóre typu funduszy. Aczkolwiek pojawią się też pewne podobieństwa, jak chociażby pięcioletni okres odniesienia.
Z początkiem stycznia 2022 r. zakończył się trzyletni proces ustawowego obniżania opłat za zarządzanie funduszami otwartymi (FIO i SFIO). Maksymalna stawka nie może obecnie przekroczyć 2 proc. Czy podobne limity mogą być wprowadzone w przyszłości również w odniesieniu do funduszy zamkniętych?
A dlaczego miałyby być? Nie widzę ku temu powodów. Jesteśmy jedynym – obok Hiszpanii – krajem, w którym wprowadza się ustawowo tego typu limity. Czy ustawodawca wprowadza takie limity, np. do wysokości opłat bankowych? Takie działania są na dłuższą metę szkodliwe dla rynku i sądzę, że mamy już je za sobą.
Czy Pani zdaniem polskie fundusze inwestycyjne są tanie?
Pod tym względem nie odstajemy od Zachodu, co zresztą potwierdza ostatni raport autorstwa KNF i resortu finansów. Warto tu odnieść się też do raportu McKinsey & Company z 2021 r. z którego wynika, że o ile opłaty za zarządzanie w Polsce spadają, o tyle koszty ponoszone przez polskie TFI są wyższe niż w innych krajach Europy. Jeśli weźmiemy do tego pod uwagę, jakiej wielkości jesteśmy rynkiem, to wypadamy naprawdę dobrze.
06.12.2022
Źródło: IZFIA, na zdjęciu: Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania