Bańka spekulacyjna na giełdach amerykańskich i złocie?
W ostatnim okresie zarówno akcje amerykańskie, jak i złoto rosły równolegle i bardzo dynamicznie. Duże zainteresowanie mediów oraz napływ pieniędzy inwestorów detalicznych skłonił ekspertów BIS do analizy, czy nie mamy do czynienia z bańką spekulacyjną na obu rynkach naraz.
Bańki spekulacyjne wiążą się z szybkim, przyspieszającym wzrostem cen (przypominającymi zachowanie eksplozywne), po którym następują gwałtowne korekty – zauważają w najnowszym raporcie kwartalnym Giulio Cornelli, Marco Jacopo Lombardi i Andreas Schrimpf, eksperci Bank for International Settlements (BIS). Wskazują, że tzw. testy pierwiastka jednostkowego pozwalają uchwycić ten moment: jeśli ich wynik wskazuje pierwiastek powyżej jedności, oznacza to zachowanie typowe dla bańki. Takie statystyczne testy używane do identyfikowania "eksplozji" cen wysyłają dziś sygnał, że zarówno S&P 500, jak i złoto weszły w obszar charakterystyczny dla bańki.
Reklama
- Powszechnie stosowany test statystyczny do wykrywania eksplodującej dynamiki cen sugeruje, że zarówno indeks S&P 500, jak i cena złota weszły w ostatnich miesiącach na terytorium wybuchowe. Historycznie ceny amerykańskich akcji oraz złota przekraczały próg eksplozji w różnych momentach. Często następowały po tym istotne korekty, jak w 1980 roku w przypadku złota, które wcześniej gwałtownie drożało w okresie Wielkiej Inflacji, czy podczas pęknięcia bańki dotcom na rynku akcji w USA. Warto jednak podkreślić, że te korekty pojawiały się w bardzo zróżnicowanych, nierzadko długich odstępach czasu. Choć test skutecznie identyfikował bańki w przeszłości, nie dostarcza informacji o tym, kiedy nastąpi ich pęknięcie. Oznacza to, że w fazie rozwoju bańki inwestorzy podążający za trendem mogli nadal korzystać z kolejnych wzrostów cen - wskazują eksperci BIS.
Eksperci BIS zwracają też uwagę, że zwykle oba aktywa wchodziły w tę fazę w zupełnie innych momentach. Obecna sytuacja, w której zarówno złoto, jak i akcje wykazują cechy eksplodującej dynamiki jednocześnie, jest pierwszą taką od co najmniej pół wieku.
- Warto też odnotować, że minione kilka kwartałów to jedyny okres w ciągu co najmniej ostatnich 50 lat, w którym złoto i akcje weszły na to terytorium jednocześnie. Bańki po takiej fazie zwykle kończą się gwałtowną i szybką korektą. Wysokie wartości statystyki testowej – wskazujące na trwającą bańkę – były w przeszłości najczęściej zapowiedzią okresów słabych lub ujemnych stóp zwrotu – zauważają eksperci BIS.
Wskazują także, że jednym z charakterystycznych symptomów rozwijającej się bańki jest rosnąca rola inwestorów detalicznych, którzy próbują podążać za dynamicznymi trendami cenowymi. W okresach wzmożonego zainteresowania mediów i szybkich wzrostów cen inwestorzy indywidualni często skłaniają się ku aktywom, których normalnie unikaliby, czemu sprzyjają zachowania stadne, czy strach przed przegapieniem okazji. Wskaźniki zainteresowania inwestorów detalicznych rynkami, takie jak wyszukiwanie w internecie, mają wówczas tendencję do gwałtownego wzrostu.
- Istnieją również dowody, że entuzjazm inwestorów indywidualnych i apetyt na pozornie łatwe zyski kapitałowe przeniosły się na klasę aktywów tradycyjnie uznawaną za bezpieczną przystań, czyli złoto. Od początku 2025 roku ceny funduszy ETF opartych na złocie konsekwentnie notowały premię w stosunku do ich wartości aktywów netto, czemu towarzyszy rosnące zainteresowanie inwestorów indywidualnych. Notowanie ETF-ów powyżej wartości WAN wskazuje na silną presję zakupową, połączoną z ograniczeniami w możliwości arbitrażu - zauważają eksperci BIS.
Eksperci BIS zauważają, że dane o napływach pokazują, że to głównie inwestorzy detaliczni w ostatnim czasie inwestowali w fundusze akcji amerykańskich i złota. Co więcej, inwestorzy indywidualni coraz częściej zajmują pozycje odwrotne do tych wybieranych przez inwestorów instytucjonalnych. Podczas gdy instytucje wycofywały kapitał z amerykańskich akcji lub utrzymywały neutralne pozycje na złocie, inwestorzy indywidualni wpłacali kapitał.
- Chociaż napływ inwestorów detalicznych złagodził skutki odpływu inwestorów instytucjonalnych, ich rosnąca pozycja może zagrozić stabilności rynku w przyszłości. Inwestorzy detaliczni są bowiem bardziej podatni na zachowania stadne, co nasila wahania cen w przypadku wyprzedaży – wskazują Giulio Cornelli, Marco Jacopo Lombardi i Andreas Schrimpf.
Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) to organizacja zrzeszająca banki centralne z całego świata, która monitoruje stabilność globalnego systemu finansowego i publikuje analizy dotyczące rynków, zadłużenia i ryzyk systemowych.
09.12.2025
Źródło: Shutterstock / Igor Link





Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania