Indie – cała naprzód na historyczne szczyty
Rynek indyjski dzielnie uporał się z korektą, znajduje się o włos od historycznych maksimów i niewiele wskazuje na to, by Sensex miał zakończyć swój rajd.
Od ładnych kilku lat inwestorzy są zgodni co do długoterminowej atrakcyjności Indii. Nie ma co się dziwić - wysoki wzrost gospodarczy (w III kwartale 7,3% r/r), korzystna demografia, olbrzymi, choć wciąż słabo rozwinięty rynek wewnętrzny, reformy i perspektywa kolejnych rozległych zmian przy całkiem stabilnej sytuacji politycznej. Wszystko to brzmi bardzo atrakcyjnie, tym bardziej, że w kontekście Indii pojawiają się coraz to nowe watki, szanse, które podsycają oczekiwania inwestorów.
Po pierwsze makroekonomia. Indie podobnie jak niemal wszystkie emerging markets jeszcze nieco ponad rok temu chorowały na osłabiająca się walutę, co windowało poziom inflacji importowanej i tym samym zmuszało bank centralny do utrzymywania wysokich stóp procentowych. Pod koniec 2015r. nastąpił przełom – poprawa sentymentu do rynków wschodzących powodowała umocnienie się rupii, tym samym spadek dynamiki inflacji i obniżki stóp. Inwestorzy zauważyli, że zarówno tamtejsze akcje jak i obligacje to okazja. Opracowania niemal wszystkich zagranicznych banków inwestycyjnych wskazywały dług indyjski jako jedną z najbardziej perspektywicznych klas aktywów (obok papierów brazylijskich).
Sprawdź wyniki funduszy akcji indyjskich
Obecnie mamy do czynienia z ciekawą sytuacją – roczna dynamika inflacji (3,17% r/r) znalazła się poniżej wieloletnich średnich, a szef bank centralnego na ostatnim posiedzeniu zmienił nastawienie z dostosowawczego na „wait and see”. Z dużym prawdopodobieństwem oznacza to, że cykl luzowania polityki został zakończony i przez kilka miesięcy bank centralny będzie się przyglądał danym, w scenariuszu bazowym spodziewając się stopniowego wzrostu inflacji. Nie bardzo podoba się to premierowi Modiemu, który widzi jeszcze przestrzeń do obniżki stóp, ale odpowiada za to inwestorom zagranicznym, dla których śmiałe i rozsądne decyzje Patela (szef Indyjskiego Banku Centralnego) to dowód na niezależność banku centralnego. Tak czy inaczej wniosek wydaje się jasny: wszystko wskazuje na to, że Indie stopniowo przechodzą z fazy ożywienia do nieśmiałej ekspansji (co potwierdzają prognozy IMF), a to bardzo dobra informacja dla aktywów z regionu.
Sprawdź wyniki krajowych funduszy akcji zagranicznych, wśród których jest kilka funduszy akcji indyjskich
Po drugie reformy. W minionym roku w tamtejszej Izbie Wyższej udało się w końcu przeforsować podatek GST (Goods and Services Tax). Sama idea zastąpienia szeregu pomniejszych podatków odpowiednikiem naszego VATu to bardzo rozsądne rozwiązanie, które eliminuje szereg patologii i z pewnością będzie istotnie wspierać wzrost gospodarczy. O ile korzyści w perspektywie kilku lat wydają się bezsprzeczne (wprowadzenie stawek to chociażby olbrzymie ułatwienie dla inwestorów zagranicznych), tak jak to w Indiach zazwyczaj bywa, z wprowadzeniem zmian związane jest pewne zamieszanie. Z tego też względu podatek zamiast od kwietnia prawdopodobnie wejdzie w życie dopiero w sierpniu. Szerokim echem odbiła się także ostatnia wymiana banknotów, która w dużej mierze eliminuje kolejną plagę indyjskiej gospodarki – podrobiony pieniądz. Ponownie patrząc na korzyści w dłuższym horyzoncie są one oczywiste, w krótkim okresie nie obyło się bez chaosu (krótkoterminowy bałagan ponownie okazał się zresztą okazją do zakupu aktywów indyjskich). Co ważne, przed Indiami jeszcze szereg reform – w tym m.in. rolna, mówi się o obniżce podatków od osób fizycznych i łamaniu kolejnych barier dla inwestycji zagranicznych. Wydaje się zatem, że inspirujących tematów jeśli chodzi o ten kraj inwestorom nie zabraknie.
Mamy znakomite makro, przełomowe reformy i preteksty do oczyszczających korekt (być może kolejna już niedługo). Pamiętajmy jednak, że Indie to też ryzyko – wysokie wyceny, niewyobrażalne z naszej perspektywy okresowe kłopoty z niedoborami podstawowych produktów spożywczych i coroczna batalia o poziom opadów monsunowych (zacznie się już za kilka miesięcy). Koloryt rynku indyjskiego jest olbrzymi, ale dzięki temu jest on też bardzo atrakcyjny i w dłuższym horyzoncie zdecydowanie perspektywiczny.
/pw
Reklama
28.02.2017

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania