Tim Dowling: Ryzykujcie, jest lepiej niż myślicie
To co dzieje się na rynkach w ostatnich miesiącach mnie zaskakuje. Nie do końca jestem pewien dlaczego tak się dzieje. Sygnały płynące z globalnej gospodarki powinny raczej uspokajać, a nie straszyć inwestorów - uważa Tim Dowling
Dyrektor światowego oddziału high yield i zarządzający z wieloletnim doświadczeniem w NN Investment Partners odniósł się do najważniejszych spraw, które trapią inwestorów na świecie. Podczas 6. Fund Forum podzielił się prognozami dla Chin, rynku ropy naftowej, a także całej branży finansowej. Skomentował również obecną sytuację w Polsce oraz powiedział w jakie aktywa zainwestowałby w tym momencie.
Chiny
-Silnik światowego wzrostu, czyli Chiny zwolniły obroty. Gdy mniej więcej dwa lata temu miasta-widma uświadomiły wszystkim, że produkcja w tym kraju jest nadmierna, rynek surowców przechodzi przez dużą korektę ciągnąc za sobą państwa uzależnione od ich wydobycia i eksportu do drugiej gospodarki świata. Tim Dowling wskazał na szereg różnych krajów, w tym na Australię, swoistego magazynu surowców dla chińskiej gospodarki.
Zarządzający uważa, że za sprawą Chin może trzęść na rynkach w najbliższych latach. Przechodzą przemianę z gospodarki nastawionej na wymianę handlową w konsumpcyjną i to normalna kolej rzeczy. W długim terminie będzie miało to jednak bardzo dobry wpływ na globalny rynek. Chiny staną się krajem bardziej przewidywalnym i wciąż dynamicznie rozwijającym się.
Ropa
-Do połowy 2014 r. na rynku ropy sytuacja była stabilna. Cena baryłki utrzymywała się na poziomie ok. 100 USD. Jednak nagle stało się jasne, że koncerny produkują zdecydowanie więcej niż wynosi zapotrzebowanie. Od tego czasu notowania zaczęły spadać do obecnych poziomów. Właśnie z tego powodu równolegle dolar zaczął się znacznie umacniać – tłumaczy Tim Dowling.
Spadek cen ropy i wzrost notowań amerykańskiej waluty ugodził w tamtejszy przemysł. Spadły również notowania aktywów ryzykownych - akcji oraz obligacji high-yield emitentów uzależnionych od czarnego złota, których w Stanach Zjednoczonych jest bardzo dużo.
Tim Dowling uważa jednak, że sytuacja się stabilizuje. –Produkcja ropy w USA spadła, a w międzyczasie na rynek wszedł ponownie Iran. Zakładając, że OPEC dotrzyma słowa i zamrozi wydobycie w perspektywie roku, dwóch lat, światowa konsumpcja powinna zrównać się z jej produkcją – mówi zarządzający.
Banki
Nie powtórzy się scenariusz z filmu „Wielki Short” – zapewnia zarządzający. Według niego restrykcje wprowadzone na Wall Street po krachu z 2008 r. skutecznie zniechęciły bankierów do tworzenia wątpliwych etycznie instrumentów. Ponadto, według niego banki, szczególnie amerykańskie, są znacznie „zdrowsze” niż przed kryzysem. Udział funduszy podstawowych (Tier 1) w całości kapitałów wzrósł o kilka punktów procentowych w porównaniu z sytuacją sprzed upadku Lehman Brothers.
Czynnikiem ryzyka trudnym do oszacowania pozostaje natomiast polityka głównych banków centralnych. -Sądzimy jednak, że Fed będzie powoli podnosić stopy procentowe, podczas gdy EBC będzie działać na odwrót. Draghiemu zależy na tej rozbieżności polityk. Dzięki niej spread na rentowności obligacji skarbowych USA w porównaniu do krajów strefy euro rośnie. To przyczynia się do dalszego umacniania dolara, co daje przewagę europejskim eksporterom – mówi Dowling.
To tylko jedna strona medalu. Dużą niewiadomą pozostaje bowiem to, do jakiego momentu EBC może kontynuować politykę luzowania ilościowego. –QE ma swoje limity. Choć na początku dodrukowywanie pieniędzy przynosiło skutek, pobudzało gospodarki, dawało delikatny impuls inflacyjny, tak teraz gdy stopy procentowe utrzymują się na historycznie niskich poziomach, skuteczność takiego działania zaczyna spadać. Nie sądzimy jednak, że w magazynku Mario Draghiego nie ma już nic, ale na pewno musi oszczędzać naboje – mówi Tim Dowling.
Polska
Nowojorski zarządzający odniósł się również do sytuacji naszego kraju. Zwrócił uwagę na ryzyko polityczne, którego obawiają się inwestorzy, zwłaszcza w kontekście ciosu w sektor bankowy jakim byłyby regulacje prawne dotyczące przewalutowania kredytów frankowych. Uważa jednak, że polska gospodarka jest zdrowa. - Solidny wzrost PKB, znaczący spadek bezrobocia. Wszystkie wieści płynące z Polski wskazują, że jesteście na moście pomiędzy gospodarką wschodzącą a rozwiniętą – uważa Tim Dowling.
Nowe porządki
Według zarządzającego świat jest daleko od kryzysu. Poszczególne państwa i rynki przechodzą przez potrzebne przemiany i to powoduje przejściowe wahania nastrojów wśród inwestorów. Powinniśmy odzwyczaić od wzrostów sprzed 10 lat i w przypadku krajów rozwiniętych być zadowolonym jeśli będzie on wynosić +1-3%. Europa z deflacji będzie wychodzić powoli - może to potrwać jeszcze kilka lat.
Tim Dowling podzielił się tym, w jaką klasę aktywów w takich warunkach zainwestowałby swoje pieniądze. - Gdybym miał milion dolarów w gotówce do wydania na jedną inwestycję na pewno nie były by to instrumenty bezpieczne. Patrząc na przykład na rentowność niektórych obligacji skarbowych, płacą dosłownie mniej niż zero. W zamian wybrałbym akcje globalnych spółek nie skupiając się na konkretnym regionie.
Wojciech Kiermacz
Analizy Online
Reklama
10.03.2016

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania