Przegląd prasy (2024-06-20)
Fundusze nie będą się bić o Żabkę, strateg PKO BP stawia na złotego, rząd musi zacisnąć pasa, start-upy czekają na wyjście z dołka, a prawo nie dogoniło fundacji rodzinnych - informuje prasa w czwartek.
Żabka wskoczy na GPW
Według informacji agencji Bloomberg fundusz CVC Capital Partners chciałby we wrześniu przeprowadzić pierwszą ofertę publiczną (IPO) Żabki na GPW. Jej wartość ma wynieść 4-6 mld zł, a oczekiwana wycena firmy to 30-32 mld zł. Przy wyniku EBITDA, który w 2022 r. (późniejszych danych brak) wyniósł 2,4 mld zł, nie jest to mało. Wysokie wyceny można uzasadnić tempem rozwoju, problem w tym, że Żabka jest już obecna w całej Polsce. - Sytuacja wygląda podobnie jak z Allegro. Biznes już się nie rozwinie, bo Żabek jest za dużo. Popyt będzie jedynie pod to, że spółka zajmie ważne miejsce w indeksach – mówi nieoficjalnie w rozmowie z "Pulsem Biznesu" jeden z zarządzających TFI.
Reklama
Debiut Żabki dla całego rynku może być jednak bardzo pozytywnym impulsem. – Debiut Żabki miałby bardzo pozytywny wpływ na cały rynek. Zwiększyłby udziały w indeksach regionalnych i zainteresowanie zagranicznych inwestorów – mówi w rozmowie z "Parkietem" Jakub Bentke z Agio- Funds TFI. – Żabka powinna też przyciągnąć krajowych inwestorów indywidualnych, analogicznie do debiutu Allegro – przypomina Bentke. Podobnego zdania są inni eksperci. - Krajowy rynek z pewnością ucieszy się z kolejnej dużej spółki, z dobrymi perspektywami wzrostu. Ważne, żeby spółka nie przeszarżowała z wyceną, jak to się na koniec stało z Allegro – podkreśla Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz, BM Millennium.
Za: Puls Biznesu (2024-06-20) Marek Muszyński, Fundusze nie będą się bić o Żabkę
Za: Parkiet (2024-06-20) Andrzej Pałasz, Giełda potrzebuje IPO. Rynek liczy na Żabkę
Liderzy zwyżek wypadli z łask inwestorów
Na warszawskiej giełdzie od ponad 20 miesięcy mamy hossę, która wyniosła notowania wielu spółek na nowe szczyty. Niestety, dla niektórych dobra passa się skończyła. Wśród spółek, które w ostatnich miesiącach wyraźnie spuściły z tonu, znaleźli się deweloperzy. Ich kursy jeszcze do niedawna ustanawiały kolejne rekordy, ale dobra passa została przerwana przez korektę, w wyniku której większość przedstawicieli branży zanotowała solidną przecenę. Główną przyczyną słabości ich kursów jest spadek popytu na mieszkania, co najbardziej jest widoczne w przypadku klientów posiłkujących się kredytami. Po bardzo udanych pod względem stóp zwrotu wiosennych miesiącach z łask inwestorów wypadły akcje spółek surowcowych z Orlenem i KGHM na czele. Dobrą passę tej ostatniej przerwała korekta cen na rynku miedzi. Mniej udany okres mają za sobą papiery Budimeksu. W tym przypadku analitycy już od pewnego czasu wskazywali, że walory spółki po silnych zwyżkach z 2023 roku stały się drogie. Najwyraźniej do podobnego wniosku doszli ostatnio inwestorzy.
Za: Parkiet (2024-06-20) Jacek Mysior, Przerwana wspinaczka niedawnych faworytów. Co dalej z kursami?
Złoty nabierze sił, obligacje podrożeją
PKO Bank Polski nie widzi przesłanek, by kurs euro trwale pozostawał powyżej 4,30 zł. Do 4,38 zł podskoczył po ostatnim weekendzie, obecnie waha się w przedziale 4,33-4,34 zł. - Te kilka groszy jest spokojnie do odrobienia do końca kwartału – twierdzi Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych PKO BP. W dół powinien pójść nie tylko kurs euro, ale też rentowności polskich obligacji skarbowych. Według Mariusza Adamiaka nie jest bowiem do końca uzasadnione to, że rentowności polskich papierów skarbowych nie spadają (oznacza to wzrost cen) w sytuacji, gdy spadają rentowności obligacji krajów rozwiniętych. Rentowności polskich papierów skarbowych w kolejnych miesiącach powinna wejść umiarkowany trend spadkowy, który skieruje rentowność benchmarkowych papierów 10-letnich do 5 proc., przy czym poziomu tego nie ma co spodziewać się w 2024 r.
Za: Puls Biznesu (2024-06-20) Kamil Kosiński, Strateg PKO BP stawia na złotego
Rząd musi zacisnąć pasa
Żadnych nowych rozrzutnych programów socjalnych, brak możliwości spełnienia obietnicy podwyżki kwoty wolnej do 60 tys. zł – to mogą być skutki unijnej procedury nadmiernego deficytu nałożonej na Polskę. W 2023 r. dziura w całym sektorze finansów publicznych wyniosła 5,1 proc. PKB, więc znacznie powyżej unijnego limitu 3 proc. PKB. Szczegóły tego, w jakim tempie mamy redukować nasz deficyt, ani jakie są plany rządu w tym zakresie, na razie nie są znane. Pewne jest jednak, że dostosowania fiskalne będę konieczne. Jeżeli tego nie zrobimy, w przyszłości możemy stracić dostęp do funduszy UE. Rumunia może być pierwszym krajem, który zostanie w ten sposób ukarany, ale droga Polski do ewentualnych kar jest bardzo, bardzo daleka. To na razie bardziej pouczenie przez sędziego niż żółta kartka.
Za: Puls Biznesu (2024-06-20) Ignacy Morawski, Co oznacza objęcie Polski procedurą nadmiernego deficytu
Za: Parkiet (2024-06-20) Anna Cieślak-Wróblewska, Deficyt ponad limit. Rząd musi zacisnąć pasa
Start-upy czekają na wyjście z dołka
Rodzime start-upy czekają na odbicie – na razie kurek z pieniędzmi inwestorów wciąż jest przykręcony. Grzegorz Chyliński, partner w KnowledgeHub Starter, wskazuje w rozmowie z "Parkietem", iż analiza dwóch pierwszych kwartałów 2024 r. ujawnia znaczny spadek liczby transakcji na rynku. - Ponadto odnotowaliśmy istotne zmniejszenie liczby rund inwestycyjnych, co wynika z charakterystyki polskiego sektora VC, silnie uzależnionego od kapitału publicznego. Środki pozyskane w poprzednich latach są na wyczerpaniu, a na napływ nowych funduszy przyjdzie nam jeszcze poczekać. W najbardziej optymistycznym scenariuszu ich wpływ na rynek odczujemy dopiero w III kwartale – komentuje. Problem jest jednak głębszy. Karol Sowa, partner zarządzający w White Owl, mówi o zbyt niskich w porównaniu z Europą Zachodnią i USA rundach inwestycyjnych. Efekt? Polskie spółki muszą po zamknięciu rundy od razu szukać nowych pieniędzy na rozwój.
Za: Parkiet (2024-06-20) Michał Duszczyk, Co dziś hamuje polski rynek VC? Kluczowe są te trzy wyzwania
Prawo nie dogoniło fundacji rodzinnych
Na rynku działa już ok. 1000 fundacji rodzinnych. Instytucja ma ułatwiać sukcesję rodzinnego biznesu i chronić majątek przed zawirowaniami w razie śmierci przedsiębiorcy. Po roku funkcjonowania okazuje się jednak, że niektóre ustawy istnienia fundacji rodzinnych wciąż nie uwzględniają. Zdaniem DGP może to oznaczać poważne kłopoty. Przykładem są regulacje dotyczące rynku papierów wartościowych. Zgodnie z nimi, gdy fundacja staje się posiadaczem więcej niż połowy akcji danej spółki, musi zaoferować pozostałym akcjonariuszom możliwość sprzedaży albo zamiany ich udziałów. Jeśli tego nie zrobi, grozi jej kara sięgająca 10 mln zł. Od tego obowiązku przewidziano jednak wyjątki, jeśli akcje pochodzą od tzw. podmiotu dominującego. Szkopuł w tym, że nowe przepisy nie rozstrzygają, kto jest dla fundacji rodzinnej podmiotem dominującym. Problem dostrzegła już KNF
Za: Dziennik Gazeta Prawna (2024-06-20) Adam Pantak, Prawo nie dogoniło fundacji rodzinnych
20.06.2024

Źródło: Red_Baron / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania