Union Investment TFI: Rekordowy moment
Doczekaliśmy się wyjątkowego momentu, jeśli chodzi o sytuację na rynku kapitałowym i naszych dochodów. To wręcz „rekordowy” moment. Po pierwsze – realny wzrost naszych zarobków. W okresie ostatnich dwunastu miesięcy przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,9%, podczas gdy w tym samym czasie ceny spadły o 1,4%. Tak więc siła nabywcza naszych zarobków wzrosła o ponad 6,3%! To najwyższy wzrost od 1989 roku. Dodajmy do tego umocnienie złotego w stosunku do euro w ostatnich trzech miesiącach o około 10%. Już widzę te tłumy wyjeżdżających na wakacje do Grecji, Chorwacji, Włoch, czy też Hiszpanii.
Po drugie rekordowo niskie są stopy procentowe – stopa referencyjna na poziomie 1,5%. Niestety, gdy zestawimy ten poziom z poziomem inflacji, okazuje się, że pozostają one wysokie jak zawsze: prawie 3 punkty procentowe w wartościach realnych. Okażą się jeszcze wyższe, gdy porównamy je na przykład do naszego najbliższego sąsiada, Czech, gdzie podstawowa stopa procentowa jest bliska zera – 0,05%.
Pochodną rekordowo niskich stóp procentowych jest rekordowo niskie oprocentowanie depozytów, chociaż w wartościach realnych jest ono bardzo wysokie: wynosi około 3%.
Jakie jeszcze wielkości są w tym momencie wyjątkowo wysokie? Kwota posiadanych przez nas oszczędności – ponad bilion złotych, kwota zdeponowanych w bankach pieniędzy – ponad 600 mld, rekordowo wysokie aktywa funduszy inwestycyjnych - ponad 220 mld na koniec marca br .
Dodajmy do tego najwyższe w historii wyceny akcji w wielu krajach: w USA, w Niemczech, w Wielkiej Brytanii (sprawdź wyniki funduszy akcji europejskich rynków rozwiniętych), a także rekordowe aktywa funduszy inwestycyjnych na świecie: 28 bilionów € na koniec 2014 roku.
Na koniec wspomnę jeszcze o dwóch rekordach na naszym rodzimym podwórku. Od ostatniego szczytu hossy na GPW (sierpień 2007) minęło już siedem lat i wyceny akcji wciąż pozostają poniżej tych wartości - nadrabianie strat nigdy nie trwało dłużej niż 5 lat. Przy tej okazji przypomina mi się wypowiedź jednego z analityków opublikowana na łamach „Parkietu” w okresie głębokich spadków (na przełomie 2008/2009). Brzmiała mniej więcej tak: „Osoby, które zainwestowały na szczycie hossy, powinny uzbroić się w cierpliwość i poczekać na kolejne rekordowe wyceny. W okresie pięciu lat na pewno odrobią straty”.
I jeszcze jeden rekord, na który niestety wciąż czekam: rekordowe wyceny akcji na GPW, czyli powyżej tych z sierpnia 2007 roku (sprawdź wyniki funduszy akcji polskich uniwersalnych).
Warunki wskazują, że nie powinienem zbyt długo czekać. Ale, nawet jeżeli optymistycznie patrzymy w przyszłość, trzeba pamiętać, że może "mocno bujać", a raczej na pewno tak będzie.
Maciej Rogala, ekspert ds. rynków emerytalnych
Reklama
24.04.2015



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania