Spółki growth czy value? Na obydwu można solidnie zarobić
Zachowanie akcji spółek growth i value w listopadzie pokazuje, że można było sowicie zarobić na jednych i drugich. Podobnie będzie w przyszłości, uważa Michał Cichosz z Skarbiec TFI
W listopadzie na rynkach dominowały informacje dotyczące szczepionek na koronawirusa i wynikającej z nich potencjalnej rotacji inwestorów ze spółek „growth” do „value”. Trochę w tle natomiast mieliśmy najintensywniejszą część publikacji wyników spółek za 3Q, które z jednej strony potwierdziły dominujące trendy widoczne w segmentach innowacyjnych. Ale co ciekawe, pokazały one również, że branże realnie dotknięte pandemią potrafiły w większej części niż wieszczono zmitygować negatywny wpływ obecnego otoczenia na ich biznes, dając tym samym argumenty, że i w tradycyjnych biznesach można upatrywać nadziei na szybszą poprawę sytuacji.
Reklama
Analizując sezon wyników kwartalnych za 3Q, czyli to, co jest naszym zdaniem najważniejsze w ocenie perspektyw dla całego rynku, ponad 95% ze spółek z S&P 500 zdążyło już opublikować swoje raporty. Na poziomie zysków ponad 84% publikacji pobiło oczekiwania analityków rynkowych, a w przypadku przychodów odsetek ten wyniósł 78%. Warto zwrócić uwagę szczególnie na wysoki odsetek firm bijących oczekiwania przychodów, który jest rekordowy w historii (5-letnia średnia wynosi 61%). W ujęciu indeksowym zyski w Q3 spadły o 6,3%, ale ciekawostka jest taka, że gdyby wyłączyć branże lotniczą, oil & gas oraz hotelową, zyski reszty spółek z S&P 500 wzrosłyby o 4,3% r/r. Na poziomie sektorowym mieliśmy powtórkę z trendów z ostatnich kwartałów. Największe pozytywne niespodzianki odnotowano w sektorze spółek technologicznych oraz konsumenckich (odpowiednio 94% i 93%) , natomiast najsłabiej było w branżach kapitałochłonnych: użyteczności publicznej oraz energetycznej (jedynie 25% oraz 52%).
Znów byliśmy świadkami niesamowitego rozwarstwienia pomiędzy sektorami w ujęciu nominalnej dynamiki przychodów. Segment spółek medycznych pokazał wzrost przychodów o ponad +10,5%, podczas gdy najsłabszy sektor energetyczny odnotował spadek aż o 25%, a drugi od końca przemysłowy o ponad 15%. Innowacyjne podmioty z cyfrową dystrybucją dalej rozwijają się na raportowanych wynikach znacznie szybciej aniżeli tradycyjne biznesy i przy obecnym otoczeniu wirusowym raczej nic nie ma prawa się w tym aspekcie zmienić w najbliższej przyszłości.
Natomiast zero-jedynkowa polemika growth czy value odmieniana w ostatnim czasie przez wszystkie możliwe przypadki w mediach branżowych jest błędnym myśleniem. Te dwa zwierzęta, które rynek na siłę próbuje zantagonizować, mogą i będą według nas spokojnie ze sobą koegzystować z bardzo prostego powodu. W świecie inwestycyjnym mamy obecnie zarówno ogromny deficyt wzrostu jak i dochodu. Oba te największe problemy portfelowe światowych inwestorów mogą przez najbliższe lata równolegle adresować właśnie strategie growth i value. Zachowanie się spółek w listopadzie (przy napływających informacjach o szczepionkach) pokazuje, że można było sowicie zarobić zarówno na spółkach wzrostowych jak i value.
Miesiąc temu w komentarzu wskazywaliśmy, że inwestorzy którzy sprzedali wcześniej swoje pozycje w wyniku strachu przed wyborami w USA będą gonić pociąg, który odjedzie im z peronu i taki scenariusz się dokładnie wykonał w ostatnich tygodniach. Patrząc na grudzień, wchodzimy w okres praktycznie bez publikacji wyników kwartalnych ze spółek, który to często wiąże się z realizacją zysków na rynkach i nie zdziwię się jeśli tym razem będzie podobnie. Jednakże w dłuższym terminie nie zmienia się nic: relatywna atrakcyjność akcji versus obligacje jako remedium ochrony wartości pieniądza dawno nie była tak korzystna jak obecnie.
Michał Cichosz. Skarbiec TFI
08.12.2020

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania