FIO #3: W MiŚ-ach jeszcze nie sezon na niedźwiedzie
Indeksy małych i średnich spółek od covidowego dołka 2020 roku urosły trzycyfrowo. Na 3. Forum Inwestycji Osobistych Adam Łukojć z TFI Allianz wskazał, dlaczego jest przekonany, że to nie koniec wzrostów tej grupy spółek.
Indeksy małych i średnich spółek oscylują wokół rekordowych poziomów z 2007 roku. Od covidowego dołka mWIG40 zyskał ponad 100%, a sWIG80 niemal 130%. Czy można liczyć na ich dalszy wzrost, czy wyceny są już na tyle wysokie, że czeka nas zmiana trendu? Tego ostatniego obawiają się zwłaszcza inwestorzy pamiętający lata 2007-2009, gdy przez siedem kwartałów oba indeksy szły tylko w dół, tracąc 78% (mWIG) i 72% (sWIG) wartości.
Zdaniem Adama Łukojcia, dyrektora Departamentu Zarządzania Portfelami Akcyjnymi TFI Allianz Polska, który próbował odpowiedzieć na tytułowe pytanie „Czy nie jest już za późno na flirt z MIŚ-em?”, obecnie nie ma podstaw, by sądzić, że ten scenariusz mógłby się powtórzyć. Jakie przytacza argumenty?
Reklama
Po pierwsze, indeksy MiŚ-ów, a zwłaszcza średnich spółek są skorelowane z ich zyskami, co widać na 20-letnim wykresie. W przypadku małych spółek korelacja jest mniejsza, ale też występuje, a zarówno średnie, jak i małe spółki pokazują wzrost zysków (te, które w ogóle mają zyski). Wiąże się to z podwyższoną inflacją i oczekiwaniami inflacyjnymi, co umożliwia firmom przerzucanie kosztów na klientów końcowych. Gorzej jest w przypadku WIG-u20, gdzie ani korelacja nie jest jednoznaczna, ani zyski nie rosną tak dynamicznie, nawet jeśli banki i spółki surowcowe chwilowo korzystają na obecnej koniunkturze.
Dzisiaj oba indeksy tworzą zupełnie inne spółki niż kilkanaście lat temu. Poza bankami w ich skład wchodzą spółki technologiczne (e-commerce, gaming, informatyka, biotechnologia), a nie przedstawiciele przemysłu, handlu czy sektora budowlanego. Jest to więc grupa spółek przyszłościowych.
Kolejnym argumentem za tym, żeby spodziewać się dalszych wzrostów jest zdaniem Adama Łukojcia wycena, która, wbrew pozorom, wcale nie jest wywindowana na niebotyczne poziomy. Polski rynek, który znajduje się w połowie drogi miedzy rynkami wschodzącymi a rozwiniętymi ma wskaźnik cena do (spodziewanego na 2022 rok) zysku na poziomach 12,4 (WIG20), 12,7 (WIG) i 13,6 (mWIG40). Dla porównania w przypadku MSCI World rynków rozwiniętych jest to 18,5, a rynków wschodzących 12,7, więc tak samo jak nasz indeks szerokiego rynku. Nawet kraje sektora „frontier”, czyli aspirujące do grupy rynków wschodzących są wycenione drożej (13,2).
− Wydaje mi się, że dystans między dynamiką zysków średnich i dużych firm zasługuje na większą różnicę w wycenie i MiŚ-ów, a zwłaszcza średnich spółek nie należy się bać – mówi dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami Akcyjnymi TFI. – Oceniam, że w porównaniu z innymi rynkami czy klasami aktywów ryzyko nie jest wysokie.
Pochwała aktywnego zarządzania
Adam Łukojć radzi inwestorom aktywne zarządzanie portfelem lub zdanie się na doświadczenie i wiedzę zarządzających funduszami. Dlaczego? Średnie wyniki ponad 20 funduszy małych i średnich spółek za ostatnie trzy lata wyraźnie przewyższają benchmarki. (51% vs. 34%). Najlepsze biją je na głowę.
– Uważam, że jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest charakter rynku – mówi przedstawiciel Allianz TFI. – My jako zarządzający konkurujemy z inwestorami indywidualnymi, zagranicznymi funduszami i PTE. Pierwsi często nie mają dostatecznego doświadczenia lub czasu, drudzy dostępu do prowadzonych po polsku spotkań z zarządami, trzeci – elastyczności w inwestowaniu.
Dodaje, że jest to rynek relatywnie mały, obejmujący aktywa o wartości 3 mld zł wobec 400 mld zł na całej GPW, w związku z czym duże podmioty często „odpuszczają” sobie tę grupę. Stąd aktywne zarządzanie przynosi efekty.
Nie oznacza to, że inwestowanie w akcje MiŚ-ów pozbawione jest ryzyka. Wśród potencjalnych zagrożeń zarządzający wymienia dużą zmienność (podatność inwestora na realizację strat), niską płynność, czy – w przypadku najmniejszych podmiotów – często niskie standardy ładu korporacyjnego, co jego zdaniem jest źródłem porażki ryku NewConnect. Warto też pamiętać, że im mniejsza spółka, tym rośnie jej zależność od jednego czynnika: produktu, dużego kontrahenta, umowy czy decydenta.
– Flirt może być niebezpieczny – podsumowuje, odpowiadając na tytułowe pytanie Adam Łukojć. – Ale może warto pomyśleć o związku na dłużej? Rekomendujemy przynajmniej 5-letni horyzont inwestycyjny – dodaje.
27.10.2021

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania