Korzyści płynące z produktów inwestycyjno-ochronnych
Tekst został opublikowany w kwietniowym numerze Miesięcznika UbezpieczeniowegoW ofercie towarzystw ubezpieczeń na życie znajdziemy dzisiaj prawdziwe bogactwo produktów inwestycyjno-ochronnych. Generalnie można je klasyfikować według kilku kryteriów. Jednym z podstawowych sposobów podziału jest sposób uiszczania składki: jednorazowy czy systematyczny. Drugim, znacznie mniej precyzyjnym, jest ich zróżnicowanie pod względem stopnia ochrony. Niektóre z oferowanych produktów mają w sobie rzeczywiście jakiś pierwiastek ochronny, w innych jest on sprowadzony niemal do zera (sumą ubezpieczenia jest wartość zgromadzonych jednostek funduszy kapitałowych lub wartość dokonanych wpłat). To ostatnie kryterium widać również w dodatkowych umowach towarzyszących podstawowej wersji produktu, dzięki którym można część ochronną dodatkowo rozbudować. Kolejne możliwe do zastosowania kryterium to sposób konstruowania oferty w zakresie ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych. Jeszcze inne to ewentualne ograniczenia w dostępności tych produktów. Jednak niezależnie od różnicujących je czynników, produkty inwestycyjno-ochronne mają wiele wspólnych korzyści, które spróbujemy przedstawić. W dalszej kolejności zajmiemy się ich wadami i kosztami, jakie musi ponieść osoba decydująca się na skorzystanie z tej oferty.Korzyści prawno-podatkoweJednym z powodów, dla których produkty inwestycyjno-ochronne zdobywają dziś polski rynek są ich cechy wynikające z uwarunkowań prawnych. Co ciekawe, część przewag wynikających z umowy ubezpieczenia ma często charakter iluzoryczny, ponieważ nabywca produktu wcale nie musi w praktyczny sposób z nich skorzystać. Jednak są one skrzętnie wykorzystywane w grze marketingowej, w efekcie skutecznie odbierając klientów podmiotom spoza grona ubezpieczycieli.Przewagi wynikające z umowy ubezpieczenia to:- ograniczenie w specyficznych przypadkach kosztów związanych z podatkiem od spadków i darowizn - świadczenie nie wchodzi do masy spadkowej, a uprawnieni nie płacą podatku spadkowego; przy przekazaniu majątku za życia obdarowany musi w pewnych okolicznościach zapłacić podatek od darowizn- dzięki ubezpieczeniu można przekazać uprawnionym więcej niż na zwykłej lokacie bankowej, na której dyspozycja na wypadek śmierci jest ograniczona do krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia- inwestowana kwota jako składka nie może być przedmiotem egzekucji komorniczej, a wypłacane świadczenie podlega jej maksymalnie w 25%- przenoszenie środków pomiędzy funduszami dostępnymi w ramach produktu nie wywołuje konieczności zapłacenia podatku od zysków kapitałowychBrak podatku realna korzyść czy marketing?Ten ostatni czynnik to prawdopodobnie jeden z najbardziej życiowych elementów o charakterze prawno-podatkowym, z którego może skorzystać większość nabywców produktów ubezpieczeniowych. Zresztą tą samą funkcję pełni konstrukcja funduszu parasolowego, coraz częściej pojawiająca się w ofercie TFI. Swoją drogą można się chyba spodziewać nasilenia procesu przekształcania dotychczasowej oferty TFI w fundusze parasolowe, za sprawą zmian wprowadzanych w najbliższej nowelizacji ustawy o funduszach inwestycyjnych. Trzeba bowiem pamiętać, że do tej pory na gruncie interpretacji niektórych przepisów stosowanej przez KNF (i poprzednio przed KPWiG) TFI nie miały pełnej swobody w spinaniu działających już funduszy w parasol. Jednak niezależnie od tego, czy mówimy o produkcie ubezpieczeniowym czy i parasolu TFI korzyści z odroczenia podatku od zysków kapitałowych mają w sobie też pewną sprzeczność. Chodzi o to, że skala owych korzyści rośnie wraz z liczbą operacji polegających na przenoszeniu środków pomiędzy funduszami (czy subfunduszami w przypadku TFI). Z drugiej zaś strony, zgodnie z większością teoretycznych zaleceń, fundusze przynajmniej te, które cześć aktywów lokują na rynkach akcji - stanowią instrument długoterminowego inwestowania środków. Nierzadko zdarza się, że w tzw. kartach funduszy czy innych materiałach promocyjnych dostępnych u dystrybutorów znajdziemy informacje o tym, że minimalny horyzont przy inwestycji w fundusz akcji to 5 lat! Przy funduszach zrównoważonych czy funduszach stabilnego okres ten skraca się do 3 lat, ale to w dalszym ciągu dużo. Co więcej, sugerowany horyzont inwestycji w fundusze dłużne również jest relatywnie długi i wynosi przynajmniej rok dla produktów inwestujących środki w obligacje o krótszych terminach zapadalności. Gdyby więc sumiennie odnosić się do owych zaleceń to okazałoby się, że trudno byłoby nam skorzystać z niewątpliwego dobrodziejstwa jakie niesie ze sobą odroczenie podatku od zysków kapitałowych. W rzeczywistości bywa jednak tak, że co innego deklarujemy w momencie wyboru produktu, a całkowicie inaczej wygląda nasze późniejsze zachowanie. Nie bez przyczyny mówi się, że dla Polaka horyzont długoterminowy to w dobrym układzie 2-3 lata. Na świecie taki przedział czasu z dużym trudem można zakwalifikować do pojęcia średnioterminowy.Ograniczenie ryzyka zarządzającegoKończąc wątek dotyczący korzyści jakie płyną z wykorzystania produktów ubezpieczeniowych o charakterze inwestycyjno-ochronnym warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. To ograniczenie ryzyka związanego z pomyłką zarządzającego. Jest rzeczą naturalną, że tam gdzie rezultaty wynikają z pracy konkretnych osób, tam również jest ryzyko związane z popełnieniem przez nie błędu. Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, że z BZ WBK AIB TFI odchodzi zespół zarządzający funduszami Arka. Oczywiście ktoś kto przyjdzie na ich miejsce może być równie dobry albo nawet lepszy, ale może się również okazać gorszy. To właśnie to ryzyko, przed którym dobrą ochronę daje duża cześć produktów inwestycyjnych, w której w polisę zapakowane są jednostki różnych funduszy. Możemy wówczas w ramach takiego produktu dokonać inwestycji w 2-3 fundusze o zbliżonej polityce, z jednej strony rozpraszając ryzyko, z drugiej strony nie tracąc korzyści w postaci odroczonego podatku Belki. Ponad to swoista preselekcja funduszy dokonywana przez firmę ubezpieczeniową również ogranicza ryzyko inwestycji w produkt przynoszący słabe wyniki. Podobne ryzyko związane jest z produktami ubezpieczeniowymi, które nie oferują w ramach zbliżonej polityki kilku alternatywnych funduszy. Czasami to ryzyko jest niwelowane w ten sposób, że składka wpłacana do UFK jest w rzeczywistości lokowana w jednostki kilku funduszy. W takim przypadku, zbliżonym do znanej z rynku funduszy inwestycyjnych konstrukcji fund of funds, czyli funduszu funduszy, ograniczenie ryzyka zarządzającego leży w gestii osoby lokującej środki w ramach UFK. To w pewnym sensie substytut multifunduszy, który jednak w Polskich warunkach nie zdobył specjalnie szerokiego uznania. Tomasz PublicewiczAnalizy Online
Reklama
09.05.2007



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania